9. Mentor

149 11 2
                                    



   Naruto początek wakacji spędził na spaniu do późna oraz objadania się słodkościami za pieniądze, które otrzymał...


   Nie miewał zahamowań do wydawania, w końcu skoro te pieniądze pochodziły z jego nieszczęścia,  powinny więc naturalnie go uszczęśliwić.


   Póżnym wieczorem usłyszał stukanie zza okna, odwracając wzrok dostrzegł czarnego jak noc kruka który stukał dziobem o jego szybę, co to za ptaszystko??...


 - Eej, spadaj mi stąd !- ostrzegł Naruto otwierając okno i machając rękoma.


Ptak speszony podleciał na dalszą część parapetu. Spoglądał na Naruto jednym czarnym okiem, drugie o dziwo miał zamknięte... blondyn nie zdążył zauważyć, że ptak miał przytwierdzony do nogi kawałek papieru zanim odleciał speszony.


   Naruto kręcąc się po mieszkaniu, w końcu wyczuł martwą dręczącą go ciszę... czuł się dosyć nieswojo pomimo, że był sam we własnym mieszaniu. Wziął głęboki wdech... i wydech po czym podszedł na trzęsących się nogach do drzwi wejściowych. 

  


Chwilę się zastanawiał... to niemożliwe prawda?... Hokage go ostrzegał przed tym facetem imieniem Danzo jednak Naruto po takim czasie z każdym dniem miał nadzieję, że zostanie zapomniany przez tego potwornego człowieka...



 Przekręcił klucz otwierając skrzypiące już drzwi ...było pusto... wszystko było spowite w cieniu, rozejrzał się wokoło robiąc dwa kroki poza próg domu.




  Czuł się głupio... czy na prawdę myślał, że był na tyle ważny żeby ten facet miał go na oku?... Miał ochotę się roześmiać,... kiedy usłyszał jak jego skrzypiące drzwi zamknęły się same za jego plecami




  Kiedy się odwrócił jego oczom ukazał się uniform ninja Anbu




 - Uzumaki Narutu... otrzymałem rozkaz by sprowadzić cię na spotkanie ze swoim mentorem... - usłyszał



 Kiedy chciał spojrzeć w górę by zobaczyć twarz owego posłańca zanim to zrobił jego oczy ujrzały ciemność, jakby ktoś zasłonił mu czymś oczy, jakby to nie wystarczyło zastał pozbawiony przytomności...



   Zapach... zapach był pierwszym zmysłem, który wyczuł Naruto, a był to zapach korzeni drzew oraz ziemi. Jego opaska została zdjęta... było kompletnie ciemno, jedynie w niektórych miejscach roznosiła się poświata świeczek, był pod ziemią a z sufitu plątały się korzenie.



 Prawie krzyknął przestraszony kiedy po rozejrzeniu się centralnie obok niego leżała związana mocno jakaś osoba, Naruto zauważył, że to zapewne dziecko jak on sam. Kiedy chciał dotknąć sznurów za nim usłyszał w ciemności



- Pan Danzo wkrótce przybędzie...


 - Ano....ano.... mo..mogę go rozwiązać ? - zapytał Naruto łamiącym się głosem



    Czekał na odpowiedź, jednak ta do niego nie dotarła, więc po chwili zaczął rozplątywać sznur, kiedy skończył osoba na ziemi zaczęła się lekko szamotać, aż w końcu wstała oboje byli w pozycji klęczącej



 - Ano.....- Naruto w zastanowieniu próbował porozmawiać z tą osobą jednak miał mały problem z określeniem czy to chłopak czy dziewczyna.


 Miał wrażenie, że widział już kogoś podobnego... chyba


 Długie włosy opadały na ramiona i łopatki, a oczy... oczy były inne, to... czy to nie był... Byakugan?!! 


Black and Red_ /Akatsuki/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz