44. Terapia

84 6 1
                                    



         Wiatr złowieszczo zagwizdał kiedy kolejna salwa ataków poleciała w kierunku Naruto. Mając w ręku kunai odbił kilka shurikenów, zacisnął zęby powracając na moment spojrzeniem na zboczonego Pustelnika, on również był zajęty walką.


  - Kage Bunshin no Jutsu !! - wykrzyczał kiedy obok niego pojawiło się dziesięć klonów ruszające od razu do ataku


 Shinobi w szybkim tempie pozbył się jego klonów jakby nie sprawiło mu to problemów, Naruto zacisnął zęby w irytacji...


  Wcześniej zanim nastąpiło do ataku Jiraya ostrzegł go by był czujny.... wrodzy shinobi zaatakowali ich od tak, Naruto jednak pomyślał, że to musieli być shinobi ścigający Zboczonego Pustelnika


 Niestety nadal miał problem z odtworzeniem Rassengana, więc musiał polegać na swoich klonach oraz na własnej sile


  Jiraya odparł ataki shinobi nabierając między nimi dystansu


 - Mogę znać powód waszego ataku..? Nie żebym tego nie przewidział, w końcu moja sława mnie wyprzedza z każdym dniem... - odparł Jiraya


  Shinobi się zaśmiał pod nosem, jednak dało się zauważyć zdenerwowanie na jego twarzy... nikt ich nie poinformował, że z Demonem Lisa będzie jeden z Legendarnych Sanninów... to na prawdę niefortunne, mężczyzna spojrzał w kierunku wspólnika... muszą się pośpieszyć



  Jiraya podążył za nim spojrzeniem w kierunku Naruto, odruchowo zwrócił się w tamtym kierunku błyskawicznie...


  Naruto zasyczał, kiedy jego policzek został przecięty... shinobi zawołał


 -  Suiton, Mizuranppa no Jutsu !

( Technika polega na stworzeniu w ustach wody, która wypuszcza się z ust w postaci strumienia.)


    Naruto odruchowo skoncentrował przepływ czakry w kierunku płuc.... wziął potężnych wdech by kolejno dmuchnął w kierunku strumienia wody... woda pod napływem wiatru rozpryskała się na boki... błękitne oczy w szoku zdały sobie sprawę, że przeciwnik zniknął mu z oczu


 - Doton  Doryūheki !! - wykrzyczał Jiraya, kiedy shinobi za Naruto zamierzał obezwładnić blondyna...


 Wrogi shinobi został uderzony atakiem ziemnym, poleciał bezwładnie padając na ziemię. Zaklnął wypluwając kęs krwii... a było tak blisko


 - Wielka szkoda... a już myślałem, że to ja byłem wart takiego zachodu - odparł Jiraya stając przy Naruto z uśmiechem


   Jiraya doskonale wiedział skąd ci shinobi mogą pochodzić... w końcu nie od dziś podróżował po świecie... kłopotliwe


 - Nic ci nie jest Naruto ...? - zapytał swojego drogiego ucznia jednak ten uznał to za urazę

Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz