Wardęga przyjrzał się jeszcze ostatni raz Konopskiemu. To pożegnanie, mimo iż zwykłe, było jakieś inne w doznaniu.
Kiedy znów znalazł się w swoim bezpiecznym azylu - to znaczy domu, znów zaczął rozmyślać o swoim partnerze -jak narazie- do pracy.
Wiele rzeczy podczas tego spotkania zaskoczyło Sylwestra. Ale wciąż myślał o słowach młodego chłopaka. Jak on śmiał wspomnieć mu o wierności w kwestii związku? Co on sobie myślał wypowiadając te słowa?
Chciał go zbić z tropu?
Co to to nie. Druid tak łatwo się nie da.
Nie z nim takie numery.Mężczyzna rozpoczął więc pracę. Prace nad materiałem. Nie chciał on już myśleć o tym chłopaczku. On jest ponadto.
Po kilku godzinach uciążliwej pracy, z wieloma wątkami - swoją drogą obrzydliwymi - i wieloma niedopowiedzeniami.
Wkońcu, mimo niechęci Wardęga napisał do młodszego kolegi, o którym tak uciążliwie starał się zapomnieć."mam już część materiałów dowodowych. Co prawda niewiele. Wyślę ci je."
Druid ledwo powstrzymał się od nazwania Mikołaja dzieckiem. Jeśli jednak mają współpracować nie może go obrazić.
Wiadomość od młodziaka przyszła niemalże odrazu.
"W takim razie czekam druidzie."
Wiadomość obudziła w Wardedze kolejne, sprzeczne ze sobą emocje. Przez to nie miał szczególnej ochoty na wysłanie dowodów. Chciał jeszcze droczyć się z Mikołajem.
Czuł że to sprawi mu większą radość niż zwykła, sucha konwersacja." więcej szacunku dzieciaku. Jestem od ciebie starszy i bardziej doświadczony. Chyba nie chcesz mi się narazić?"
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?