I4. Oddech

123 10 0
                                    





Późny wieczór zapewnił ciemne niebo oraz pohukiwanie sów.

   Grobowa cisza wypełniała pomieszczenie dopóki Danzo nie odważył się przemówić

- Zgaduje iż wiesz po co tutaj jestem?

 Zmarszczki Hokage ściągnęły się w zawahaniu, by się lekko odprężyć wyciągnął z szafki pudełko z tytoniem wsypując go do fajki. Danzo zbliżył się by odruchowo użyczyć ognia z zapalniczki. Kiedy fajka zaiskrzyła się Hiruzen spokojnie zaciągnął się raz po raz dymem

- Co cię tu sprowadza, mów jaśniej - zażądał Hokage

 Danzo zniecierpliwiony podszedł by zerknąć na widok wioski. Jego bandaże były starannie obwiązane Hiruzen pamiętał jak zapytał niegdyś czy został ranny, jednak ten odpowiedział mu, że istotnie podczas trzeciej wojny shinobi otrzymał blizny jakich nie śmie nikomu na oczy pokazywać.

 - Niedługo jeśli się nie mylę nadejdzie transfer wymiany uczniów z wioski Piasku ( Suny Gakure ).

 Hokage uniósł brew pytająco, spodziewał się nawet iż odwiedzi go w tej sprawie

- Rzeczywiście - przyznał mu rację

 Danzo zirytowany iż Hiruzen jest dosyć skąpy w swoich słowach, ciągnąc go za język odparł 

 - Wszyscy uczniowie dostali już przydzielone klany gdzie się zatrzymają ?

- Wszyscy ?... Masz kogoś konkretnego na myśli? - zapytał Hokage

 Żyłka na dłoni Danzo napięła się od zaciskania pięści

- Dobrze wiesz o kogo mi chodzi... przyjeżdża do nas w ''odwiedziny'' kolejne naczynie dla ogoniastej bestii ! - lekko uniósł głos jednak od razu się uspokoił 

- Rozumiem, że się martwisz jednak załatwiłem problem, znalazłem dla niego miejsce gdzie się zatrzyma

- Gdzie...??!- usłyszał niemal od razu zapytanie niemal brzmiące jak rozkaz do odpowiedzenia


 - ...To już nie jest twój interes...



 Moment ciszy zapadł pomiędzy nimi . Dazno głęboko odetchnął krzyżując ramiona reprezentował niezadowolenie, skierował się do wyjścia z biura


 - Po prostu martwię się o wioskę, dwa pojemniki na demony w tej samej wiosce... to nie wróży dobrze, a jeśli mieszkańcy się dowiedzą...


 - Nie po to chronisz wioskę od wewnątrz?... 

 Hokage wstał z miejsce jakby chcąc już odesłać swojego gościa, z zewnątrz weszli nawet jak na niemy rozkaz jego przyboczni shinobi


 - Jeśli cokolwiek planujesz zaniechaj tego Danzo... i znaj swoje miejsce w przeciwnym razie jeżeli zrobisz cokolwiek co zagrozi pomiędzy sojuszem naszych wiosek inaczej porozmawiamy... a raczej rozmowa będzie luksusem na, który nie będzie cię już stać



 Zostając wyrzucony z biura Hokage przed biurem dostrzegł tego dzieciaka. Danzo podszedł do niego przypatrując się niebieskim wylęknionym oczom, nic nie powiedział...nie musiał




 Minął go od tak po prostu nie odrywając od niego wzroku do samego końca. W jego ciemnych oczach nie dało się już od wielu lat dostrzec jakiegokolwiek koloru, niegdyś jego oczy również były niebieskie jak tego smarkacza. Patrzenie na niego napawało go wstrętem...

Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz