31. Lush

569 39 14
                                    

Następnego dnia to Alec padł ofiarą młodych łowców, kiedy przeciskając się przez tłum został skaleczony ostrzem zanurzonym w wilczym zielu. Rana nie była ani duża, ani poważna, jednak nie goiła się i młody chłopak musiał w końcu przeżyć swoje pierwsze w życiu wypalanie, podczas którego, co nikogo specjalnie nie zdziwiło, zemdlał. Gdy doszedł do siebie, wydawał się z tego powodu niesamowicie zawstydzony, ale pozostali szybko przekonali go, że pierwszy raz zawsze tak wygląda.

Oprócz tego Nolan i Mason pod koniec lekcji znaleźli w plecakach notatki z gróźbami "poniesienia konsekwencji" za zadawanie się z "potworami i odmieńcami", które, na oczach przychodzącego Rogersa, podarli w strzępy. Wiedzieli, że było to ryzykowne zachowanie, ale z drugiej strony... Tamci już i tak nie zamierzali się przed niczym cofnąć, a okazywanie strachu i uległości to ostatnie, co zrobiliby członkowie stada.

Starali się jak mogli żyć normalnie, jednak ciągły strach już po dwóch dniach okazał się tak nieznośny, że mało brakowało, a Liam zostałby w czwartek w domu. Do pójścia na lekcje przekonał go jedynie Theo, który nie zamierzał pozwolić mu się poddać, ani zostawić go samego z własnymi przytłaczającymi myślami. Gdyby jednak wiedział, co usłyszą w drodze na lunch, przemyślałby tę decyzję dwa razy...

Tak się akurat złożyło, że oboje musieli zostać chwilę po matematyce i zebrać od nauczyciela solidną reprymendę za brak jakiejkolwiek koncentracji na lekcji, więc szli na stołówkę trochę później, niż pozostali. Raeken naśmiewał się pod nosem ze wzburzonego nauczyciela, jednak jego przyjacielowi zupełnie nie było do śmiechu. Fakt, nie skupiał się wcale, ale tylko dlatego, że miał na głowie ważniejsze rzeczy, niż przypadkowe ciągi cyfr. Myślał o łowcach, którzy zagrażali jemu i jego bliskim, o starszych członkach stada, którzy wyjechali na studia, o spoczywającej na nim odpowiedzialności, o przyszłości... I o chłopcu, który teraz szedł obok niego, mrucząc coś pod nosem z uśmieszkiem na twarzy. O chłopcu, który coraz częściej zaprzątał jego myśli, który stał mu się bardzo bliski, który dawał mu poczucie bezpieczeństwa... O tym, który powinien być tylko przyjacielem.

Odkąd Theo zamieszkał na trochę w jego domu, Liam coraz częściej zastanawiał się nad pewnym aspektem ich relacji i zaczął powoli dochodzić do wniosków, które coraz mniej mu się podobały. Przede wszystkim zauważył rzeczy, które zdecydowanie nie wydawały się na miejscu. Dla przykładu, był w stanie zrozumieć potrzebę spania w jednym pokoju, a nawet w jednym łóżku, jednak przytulanie się w nocy było już trudniej logicznie wytłumaczyć. Podobnie jak ciągłe pragnienie kontaktu fizycznego i szybsze bicie serca, kiedy Theo dotknął go przypadkiem, albo gdy powiedział coś miłego. Łącząc te fakty z tym, co stało się wiele tygodni temu w windzie, a potem w jego pokoju podczas nauki biologii, chłopak niespecjalnie mógł się dalej okłamywać... Fakty były niezaprzeczalne. Pomiędzy nim i Raekenem było coś jeszcze, coś poza przyjaźnią. Jakiś dziwny rodzaj fascynacji i fizycznego przyciągania... Cholera, Liam nigdy nie zaprzeczył, że Theo jest przystojny i czarujący, ale nie spodziewał się, że zajdzie to aż tak daleko. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek chłopak zacznie mu się podobać w taki sposób, w jaki przyjaciel podobać się nie powinien...

Oczywiście to można było łatwo obejść. W końcu to nic poważnego, małe zauroczenie, bardziej fizyczny pociąg niż faktyczne uczucie, prawda? Wystarczyło to przeczekać. W końcu musi minąć. Za jakiś czas oboje sobie kogoś znajdą i dalej pozostaną bliskimi przyjaciółmi, bez jakiejkolwiek niezręczności czy czegoś takiego. To wydawało się naprawdę możliwe. Jedyne, czego Liam się obawiał, to tego, że w swoim obecnym stanie psychicznym nie będzie potrafił się kontrolować na tyle, aby to wszystko ukryć...

Był tak pochłonięty rozmyślaniami, że zupełnie nie zwracał uwagi na to, co się dzieje wokół niego, dlatego też jego zdziwienie było naprawdę ogromne, kiedy Theo gwałtownie pociągnął go za rękę w boczny korytarz, zakrywając mu usta dłonią.

Rules (Thiam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz