6. Wyrok

146 13 1
                                    



  Opadające krople w pobliżu były pierwszą rzeczą jaką usłyszał. Naruto czuł ogromny ciężar własnego ciała, nie mógł się poruszyć...

 Był w ciemnym zimnym i wilgotnym miejscu... z jego punktu widzenia wyglądało to na celę czym przeraziło go to jeszcze bardziej.

 Z niemałym trudem oraz bólem całego ciała doczołgał się do krat krążąc oczami, czarny tunel gdzie nie było niczego ani nikogo

 - Haloo!!...  - krzyknął po czym echo własnego głosu powróciło do niego

- Jest tu ktoś??!... Proszę... - jego głos załamał się 


      Kichnął niespodziewanie podskakując, czuł zimno na całym ciele... jego ubrania wraz z nim były całe przemoczone.

Spojrzał na swoje dłonie już przerażony...
jego małe dłonie były całe czerwone to..... czy....czy to była....krew...?!?

 Właściwie to gdzie on jest i co się stało?? Nie mógł sobie przypomnieć. Siadając prosto opierając się o ścianę zaciskał zamarźniętę rączki o metalowe i zardzewiałe kraty

 Dlaczego... 

Dlaczego to właśnie jego zawsze spotyka??





  Był pewien, że minęła cała wieczność od jego przebudzenia jednak minęło raptem około 40 h. Naruto leżał cały przemoczony na zimnej i wilgotnej ziemi cały się trząsł nie będąc w stanie zmrużyć oka, czy on zostanie już tutaj na zawsze?...

    Jego żołądek skręcał się z głodu a wołać pomocy nie miał już siły z resztą i tak nie sądził by ktokolwiek zechciałby mu pomóc. 


    Nagle po kolejnych godzinach zdawało mu się, że słyszy huk oraz czyjeś kroki... był pod ziemią?? W jego kierunku ktoś się powoli zbliżał, jego przekrwione oczy starały się złapać ostrość.



 Przed jego celą stanął starszy mężczyzna, któremu towarzyszyli dwaj ninja przywdziewający maski. 



 - Obudziłeś się? - zapytał go mężczyzna ponurym i mrukliwym tonem, jego twarz była częściowo owinięta bandażem, a w jego spojrzeniu nie było krzty litości

- Po....pomocy - Naruto wyszeptał drgając palcami


    Przez moment zapadła cisza kiedy starszy mężczyzna ponownie zebrał głos



 - Zapewne nie wiesz kim jestem... nazywam się Danzo - od tej osoby emanowała potworna aura 

- W wiosce jestem kimś kogo zadaniem jest ochrona Konohy z cienia, jestem też prawą ręką Hokage - oznajmiał powoli nie śpiesząc się 



 - Wracając do tematu...w końcu zapadła decyzja w sprawie wyroku dla Uzumakiego Naruto - objaśnił czym zaskoczył Naruto, wyrok...??

 Jaki wyrok... czy on coś zrobił?!!



 - Ja Danzo, w ramach bezpieczeństwa dla pozostałych mieszkańców Konohy nakładam na Uzumakiego Naruto więzienną pięczęć !!



 Kraty do jego celi zniknęły, a do niego podeszło dwóch ninja w maskach, z Danzo na przodzie zanieśli go do jednego z pomieszczeń z jedynym źródłem światła, podczas kiedy błękitne oko Naruto obserwowało. Jego zwiotczałe ciało zwisało bezwładnie z placów jednego z shinobi


 - Tutaj - wskazał Danzo swoją laską na łóżko medyczne


 Jak na rozkaz został rzucony jak lalką, a jego ręcę i nogi zostały przytwierdzone pasami, nawet jego usta zostały zakneblowane, był w stanie wyłącznie błądzić oczami w tę i z powrotem


Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz