Liam zaciskał palce na brzegach kołdry tak mocno, że zaczęły go boleć ręce. Od kilku godzin rzucał się po łóżku w pogrążonym w ciemności pokoju. Mimo że nawet, gdyby otworzył oczy, i tak niewiele by zobaczył, wciąż wolał tego nie robić. To by oznaczało dla niego powrót do realnego świata, którego za wszelką cenę chciał uniknąć. O wiele lepiej było pogrążyć się w nieprzeniknionej ciemności i udawać, że obraz, który podsuwał mu jego mózg był tylko snem, a nie wspomnieniem.
Przygryzał wargę prawie do krwi, nienawidząc tego, że cały czas czuje na swoich ustach smak gorzkiej kawy i słodkiego pożądania, taki sam jak wtedy w zaułku. Próbował skupić myśli na czymkolwiek, co nie wiązało się z tym pechowym pocałunkiem, ale nie mógł poradzić nic na to, że wciąż miał przed oczami obraz chłopaka stojącego przed nim w słabym świetle ulicznej latarni, z zarumienionymi policzkami, spuchniętymi ustami i nieobecnym spojrzeniem. Cholera, czy on naprawdę nie mógł wymyślić żadnego innego sposobu na uniknięcie uwagi łowców? Takiego, który nie pozostawiłby Liama w rozsypce?
Należało jednak przyznać, że działanie Theo rozwiało wszelkie wątpliwości Dunbara związane z ich relacją. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie był zagubiony. Wściekły, przerażony, ale nie zagubiony, bo tym razem dokładnie wiedział, co czuje. Z tym, że było to najgorsze, co mogło mu się przytrafić... Bo jeden głupi pocałunek sprawił, że nie mógł już dłużej określać tego uczucia mianem fascynacji, czy też pociągu fizycznego, a nawet zauroczenia. To było coś więcej...
Liam zrobił dokładnie to, czego kilka tygodni temu obiecał nie robić. Zakochał się w pieprzonym Theo Raekenie.
Odkąd starszy okazał się być jego kotwicą, Dunbar wiedział, że jest między nimi coś specyficznego. Na początku zrzucał to właśnie na fakt, że Raeken jako jedyny potrafił go uspokoić, ale po nocy, kiedy Theo nauczył go odbierać ból zaledwie kilka dni temu, doznał pewnego oświecenia. Chodziło o coś innego... Zauroczenie, zafascynowanie, podyktowane chęcią dalszego rozwiązywania zagadki jaką stanowił Raeken oraz najprawdopodobniej szalejącymi hormonami. Niezręczne, ale możliwe do obejścia. Wystarczyło zaczekać, aż starszy dojdzie do siebie na tyle, żeby mogli przestać razem spać, potem ograniczyć kontakt fizyczny, który niezmiennie wywoływał u Liama motylki w brzuchu i nienaturalny spokój, a potem być może znaleźć sobie nowy obiekt westchnień. Nikt nie mówił że będzie to łatwe, ale wydawało się przynajmniej możliwe i może nawet rzeczywiście byliby w stanie wrócić do etapu czystej przyjaźni, gdyby nie ten cholerny pocałunek, który zepsuł wszystkie plany Dunbara. Bo teraz nie mógł już się okłamywać...
– To tylko pieprzony sen... – mamrotał sam do siebie, prawie jakby w to wierzył – To się nie może dziać naprawdę...
Działo się naprawdę i za nic nie mógł nic z tym zrobić. Jeśli zakochanie się zajęło mu wszystkie te tygodnie, nie da rady cofnąć tego w jedną noc. Nie będzie w stanie udawać ani zachowywać się przy Raekenie jakby jego działanie nic nie znaczyło. Zniszczy ich przyjaźń, zniszczy Theo i zniszczy siebie... I nic nie mógł na to poradzić.
Kilka razy odruchowo wyciągał rękę w stronę szafki nocnej, gdzie zazwyczaj kładł komórkę, myśląc, że może Mason lub Hayden daliby radę jak zwykle powiedzieć coś mądrego, co sprawiłoby, że poczuje się choć odrobinkę lepiej, ale za każdym razem gdy jego dłoń natrafiała na pustkę, przypominał sobie, że przecież jego telefon został na podłodze w Lush. Wobec tego mógł jedynie dalej leżeć i płakać... Aż do rana.
Niejeden raz kusiło go, żeby zejść na dół i położyć się razem z Theo na wąskiej kanapie. Tak po prostu dać mu się uspokoić, tak jak tylko on umiał, ale nie mógł tego zrobić. Co miałby mu powiedzieć? Nie mógł skłamać. Musiałby przyznać się do własnych uczuć, a to by oznaczało albo bolesne odrzucenie ze strony Raekena, albo niezręczne wyznanie, że to dziwne zainteresowanie jest odwzajemnione. Liam już nie wiedział, co gorsze, dlatego zrobił jedyną rzecz, która wpadła mu do głowy. Uciekł...
CZYTASZ
Rules (Thiam)
Fiksi PenggemarKiedy mogłoby się wydawać, że wszystkie kłopoty w Beacon Hills zostały już zażegnane, Liam postanawia wyjść z domu w środku nocy, zaniepokojony przejeżdżającą pod jego oknem ciężarówką i wszystko zaczyna się od nowa komplikować... Akcja opowiadania...