/ ten rozdział jest tylko z perspektywy Mikołaja. Taki chwilowy powrót po kilkudziesięciu rozdziałach pisanych z obu perspektyw w jednym rozdziale \
Apollo, a raczej Mikołaj wpatrywał się bez ustanku w swojego towarzysza.
Obecnie towarzyszą radości, niedoli, wzniesień i upadków.
Bo teraz mieli siebie. Prawda?Młodzieniec wbijał w druida swoje bystre spojrzenie.
Śledził go wzrokiem bardzo uważnie. Próbował zapamiętać każdy jego ruch.
Patrzył na niego, nie mogąc przyzwyczaić się do uczucia, jakie mu towarzyszyło.
Teraz wszystko się zmieniło.
Obaj wkońcu znali swoje uczucia. Teraz mogli bez większego skrępowania wymieniać się czułościami.
Może przesada że bez większego skrępowania.
To wciąż było dziwne dla Konopa.
Nowe.Wkońcu to był mężczyzna. Starszy od niego. Mężczyzna, z którym toczył wojenki przed kilkunastoma miesiącami.
Mężczyzna tak różniący się od niego, a jednocześnie tak do niego podobny.To było słodkie i gorzkie uczucie jednocześnie.
Wiedział że to długo nie może przetrwać.
Jeśli już ich współpraca się zakończy? Co wtedy? I czy internet się dowie kiedykolwiek?
Wyznanie swoich uczuć w internecie równałoby się końcowi ich karier.Ich uczucia miały pozostać tajemnicą dla wszelkich obserwatorów.
Nikt poza nimi nie wiedział.
Słodka tajemnica.
Tylko oni dwaj..no i Channelka. Ale ona wiedziała akurat o każdym aspekcie życia swojego tatusia.Słodko-gorzkie. Takie miało być zapewne ich życie.
Ukrywanie uczuć przed oczami wszystkich.
Co prawda Mikołaj ukrywał część swojego życia dokładnie.
Na tyle, że internauci zaczęli kopać bardzo głęboko w celu dowiedzenia się czy chłopak ma dziewczynę czy nie.
Żadne z ich podejrzeń jednak nie było trafne.Zresztą. Wardęga to byłaby ostatnia osoba, jaką ja poważnie braliby pod uwagę jako wybranka jego serca.
Wkońcu to by było zbyt idiotyczne.To prawda. To było wręcz abstrakcyjne. Sam by na to nie wpadł.
A jednak. Teraz patrzył na mężczyznę, który przed chwilą wyznał mu swoje uczucia.- słońce, już powiedziałem Moni. Ale martwię się poważnie o ciebie. Patrzysz w jeden punkt zamyślony.
A twoje oczy błyszczą jak podczas choroby.Konop jedynie uśmiechnął się.
- oj druidku. Głupiś. Nie jestem chory. Nie martw się. To coś innego niż choroba.
Spojrzenia obu mężczyzn spotkały się. Obaj wyglądali jakby znów na chwilę zapomnieli o świecie.
Na chwilę nie liczyło się nic.
Nic poza nimi.
Nie istniały żadne troski, smutki. Nic.
Tylko oni dwaj. Ich chwilowe szczęście.I pewnie chwila ta trwałaby w nieskończoność. Może by doszło do pocałunku. Gdyby nie królowa nad królowymi - Channelka.
Chłopak wciąż kotkę i zaczął ją głaskać.
- oj Channelka ty moja słodzinko. Ty to nie masz wyczucia czasu.Brunet spojrzał na Sylwestra i uśmiechnął się delikatnie.
Bardzo delikatnie i czule.
Był to jeden z najbardziej szczerych uśmiechów.Szczególnie z tych w ostatnich dniach.
Właściwie Mikołaj mógłby śmiało stwierdzić że Wardęga pomógł mu w najgorszych chwilach.
Mimo tych wszystkich niesnaskow między nimi.Mimo tego wszystkiego, ich uczucie. Ta miłość, która ich połączyła była taka.. niewinna. Szczera.
Ich uczucie było jedyną dobrą rzeczą, jedynym światełkiem, pośród całego mrocznego świata, który ich otacza.A mrok otaczał ich z każdej strony.
Ciągle zagrożenie, strach.. a w tym wszystkim oni. Oni z ich nikłym światełkiem.
Światełkiem widocznym tylko dla nich.
Światełkiem mimo że małym, to wystarczającym im, by iść z nim przez życie i się nie zagubić przez mrok pożerający ich.A ich stróżem była Channelka.
I w taki sposób mogą przezwyciężyć wszystko prawda?Dwójka kochanków, anioł stróż i latarena. Ekipa nie do pokonania.
Bo któż by pokonał ich uczucie?I rozważania te przerwał mu jakiś stukot. Niezidentyfikowany stukot.
Czyżby znów dziwna tajemnicza postać spod jego domu?
Kto do cholery mógł znowu chcieć przerwać mu tak ważną chwilę.
Czy wszyscy wokół nie mieli już dość?
Przecież wiadomym było że nie uda im się znów pokonać młodzieńca. Po co więc się dodatkowo upokarzać i znów próbować?- Sylwuś bo nie powiedziałem ci, ale wcześniej pod moim domem stał.. ktoś. Nie było widać kim on był, ani jaka to była płeć. Poprostu ta osoba była ubrana w jakieś dziwne szaty.
Może mogę chwilowo z tobą zamieszkać? Obiecuję że ja i moja najukochańsza królowa będziemy grzeczni.- słońce postaram się to uzgodnić z Monią. Ale nie powinna mieć problemu. Zresztą ona bardzo cię lubi. Ale i tak zapytam ją o zdanie.
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?