Ciemne niebo gościło wraz z pełnią jasnego księżyca, niebo wydawało się być bezchmurne. Las śmierci zdawał się wręcz przeniknąć aurą ponurego i śmiertelnej krwawej aury. Bezwładne ciało Sasuke nadal leżało w tym samym miejscu co wcześniej... krew... z jego szyi nadal lała się krew zupełnie jakby zapowiadając poważniejsze obrażenie.
Sakura widząc swoją miłość w takim stanie opadła na kolana ze szlochem... położyła sobie głowę Sasuke na kolanach wylewając potok łez.
Postanowiła rozpalić ognisko, jej Sasuke - kun potrzebował teraz ciepła... płomienie obudziły się do życia falując w ciemnościach
- Sa... Sasuke - kun... proszę nie... nie umieraj ! - starała się usilnie naciskać na ranę by wchłonąć krew w bandaż
Uchiha zdawał się być chłodny, nawet nie reagował...
- Po.. poczekaj ja... uratuję cię !... Dlatego proszę żyj dla mnie !! - krzyknęła rozpaczliwie
Właśnie nadeszła pora by ona... Sakura zrobiła coś pożytecznego i wszystko co w jej mocy, użyje swoich umiejętności by uratować swoją miłość... z trudem korzystała z przepływu czakry by próbować raz po raz zatamować krwawienie.... dlaczego.. DLACZEGO !? Rana nie chciała przestać krwawić...??
W pobliżu nadszedł dźwięk zbliżających się osób... Sakura zrobiła, jedyne co była w stanie w tym momencie... owinęła władczo ramiona wokół Sasuke jakby zamierzając obronić go za wszelką cenę... ktokolwiek odważ się skrzywdzić jej Sasuke - kuna... przeklnie go po stokroć i będzie śledzić choćby na koniec świata.
- Sa.. Sakura - san...?? - w pobliżu pojawił się Lee zaskoczony jej osobą
Wraz z nim pojawiła się Ten Ten oraz Yakumo... ta jednak nie podeszłą bliżej jakby woląc pozostać w cieniu.
- Sasuke - kun...?? Co się wydarzyło..? - zapytał Lee z ukłuciem strachu... kto byłby w stanie zranić w tak barbarzyński sposób Uchihę..??
Ten Ten przyjrzała się z bliska Sasuke... było mnóstwo krwi... zmarszczyła brwi
- Nie dotykaj go ! - krzyknęła Sakura uderzając ją w rękę, zanim ta dotknęła jej miłość
- Ale...
- Spróbuj go dotknąć, a pożałujesz..!! - zagroziła Sakura Ten Ten z morderczym zamiarem... nikt jej go nie odbierze... nie pozwoli na to
- Sakura - san... - zawołał Lee
Sakura zamarła, kiedy wyczuła tuż przy swojej szyi ostrze kunaia... jej serce niemal się zatrzymał z przerażenia, jej zielone oko zerknęło zza siebie... bardzo powoli
- ... Masz odwagę... - chłodny głos Yakumo wkradał się niczym zimny jak lód zabójca - Masz odwagę grozić mojej matce...
- Ma... matce..? - wyjąkała Sakura... jej twarz wyglądała głupio jakby się pogubiła...
Ten Ten słysząc to przygarnęła tuląc Yakumo do swojej piersi...
- Tak... jestem jej matką urodziłam ją masz z tym problem..? - zapytała gładząc po włosach swoją córkę
Sakura przekrzywiła głowę zerkając pytająco w kierunku Lee... ten w odpowiedzi podrapał się po głowie jakby nie potrafił wytłumaczyć tego dramatu rodzinnego, w zasadzie ich sytuacja oraz rola w drużynie była nieco skomplikowana.
CZYTASZ
Black and Red_ /Akatsuki/
Novela JuvenilOstrzegam, że opowiadanie posiada długo rozwijające się wątki BL...!! Nie jest to również kolejno ze słodkich i krótkich opowieści. Jeśli szukasz długiej i wolno rozwijającej się opowieści o Sasuke i Naruto to dobrze trafiłeś...!! Pewnej nocy mies...