Zaledwie kilka minut przed tym, jak David Geyer wpadł na Theo w drzwiach do jego sali, siedział przy łóżku swojego nieprzytomnego syna i rozmyślał już kolejną godzinę. Około siódmej rano poprosił Jennę, aby przywiozła chłopcom ciuchy na przebranie, a następnie zostawił ją na trochę z Liamem, a sam dłuższą chwilę przesiedział u Raekena. Dopiero kiedy Scott i Stiles się pojawili, wrócił do swojego syna i namówił żonę, aby pojechała do domu chwilę odpocząć, a sam usiadł przy nim i zaczął myśleć... A może raczej wspominać.
Rzadko widział chłopaka w takim stanie. Zazwyczaj rozpierała go energia, której za nic nie dało się opanować. Nawet kiedy spał nie umiał wytrzymać długo bez ruchu i okropnie się wiercił, niejednokrotnie spadając przez to z łóżka i budząc rodziców. Kiedy się nie ruszał, znaczyło to, że naprawdę jest z nim źle, fizycznie lub psychicznie. David doskonale pamiętał pierwszą taką sytuację... To było niedługo po tym, jak zaczęli mieć lepszy kontakt. Liam pewnego dnia wrócił do domu trzęsąc się z zimna, mimo że na dworze dopiero zaczynało się robić odrobinę chłodniej. W dodatku nie chciał zjeść obiadu, nie był też specjalnie chętny, aby opowiedzieć, jak minął mu dzień, chociaż zwykle relacjonował wszystko ze szczegółami. Doktor Geyer, jak przystało nie tylko na lekarza z powołania, ale również na rodzica, od razu rozpoznał, że coś jest nie tak, jednak zajęło to trochę czasu, zanim Liam przestał powtarzać, że nic mu nie jest i w końcu przyznał, że źle się czuje. David nie do końca rozumiał, dlaczego chłopiec tak bardzo się tego wypiera, ale jeszcze tego samego dnia sprawa się wyjaśniła... I to nawet szybciej, niż się spodziewał. Zanim jednak do tego doszło, mężczyzna troskliwie zajął się Liamem, starając się nie przestraszyć go jeszcze bardziej – zmierzył mu temperaturę, podał leki i położył do łóżka, porządnie otulając go kołdrą. Potem zamierzał zostawić chłopca, aby trochę się przespał, jednak nie było mu to dane, ponieważ kiedy tylko się podniósł, cieniutki i zdesperowany głosik wypowiadający zaledwie trzy słowa sprawił, że nie był w stanie zrobić nawet kroku w stronę wyjścia...
Tato, nie idź...
To był pierwszy raz, kiedy Liam nazwał go swoim tatą i David nigdy wcześniej ani później nie czuł się tak wyjątkowo, jak w tamtym momencie. Ponieważ ten chłopiec, który jeszcze niedawno bał się, że ojczym zostawi go przez stłuczoną szklankę, teraz zaufał mu do tego stopnia, aby uważać go za tatę, którego przecież mu w życiu brakowało. I mimo że sam po chwili zdawał się być zaskoczony tym, co powiedział, to doktor Geyer uważał to za ogromny krok naprzód w ich relacji. Dlatego też nie mógł zrobić nic innego, jak tylko z powrotem usiąść na brzegu łóżka i zapewnić chłopca, że nigdzie się nie wybiera, a następnie czuwać przy nim nawet, kiedy już głęboko zasnął. Gdy Jenna wróciła do domu z pracy zastała swojego męża w sypialni Liama, przyglądającego się chłopcu z miłością, jakiej nigdy nie widziała w oczach jego biologicznego ojca. To właśnie ona wytłumaczyła Davidowi, że jej syn bardzo boi się zostawać sam, kiedy jest chory, a strach ten niespecjalnie podobał się jego ojcu, który dokładał wszelkich starań, aby pozbawić chłopca towarzystwa w tym trudnym dla niego czasie. W tamtym momencie oboje obiecali sobie, że nigdy już nie pozwolą Liamowi mierzyć się z chorobą lub jakimkolwiek innym lękiem samotnie. Jak do tej pory szło im chyba całkiem nieźle.
Nie tylko fizyczne złe samopoczucie sprawiało, że Dunbar tracił swoje niewyczerpane pokłady energii. To samo stało się, kiedy zdiagnozowano mu IED. David czuł, że nigdy nie zapomni przerażenia w oczach chłopca, kiedy usłyszał te słowa. Wiedział, że wcale nie chodziło mu o sam fakt, że jest na coś chory, a o to, jak to wpłynie na jego relację z ojczymem... Bał się, że słowa jego ojca się wypełnią, że skoro jest "zepsuty", to doktor Geyer nie będzie już go chciał. Dlatego zamknął się w sobie... Przez kolejne dni po usłyszeniu diagnozy był tak grzeczny, tak cichy i tak smutny, jak chyba nigdy dotąd. Na całe szczęście zarówno David, jak i Jenna doskonale zdawali sobie sprawę, co (lub właściwie kto) jest powodem jego stanu i usiłowali pomóc mu jak tylko mogli, co znaczy, że dawali mu więcej miłości i troski, niż otrzymał przez całe dotychczasowe życie. Jednak dopiero długa i poważna rozmowa z ojczymem, podczas której wiele razy obiecał chłopcu, że jego IED w żaden sposób nie wpłynie na ich relację zdawała się przynieść pożądane efekty. Liam szybko zaczął z powrotem zyskiwać energię, uśmiechać się i rozrabiać, a David i Jenna nie wyobrażali sobie, że mogliby być bardziej szczęśliwi.
CZYTASZ
Rules (Thiam)
FanficKiedy mogłoby się wydawać, że wszystkie kłopoty w Beacon Hills zostały już zażegnane, Liam postanawia wyjść z domu w środku nocy, zaniepokojony przejeżdżającą pod jego oknem ciężarówką i wszystko zaczyna się od nowa komplikować... Akcja opowiadania...