56. Blizna

83 4 2
                                    


   Panowała dosyć napięta atmosfera w biurze Hokage, mianowicie Hiruzen w napięciu złożył dłonie opierając o nie głowę powoli oddychając... oczywiście, że był świadom, że zaplanowanie każdego egzaminu na Chunina pochłaniało sporo wysiłku i dokładności, jak dotąd nadal rozwiązywał problem zaginięć i zgonów shinobi w Lesie śmierci poszukiwania nadal trwały, zupełnie jakby zaginieni wyparowali w powietrzu... musiał przecież złożyć wyjaśnienia pozostałym wioskom w tej sytuacji prawda..??



  - Hokage sama... - zawołał jeden z przedstawicieli i opiekunów z wioski piasku



   Hokage skupił się i spojrzał na dwoje synów Kazekage z Sunagakure....  Kankuro miał złamaną jedną rękę, a w nosie wsadzone chusteczki by powstrzymać krwawienie.... w zasadzie jego obrażenia nie były tak krytyczne



 - Co ja mam z wami zrobić..?? - zapytał Hiruzen wzdychając

- Jeśli mogę wtrącić to tylko braterskie sprzeczki...  - wtrącił się opiekun Sunakagure

 - Kto ci pozwolił mi się wtrącać..?! - zapytał chłodno Hokage na co ten od razu się zamknął





    Kankuro odwrócił spojrzenie skarcony, znał oczywiście powagę sytuacji ostatnie czego by chciał to sprawiać ich ojcu problemy... tym bardziej on sam...



 - To nie jest wioska Piasku gdzie możecie bez konsekwencji sprawiać problemy, wasz ojciec może wam pobłażać, jednak obecnie znajdujemy się w wiosce Liścia gdzie panują inne zasady... - oznajmił Hokage karcąco



   Hiruzen wstał z fotele by podejść do ogromnej szyby zerkając na widok wioski 



   - Wasz ojciec oczywiście jest moim dobrym starym przyjacielem, można powiedzieć, że to ja ze wszystkich wiosek Kage wspierałem go proponując sojusz pomiędzy naszymi wioskami... widziałem i dostrzegałem jego starania - ciemne oczy Hiruzena spoglądały w odbicie Kankuro i Gaary - ... Pomyśleć, że przyszłe generacje z myślą dla których to robimy okażą taki brak szacunku....



   Kankuro poczuł napływy gorąca... każde słowo które usłyszał obijało się echem o jego sumienie, było mu wstyd... nie dosyć, że dał ponieść się emocjom to na dodatek jego młodszy braciszek również nie polepszał ich sytuacji...



 - ... Przeproście szanowanego Hokage.... no już ! - ponaglił ich opiekun

- ... Proszę wybaczyć mi moje karygodne zachowanie... to się oczywiście nie powtórzy, nie chce sprawiać problemu mojemu ojcu ani wiosce Liścia... - oznajmił Kankuro szczerym tonem kłaniając się w szacunku

- .. Jesteś najstarszym synem Kazekage Kankuro zgadza się...?? Słyszałem, że przegrałeś eliminacje do finału na Chunina dlatego zostawię tę sprawę na tym etapie - mruknął Hokage wracając spojrzeniem do drugiego chodzącego problemu o krwistym kolorze włosów



   Jasne morskie oczy po kolei leniwie skanowały pomieszczenie... Gaara stał leniwie ze skrzyżowanymi ramionami, nie odczuwał ani krzty wyrzutów sumienia ani żalu za pobicie swojego brata... w zasadzie miał wrażenie, że zbytnio mu pobłaża gdyż ten nie wyciąga wniosków z własnych błędów.



 - .... Gaara... teraz ty... przeproś - szepnął do niego pośpiesznie starszy brat 


   Gaara zignorował starszego brata nawet na niego patrząc.. zupełnie jakby go tam nie było

 - ...Gaara... no dalej... Gaara ! - uniósł lekko głos Kankuro zakrywając usta dłonią starając się być dyskretny pomimo, że Hokage wszystko dokładnie słyszał... był może stary ale nie głuchy...

Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz