EPILOG

12 0 0
                                    

Alex



Wymknąwszy się po cichu z ramion mojej cudownej dziewczyny, siedziałem teraz w półmroku na tarasie. Do późnych godzin nocnych wpatrywałem się w słaby blask księżyca, pogrążony w tej specyficznej ciszy.

Z wysokości swojego tarasu, w oddali słyszałem jedynie odgłosy miasta. Noc przynosiła słaby powiew wiatru znad Pacyfiku, którego poszczególne molekuły muskały teraz moją nagą skórę. Październikowe powietrze było dużo chłodniejsze niż jeszcze parę tygodni temu. Nie przeszkadzało mi to. Od dwóch tygodni z powrotem lubiłem chłód. Lubiłem mrok, smak krwi i wszystko odczuwałem mocniej. Od dwóch tygodni też ciągle zastanawiałem się nad przyszłością. Jesteś z powrotem wampirem - mówiłem sobie - bez szans na przemianę w człowieka. Co z tym teraz zrobisz?

To pytanie nie dawało mi spokoju.

Kiedy opadły pierwsze emocje, a Ania była już bezpieczna u mnie w domu, kiedy jej rodzice po tygodniu wrócili do Warszawy i opadło całe to zamieszanie, do głowy zaczęła się dobijać ta jedna natrętna myśl.

Co dalej?

Jestem wampirem. Ona jest człowiekiem. Śpi bezpiecznie w naszej sypialni, przekonana, że wszystko dobrze się skończyło, ale tak naprawdę dopiero teraz mogą zacząć się prawdziwe problemy.

Niewiele rozmawialiśmy na ten temat od czasu porwania. Ania chyba tego nie chce. A ja to szanuję. Traktuje mnie tak samo jak wcześniej, nie jak krwiopijcę, a ja nie mam sumienia jej przypominać, że już nie jestem taki sam jak ona... Jestem nieśmiertelny, piję krew, na dłuższą metę jestem dla niej zagrożeniem. Dlaczego? Dlatego, że prędzej czy później ona będzie chciała, żebym ją zmienił. Ja nie mam szans na powrót do świata ludzi, może kiedyś, ale to "może" może być i za dziesiątki lat... Nie mamy tyle czasu.

A Ania mimo wszystko chce być ze mną... Wybaczyła mi z taką łatwością, że nawet nie śmiałem o tym marzyć. Pochłonięty euforią nie dopuszczałem do siebie myśli co to oznacza.

A oznacza tyle, że ona prędzej czy później będzie chciała, abym zmienił ją w wampira.

Jason też kiedyś przechodził coś podobnego. I dobrze się to nie skończyło.

To dlatego tak mnie uczulał na związki ze śmiertelniczkami, dlatego sam już z nikim się nie wiązał.

Ale serce nie sługa...

A Ania naprawdę wierzy, że to zrobię. Wierzy, że zmienię ją kiedyś w kogoś takiego jak ja, bo myśli, że to najprostszy sposób, by nic się nie zmieniło.

Byśmy mogli być dalej szczęśliwi... Boże, jak bardzo bym chciał, żeby to mogła być prawda...

Ale nie jest.

Ania nie powiedziała mi tego wprost, jeszcze nie. A ja tak bardzo boję się, co zrobić, kiedy pewnego dnia padną w końcu te słowa.

Kiedy patrząc jej w oczy przy porannej kawie będę musiał jej powiedzieć, że nigdy tego nie uczynię.

Kocham ją bardziej niż własne życie i wolałbym mieć wybór czy zginąć czy ją ocalić, niż taki czy ją zmienić czy z niej zrezygnować...

Patrzę na nią, kiedy śpi i nie wiem, jak mógłbym jej to zrobić... Jak miałbym ją przemienić, jak miałbym ją porzucić...? Serce codziennie od nowa rozrywa mi się na miliony kawałków...

Życie wampira to nie jest życie, jak więc mam skazać ukochaną osobę na coś, na co sam przez dziesiątki lat szukałem lekarstwa?

Sięgam po łyk tequili i kolejną noc nie mogę zasnąć.

Słyszę w oddali dźwięk. Potem następny. Ewidentnie ktoś mi się dobija do mieszkania. O tej porze? Patrzę na zegarek, żeby się upewnić - jest druga nad ranem.

Nie zawracam sobie głowy ubieraniem się, w samych bokserkach wchodzę do mieszkania, przechodzę przez salon, schodzę na dół i szybkim krokiem idę w stronę drzwi, żeby nocny nieproszony gość nie zdążył obudzić mojej dziewczyny.

Nie patrzę nawet na wideodomofon, bo podświadomie spodziewam się jedynej osoby, która ma w zwyczaju takie nocne eskapady.

Otwieram drzwi wejściowe i zamieram.

- Dzień dobry, Alex. Zaskoczony? Czyżbyś naprawdę już nigdy nie spodziewał się mnie zobaczyć?

Tylko mi zaufajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz