30. Rzeczywistość

71 6 0
                                    




Neji bez pośpiechu wrócił do pomieszczenia gdzie ubrania walały się po podłodze wraz z kubkami ramenu... starał się je omijać, jednak jeśli to robił podłoga również zadawała się lepić dlatego też dobrze zrobił nie zdejmując butów... zmarszczył brwi skakał starając się ominąć dekoracje tego wnętrza.



Kiedy dotarł do okna otworzył je wpuszczając nieco świeżego powietrza... w zasadzie szyby również były pomazane, a z drugiej strony dziwnie zarysowane zupełnie jakby coś je z zewnątrz zarysowało, czyżby jakiś ptak uderzył w okno...?


Neji w końcu powrócił spojrzeniem do osoby siedzącej na łóżku okrytej kołdrą


- Kto to był....? - zapytał niemal szeptem Naruto


- To tylko Sakura z Sasuke, już poszli...

- Mmm




Naruto mruknął z potwierdzeniem, jego niebeskie oczy zdawały się być ciemniejsze niż zazwyczaj, a twarz była niemal pusta...

To możliwe, że Naruto po raz pierwszy odczuł siłę pieczęci na własnej skórze...? Zapytał sam siebie Neji, mieli szczęście, że Danzo wypuścił Naruto akurat dzisiejszego dnia.... zastanawiał się jednak czy była to zasługa senpaia



Oczywiście to Neji zadbał by Naruto wrócił do domu metodą teleportacji...



Młody Hyuga był przyzwyczajony już do głupkowatego zachowania Naruto, dlatego... widzenie go w takim stanie było dla niego... nie mniej dziwne..., a może i nawet przerażające...



- Wszystko w porządku..? Jak się czujesz...? - zapytał


Naruto zdawał się w być w lekkim otępieniu, jakby jeszcze nie wszystko do niego docierało



- Moja pieczęć..... czy zniknęła...? - zapytał Naruto, obecnie nie miał na sobie koszulki oczywiście Neji radził by ten ją założył ale Naruto odmówił mówiąc, że chce mieć pewność, że pieczęć zniknie


- ... Nie widzisz..? W większości już zniknęła w górnej części ale czerwone pasy jeszcze są - poinformował go Neji



Naruto pokiwał głową bez przekonania... w zasadzie wydawał się nie zdradzać jakichkolwiek emocji, wyglądał jak lalka odpowiadająca rutynowo na pytania...




Neji w zamyśleniu przyglądał się mu z lekkim zaniepokojeniem... co powinien zrobić...? A raczej, czy mógł w tym przypadku zrobić cokolwiek...?


- Poczekaj chwilę przyniosę ci wody - odparł idąc do kuchni



Sięgnął po szklankę kolejno wykonując czynności, przypomniał sobie rozmowę z senpaiem




Co mu jest, czemu się tak zachowuje ?

Najwidoczniej częściowo jego umysł jest otępiony, głównym celem pieczęci jest obezwładnienie oraz uspokojenie... choć nie za wiele wiem na ten temat... cóż, w każdym razie to przejściowe zachowanie, przejdzie mu...

I co tak po prostu ma wrócić do domu..? W takim stanie..?

.... zawsze ty możesz się nim zająć

Ja...? Kim ja jestem by się nim zajmować..? Nie mam własnych problemów..?

Oczywiście do niczego cię nie zmuszam, ja jestem tylko shinobi Anbu... nie mniej nie więcej




Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz