Hiruzen po raz kolejny pocierał głowę by zmniejszyć jej ból, pulsowała coraz to zajadlej
- Musi Pan coś zrobić Panie Hokage - odparła jedna z kobiet
W jego biurze pojawiała się grupka mieszkańców, z końcem każdego tygodnia nachodzą go ze skargą
-Ten chłopak niszczy wszystkiego czego dotknie...
- Za nic ma ostrzeżenia i groźby kary
-Nasza wioska sobie z nim nie radzi!
Napływająca gwara docierała do jego uszu, po chwili uniósł dłoń uciszając wszystkich
-Czego więc ode mnie oczekujecie, to tylko dziecko -odparł
- Wioska i tak boryka się już z problemem klanu Uchiha - odparł jeden z mieszkańców - Ale nie poradzimy sobie wychowując jeszcze demona lisa na dokładkę- odparł odblokowując ciąg przytaknień w jego kierunku
- Być może powinno się go gdzieś zamknąć na jakiś czas,...powbywając się chłopca niewiele da skoro demon i tak powróci- dodała kobieta
-Zamknąć?... Codziennie żyje w strachu, że ten demon ponownie zaatakuje wioskę?!
Z czasem mieszkańcy podbużeni orzekli na pozbycie się tego problemu.
Hakage jednak ostatecznie ostudził ten bunt wypraszając ich z biura mówiąc, że co to za wioska co w akcie tchórzostwa morduje własne dziecko
Niezadowolone spojrzenia oddalających się mieszkańców przeszła po sobie wraz z falą szeptów
Hiruzen sięgnął spragniony po szklankę wody jednak ta wyślizgnęła mu się z ręki roztrzaskując na podłodze
- Hokage -sama... - ninja wszedł z zewnątrz po dźwięku stłuczenia
Hokage wpatrywał się niepewnie w tafle rozlanej wody podnosząc jedno że szkieł
- Mam wyjątkowo złe przeczucia.....
...........................
Dziś zajęcia w Akademii Naruto wyjątkowo szybciej skończył, starał się nie wagarować by nauczyć się jak najwięcej jednak nie zawsze wytrzymywał siedzenie tam.
Pan Iruka poprzez ciągłe wygłupy i rozmowy Naruto przesiadł go do ławki z Sasuke dlatego on sam był w wyjątkowo złym nastroju.
Podczas kiedy Sasuke czytał na każdej z przerw, Naruto bez przerwy go obserwował z grymasem na twarzy.Ehh... Naruto westchnął kręcąc głową, jak on ma niby znaleźć przyjaciół kiedy musi siedzieć koło tego Sasuke?!
Idąc przez wioskę zaburczało mu w brzuchu, mógł tylko pomarzyć o dobrym gotowanym ramenie w restauracji którą mijał czując kuszący zapach.
Wyjął mimo to swój zielony portfelik z żabką przeglądając zawartość.Zostało mu kilka brązowych monet... za to nie dostałby nawet połowy ramenu.
Podrapał się z rezygnacją po głowie podchodząc do stoiska z jedzeniem, może nie był to ramen ale smażone mięsko na patyku również wyglądało smakowicie na co jego twarz się rozpromienił.W końcu zdecydował się zamówić, pomimo pełnego spojrzenia niechęci u ekspedientki podała mu zamówienie niechętnie biorąc zapłatę wzdychając pogardliwie kiedy Naruto odszedł.
CZYTASZ
Black and Red_ /Akatsuki/
Teen FictionOstrzegam, że opowiadanie posiada długo rozwijające się wątki BL...!! Nie jest to również kolejno ze słodkich i krótkich opowieści. Jeśli szukasz długiej i wolno rozwijającej się opowieści o Sasuke i Naruto to dobrze trafiłeś...!! Pewnej nocy mies...