Słońce miło świeciło, a wiatr przyjemnie wiał, mgła zdawała się stopniowo przerzedzać, więc widoczność nie była już na tyle utrudniona. Na szczęście dalsza droga nie miała póki co większych utrudnień.
Blondyn stopniowo czuł jak się wybudza ze snu... ciepło... czuł ciepło, zupełnie jakby się stopniowo przemieszczał, wypoczęty ziewnął leniwie. Jego oczy lekko się mrużyły przez światło, kiedy już był w stanie się ostatecznie wybudzić został z lekka zaskoczony
- ...Sasuke..?
- Obudziłeś się... - odparł cicho niosąc go na plecach
- Możesz mnie już postawić.. ja... długo spałem..? - odparł czując wstyd, wymuszając by zejść na dół
Naruto z zażenowaniem przypomniał sobie swoje ostatnie zachowanie... wykrzywił twarz w uśmiechu... on naprawdę zawiódł... jak mógł pozwolić się pokazać z tak żałosnej strony i to akurat Sasuke..??! Zapewne ten musiał wyśmiać blondyna za jego niedojrzałe i żałosne zachowanie... miał tylko nadzieje, że Sasuke zbytnio nie patrzył na niego z góry...
- Jak twoja ręka..? - zapytał cicho
- Ręka...hm.... wygląda dobrze - odparł Naruto ruszając nią bezproblemowo z nutą podziwu
- ....Rozumiem.. spałeś, kilka godzin
Sasuke wydawał się być nieco nieobecny i nieskory do rozmowy z nim odwracając spojrzenie dlatego Naruto nie nalegał. Cóż zawsze pozostawał jeszcze ten problem tego kokonu, który wszystko utrudniał...
- Ile nam zostało..? W końcu jest już połowa drugiego dnia, a mamy czas do jutrzejszego zachodu słońca...- zastanawiał się Naruto na głos
- Został nam ostatni cel... to ta góra - wskazał młody Uchiha górę, której szczyt okryła mgła
Naruto zaczął się rozglądać z szansą na to, że może chodzi o inną górę jednak ta wydała się być jedyną
- Ano... gdzie ona się kończy...? - zapytał blondyn z krzywym uśmieszkiem
Oni na prawdę mieli wejść i wdrapać się na to coś... no cóż przynajmniej miał energii za dwóch, więc nie stanowiło to problemu. Pomyślał, że dobrym pomysłem będzie wpierw ocieplenie atmosfry... nie znosił czuć się nie swojo, a Sasuke swoim milczeniem i oziębłością nie pomagał...
- Dobra...!!
Narut uniósł zdrową rękę ku górze w ramach uniesienia i bojowości do działania. Sasuke uniósł brew z zapytaniem... jak widać ten idiota dosyć szybko wydobrzał
- Dajmy z siebie wszystko, jestem gotów na wszystko chodźmy !!
Czarne oczy niepewnie oraz niechętnie spojrzały na jego gorliwość, jego twarz była niewzruszona... Sasuke w swojej piersi nadal czuł niewielki ciężar... dlatego nie był w stanie myśleć w ten sposób co blondyn, nie mógł nic na to poradzić, że był pamiętliwy...
- Sasuke...!! Chodźmy ! - rzucił Naruto wieszając się jego ramienia jakby w ramach motywacji
- Zostaw... ty, co ty... - Sasuke starał się od niego odsunąć jednak było to dosyć ciężkie, żeby nie powiedzieć niemożliwe, Naruto przylgnął do niego ze swoją energią
Kiedy znaleźli się tuż przy wejściu na górę zauważyli, że stopniowo ścieżka stawała się wąska oraz stroma... stanowił to problem gdyż wiatr również zyskiwał na sile i na takiej wysokości byłby w stanie ich zmyć... Naruto nie był fanem wysokości, jednak nie miał większego wyboru...
CZYTASZ
Black and Red_ /Akatsuki/
Novela JuvenilOstrzegam, że opowiadanie posiada długo rozwijające się wątki BL...!! Nie jest to również kolejno ze słodkich i krótkich opowieści. Jeśli szukasz długiej i wolno rozwijającej się opowieści o Sasuke i Naruto to dobrze trafiłeś...!! Pewnej nocy mies...