W mieszkaniu Raekena chłopcy wcale nie czuli potrzeby pośpiechu, dlatego zupełnie na spokojnie zabrali się za pakowanie potrzebnych rzeczy, w międzyczasie odpisując na wiadomości, które zaczęły przychodzić w zatrważającym tempie. Liam pisał równocześnie z Hayden, Masonem i Scottem, natomiast Theo dosłownie co dwie minuty dostawał SMS‐a z pytaniem o samopoczucie od chłopaków ze szkoły, McCalla, a nawet Petera oraz Chrisa, który nie wiadomo skąd miał jego numer. Czuł się dziwnie i trochę niezręcznie otrzymując tyle zainteresowania z każdej strony, ale musiał przyznać, że w pewien sposób podoba mu się to wrażenie, że ktoś się o niego troszczy.
Liam również prowadził w tym momencie bardzo istotne dyskusje, nie tylko umawiając się z Hayden na rozmowę video i tysięczny raz zapewniając Masona, że wszyscy żyją i nikomu nic się nie stało. Najważniejsze wiadomości wymieniał ze Scottem, z którym początkowo pisał szczegółowo o stanie Theo, a później postanowił podzielić się z nim swoimi wątpliwościami odnośnie tego, co wydarzyło się w Meksyku i co zdążył zaobserwować w zachowaniu swoim, Raekena i pozostałych uczestników misji. Wobec tego ostatnia wiadomość, którą wysłał swojej alfie brzmiała:
Synek beta🐺
Muszę cię o coś zapytać, bo nie daje mi to spokoju. Skąd mogę wiedzieć, że ktoś jest moją kotwicą?McCall jednak dość długo nie odpisywał, więc Liam odłożył telefon na szafkę nocną, obok tego należącego do Raekena i po chwili poszedł do kuchni się czegoś napić, nie zabierając go ze sobą. W czasie jego nieobecności, Theo, siedzący na podłodze i pakujący ciuchy do torby, usłyszał dźwięk przychodzącego powiadomienia i, święcie przekonany, że Dunbar wziął swój telefon na dół, sięgnął po swoją komórkę nie patrząc nawet, co bierze do ręki. Dopiero, kiedy ją włączył, a na ekranie pojawiła się obca tapeta, zdał sobie sprawę, że przez pomyłkę chwycił telefon Liama. Nie stanowiłoby to oczywiście żadnego problemu, gdyby nie treść wiadomości, którą właściwie przypadkowo zobaczył.
Tatuś alfa🐺
Jeśli pytasz o Theo to tak, jest twoją kotwicą, na 100%Otworzył szeroko usta, wpatrując się w ekran nieprzytomnym wzrokiem. Przez chwilę jego mózg zwyczajnie nie był w stanie przetworzyć tego, co rejestrowały oczy, ale po chwili w jego głowie zaczęło pobrzmiewać jedno, kluczowe słowo. Kotwica... Scott twierdzi, że on, Theo Raeken, jest kotwicą Liama. A najgorsze jest to, że właściwie może mieć rację...
– Theo?
Raeken odwrócił się gwałtownie, spoglądając na stojącego w drzwiach Dunbara, który przyglądał mu się z konsternacją. Na jego widok poczuł się jeszcze gorzej...
– Scott do ciebie pisał – wyjąkał, wyciągając rękę z telefonem w stronę Liama. Młodszy chłopak niemal wyrwał urządzenie z jego dłoni i odczytał wiadomość, spoglądając to na ekran, to na Theo.
– Cholera... – mruknął – Emm... Dobra... Wiem, że nie tak powinniśmy zacząć tę rozmowę, ale tak naprawdę dopiero wczoraj zacząłem się domyślać i musiałem zapytać Scotta i się upewnić... On i tak już wiedział, więc to nic nie zmienia. Wiem, wiem, mogłem domyślić się wcześniej, ale nigdy przedtem nie miałem kotwicy i to było strasznie nowe, z resztą za dużo się działo, żeby...
– Ale o czym ty mówisz?! – wtrącił Raeken, przerywając Liamowi w środku jego paplaniny tak gwałtownie, że chłopak aż podskoczył – Jaka kotwica, co? Co wy sobie oboje ubzduraliście?
Dunbar przez ładnych kilka sekund nie potrafił znaleźć żadnej odpowiedzi, po prostu stał i patrzył na Theo z szeroko otwartymi ustami. Jeszcze nigdy nie widział Raekena tak wściekłego, jakby w każdej chwili mógł się na niego rzucić z pazurami. Kompletnie nie rozumiał, co się dzieje i dlaczego jego przyjaciel tak reaguje, ale musiał przyznać, że nieco się przestraszył. A kiedy się boi, zawsze dzieje się z nim to samo. Zaczyna się złościć...
CZYTASZ
Rules (Thiam)
FanficKiedy mogłoby się wydawać, że wszystkie kłopoty w Beacon Hills zostały już zażegnane, Liam postanawia wyjść z domu w środku nocy, zaniepokojony przejeżdżającą pod jego oknem ciężarówką i wszystko zaczyna się od nowa komplikować... Akcja opowiadania...