60. Lilie

57 1 0
                                    


   Echo kroków roznosiło się po drewnianej podłodze, dosyć nieprzytomnie stopy skierowały się w kierunku łazienki skąd nadszedł dźwięk lecącej wody z kranu... woda lała się bez umiaru, a ciemne oczy tępo wpatrywały się w nią bez wyrazu i tępo...

 W końcu obie dłonie zanurzyły się w strumieniu zimnej, a po chwili lodowatej wręcz wody... woda została nabrana w złożone ze sobą dłonie, a następnie chlusnęła w bladą i nieprzytomną twarz...

 Krople zimnej wody spływały licznie po twarzy raz po raz, ciemne oczy traciły ostrość obrazu, ponownie chlusnął lodowatą wodą w swoją twarz uspokajając nieregularny oddech oraz serce. W lustro nad umywalką w końcu ciemne oczy spotkały się z własnym odbiciem...

  Lodowata woda spływała nawet po ciemnych niczym noc włosach, przy grobowych oczach i bladej skórze mógłby nawet odstraszać ludzi. Powieki zadrżały ponownie się otwierając, młody Uchiha przemył twarz jeszcze kilka razy, woda nieustannie się lała...



  Od dłuższego czasu trawił go chłód, złapał się za bark w okolicach starej rany... nie mógł nic na to poradzić, że trawił go niewiadomego pochodzenia niepokój.

 Wygląda na to, że czekały go kolejne nieprzespane noce... skierował się w kierunku kuchni gdzie zajrzał do swojej szafki wypchanej po brzegi lekami na receptę, psychotropami oraz innymi cudami na ludzkie dolegliwości. 

 Ciemne oczy pozostawały bez wyrazu, czuł, że jeśli nie prześpi kolejnej nocy z kolei to długo tak nie pociągnie... chłód dokuczliwie kłuł go w okolicy barku, w końcu wziął do ust pastylkę popijając duszkiem szklankę wody...

 Idąc w kierunku sypialni omyłkowo niemal się nie potknął kiedy jego stopa natrafiła na jakąś przeszkodę, spojrzał w dół niemal kopiąc przeszkodę... kolorowa okładka Icha Icha ,, Eldorado flirtujących ''.

 Po chwili wpatrywania się w tę tanią bezwstydną książkę Sasuke od niechcenia kopnął ją dalej by ta przejechała po podłodze uderzając o ścianę. 

 Akurat w tym momencie do drzwi dotarł dźwięk dzwonka, Sasuke niechętnie spojrzał w kierunku drzwi... mimo to przyszło mu do głowy, że jakimś cudem mógł być to blondyn... jego ciemne oczy zdawały się lekko ożywić, a on ruszył w kierunku drzwi.

 Kiedy spojrzał w kierunku wizjera... w zasadzie jego reakcja trwała zaledwie ułamek sekundy gdyż jego dłoń niemal od razu złapała do dodatkowy zamek od drzwi zamykając szczelnie... powoli i po cichu wycofał się od drzwi kierując się w kierunku sypialni.

 Do drzwi doszło natarczywe pukanie...

 - ...Sasuke - kun...!! - zawołała Sakura trzymając w dłoniach kilka zawiniątek 

 Różowo włosa westchnęła, po około pół godzinach dobijania się do drzwi nikt jej nie odpowiedział... Sakura cicho i w skupieniu wyjęła jedną ze swoich igieł wkładając ją do zamka u drzwi i widocznie majstrując w skupieniu...

Niestety po chwili została nakryta przez jedną z sąsiadek, która od jakiegoś czasu dopijała sake i paliła papierosa... 

- Mogłaby pani przekazać Sasuke - kun..?? - zapytała Sakura wręczając jej szczelnie zawinięte jedzenie

 - Jak wychowali cię rodzice młoda damo...?! Dobijać się do czyiś drzwi o tej porze..?! - kobieta pokiwała z urazą głową spluwając tytoniem o ziemię trzymając papierosa w dłoni, mimo to przyjęła zapakowane jedzenie

 - ... Mój chłopak mieszka w tym mieszkaniu, a ja zapomniałam klucza... - wyjaśniła gładko Sakura z uśmiechem bez skruchy

 Kobieta prychnęła 

Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz