zażenowanie Channelki~

281 22 7
                                    


Channelka z niemałym zażenowaniem patrzyła na narzeczeństwo. To jak się zachowywali było takie żałosne. A te ich teksty? Masakra.
Kotka więc odwróciła sie i wyszła. 
Co ten Mikołaj sobie wyobrażał? Poświęcał całą uwagę, cały czas temu leśnemu przygłupowi. I może by się cieszyła ze szczęścia jej pana, ale nie umiała. Bo szczęście szczęściem ale nie jej kosztem.. 
Bo taka cudowna istota jak ona, nie będzie przecież znosić takiego zachowania. Teraz marzyła o tym by znaleźć się u Moni. Przynajmniej ona poświęcała jej odpowiednio dużo uwagi. 
No i nie całowała się na jej oczkach.

Biedna Channelka.. tak bardzo czuła się skrzywdzona. A to wszystko wina tego dzbana Sylwestra.
I jeszcze ta dwójka śmiała planwać wyjście bez niej. To już powód do wstydu.. 
Najwidoczniej ta dwójka zakochanych gołąbeczków nie widziała w tym nic złego.

Kotka jednak tak łatwo się nie podda. Konop pożałuje tego jak bezczelnie zaniedbuje swoją księżniczkę. To nią się powinien teraz opiekować a nie.. jakimś druidem.
Przecież tamten jest dorosłym mężczyzną w kwiecie wieku. Czy coś...

A ona? Jest małą bezbronną (wcale nie bezbronną) królewną. To jej należy poświęcać uwagę. Logiczne prawa? 
Nie mogła też biedna zrozumieć czemu to brodaczem się tak opiekował. To ten leśny karzełek krzywdził bardziej ją, niż ona jego. 
To było widoczne gołym okiem prawda?
Nawet niezbyt sprytny obserwator byłby wstanie to zauważyć.

Channelka usiadła na parapecie i smutna patrzyła przez okno.
Na szczęście jej właściciel nie był aż tak durny i zorientował się że gdzieś jego księżniczka zniknęła i zaczął jej szukać. 

Chwilę potem kotka wylądowała u młodzieńca na rękach, który zaczął zwracać się do niej pieszczotliwymi słówkami.
I dobrze. Może dzięki temu nawet oszczędził tą biedną kanapę, którą Channelka planowała zniszczyć w akcie zemsty.
Tym razem Mikołaj miał szczęście. Przynajmniej chwilowo. Bo ciężko przewidzieć czy chłopak nadal będzie dobry w oczach Channelki, czy też jej czymś podpadnie.
A jeśli podpadnie... oj wolał nie wiedzieć. 

Ku zadowoleniu kotki druid zaczął zbierać się do wyjścia. 
I dobrze. Dłużej by tu chyba nie wytrzymała z tymi ich czułościami. 
Obrzydzająca sprawa..

I.. na szczęście obyło się między tamtą dwójką bez pocałunków na dowidzenia i przesłodzonych słówek. Zwyczajne pożegnanie. 
To dobrze. 
Teraz królewna będzie zadowolona prawda?

Przynajmniej na to wszystko by wskazywało.

Resztę dnia Channelka spędziła wraz z Konopem. Tylko ona i jej pan. Tylko oni, bez żadnych zbędnych brodaczy pod jej dachem.

- Channelka słoneczko moje. Przepraszam że nie poświęcam ci tyle uwagi jak dawniej. Stwierdziłem że może spędzisz sylwestra z moją mamą i ojczymem? I z twoim przyszywanym braciszkiem. Dogadacie się.

I to kotka odebrała źle. Czy ten dureń chciał się jej poprostu na tą jedną noc pozbyć? Przecież on sobie nie da bez niej rady. A co jeśli tym głąbom przyjdzie do głowy by doprowadzić do jakiś bezbożniczych aktów?
Ojj.. do tego dopuścić nie mogła. 
By wyrazić swój sprzeciw względem pomysłu swojego taty, lekko go drasnęła pazurkami.
A niech ma za swoje. 

- Channelka tak nie wolno. Ja chcę dla ciebie jak najlepiej a ty mnie tak traktujesz? Niegrzeczna kicia. 

A Channelka jak na prawdziwą kobietkę przystało zrobiła słodkie oczka, prosząc w ten sposób o przebaczenie. Cóż, nie można było jej odmówić że była bardzo sprytna i miała dużo uroku w sobie. 

- oj już dobrze malutka. Tylko więcej mi tak nie rób. To bolesne. Wiesz o tym? Wiesz my z Sylwestrem wychodzimy na Sylwestra z domu a nie chcę byś została sama. Nie chcę by moja śliczna królewna się bała. I ten huk spowodowany przez fajerwerki.. sama rozumiesz. To dla twojego dobra maluszku. 

Znów kotka pogniewała się. Mimo że jej zachowanie było nieznośne to i tak wciąż wszyscy ją kochali. 
A przede wszystkim kochał ją Mikołaj. 

i już znów młodzieniec miał przystąpić do pocieszania swojej pupilki, lecz zadzwonił telefon. 
Pospiesznie więc odebrał połączenie. 
- Sylwek.. co ty.. nie możesz zrezygnować. Jutro idziemy na imprezę. Tyle w temacie. A że nie masz odpowiednich ubrań? Trudno. I tak nie będzie zwracał na nas uwagi. Zresztą nie idziesz na polowanie na partnerkę lub partnera. Nie musisz więc wyglądać zjawiskowo. Zresztą chyba najważniejsze byś podobał się mi a nie całej reszcie gości. A mi się... - w tym momencie Channelka wbiła swoje pazurki w rękę Konopa i spojrzała na niego z wyrzutem. 
Miał poświęcać czas jej a nie temu debilowi Wardędze. Co on sobie wyobrażał?
Kretyni.. ilorazem inteligencji to dobrali się idealnie.
Bo żaden z nich najwidoczniej rozumem nie grzeszył.

No dobrze.. może i Miki był inteligentny ale..
ale ta inteligencja uciekła od niego wraz z pierwszym pocałunkiem z Wardęgą. 
Wtedy Channelka zaczęła zdawać sobie sprawę że jej pan to już właściwie stracony przypadek.

mój wspólnik (Konop x Wardęga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz