Był późny wieczór, a niebo już całe ciemne. ioska Konohy udawała się się w objęcia Morfeusza.
Z ciemności powoli zaczęły wyłaniać się niewyraźne sylwetki ninja Anbu patrolujących wioskę. Noc wydawała się dość cicha i spokojna, zapalając lamkę nocką Iruka sensei przeszedł do drugiego pokoju układając stos kartek.
Praca w szkole była trudna jednak nigdy nie zrażało go to, lubił taką prace gdzie nie musiał krzywdzić innych i rozlewać krwi. Zmarszczył brwi kiedy usłyszał świszczący dźwięk dobiegający z zamkniętego okna za swoimi plecami, kiedy się odwrócił całkowicie nie przygotowany
- Aaa!- krzyknął zasłaniając sobie usta i pierś skąd o mało nie wyskoczył mu serce
- Kakashi... !! Chcesz żebym umarł na zawał?! - zagroził mu
Białowłosy jounin opierał się o parapet z rękoma w kieszeni
- Hejo - zawitał wesołym tonem, mogłoby się wydawać, że nawet uśmiechał się pod maską
- Ty... co tu robisz? - zapytał Iruka
Kakashi rozglądał się po jego mieszkaniu jakby był u siebie, przechadzając się coraz bliżej Iruki
- Cóż... minęło trochę czasu nim się widzieliśmy - przypomniał
Iruka w zamyśleniu wrócił do czasów kiedy on sam starał się być dobrym shinobi i w tym celu poprosił trzeciego Hokage, żeby znalazł mu drużynę i zaczął wysyłać na misję. Wtedy... chciał zostać dobrym shinobi, który przysłuży się wiosce, jednak nie wytrzymał zbyt długo.
Nie był w stanie zabijać bez zastanowienia jak jego sojusznicy... dlatego stał się piątym kołem u wozu. Gdyby Hokage nie dał mu szansy odnaleźć się jako nauczyciel, jego życie zapewne upadłoby i skończyło się równie szybko prędzej czy później.
Kakashi był wtedy kapitanem jego drużyny, gdyby nie on... możliwe, że jego kompani pozbyli się go już dawno
- Dlatego postanowiłem cię odwiedzić - odparł dotykając jego ramienia
Iruka nie sądził by był odpowiednim towarzystwem dla kogoś takiego jak osławiony w wiosce Konohy i nie tylko... Hatake Kakashi, syn legendarnego Białego Kła
- Hmmm.. - Kakashi jakby zastanawiając się i wydając przy tym pomruk zbliżył się twarzą do Iruki
- Coś... coś może jest..nie tak?? Kakashi..??- zapytał odchylając głowę do tyłu trzymając się z tyłu biurka
Twarz Kakashiego powoli przybliżała się do jego jakby w zaciekawieniu, Iruka nerwowo mrugał zakłopotany... jego serce nerwowo biło, czy temu facetowi podoba się żatowanie z niego??!. Wtedy Kakashi przekręcił głowę mówiąc do niego na ucho, więc ten stosunkowo się uspokoił
- Jadłeś już kolację..??
-Ty...!!? - Iruka odepchnął go od siebie wzdychając i upominając
- Zawsze musisz to robić??... Kakashi !!
- Co takiego robię?! - zapytał unosząc ręce w akcie bezbronności żartując
Kiedy Iruka wszedł do kuchni zapalając światło Kakashi usiadł przy stole przyglądając się mu
- Nie mówiłeś, że jesteś głodny? Nie gotujesz ? - zapytał Iruka
Zawsze pamiętał, że Kakashi był przyzwyczajony do gotowania sobie samemu, nie jadał posiłków, które robili podczas misji ich partnerzy w drużynie. Można powiedzieć, że Kakashi był mocno wyczulony i przyzwyczajony do gotowania samodzielnego
CZYTASZ
Black and Red_ /Akatsuki/
Teen FictionOstrzegam, że opowiadanie posiada długo rozwijające się wątki BL...!! Nie jest to również kolejno ze słodkich i krótkich opowieści. Jeśli szukasz długiej i wolno rozwijającej się opowieści o Sasuke i Naruto to dobrze trafiłeś...!! Pewnej nocy mies...