niebywała zazdrość~

343 39 57
                                    

Druid wpatrywał się w swojego ukochanego.
A tamten w tym czasie myślał jak go przebłagać. Jak przeprosić druida.
Przeprosić by nie były to jedynie puste słowa.
Wardęga sam nie wiedział co on sam zrobiłby na miejscu Mikołaja.
No trudno.
Niech jego chłopiec wykaże się kreatywnością prawda?

- Sylwuś ale ja nie będę robił żadnych.. dziwnych rzeczy. Wiesz o co mi chodzi. A z twojego tonu wnioskuję że byś tego chciał.

Mężczyzna uśmiechnął się zadowolony.
A był zadowolony dlatego że mógł teraz zawstydzić Konopa.

- oj słoneczko ale ja nie wiem o czym mówisz. To ty masz brudne myśli. - leśny dziad zaczął bawić się włosami swojego partnera, przy tym patrząc na niego z niebywałą czułością.

Brodacz zauważył że całe ciało chłopaczka spięło się, a na policzki wstąpił szkarłatny rumieniec.
Czy powinien znów zawstydzić swojego słodkiego bruneta?
Możliwe.
Czemu by więc tego nie zrobić.
Tak w formie.. kary.
Tak, zdecydowanie jest to doskonały pomysł.
Skoro tamten mógł celowo wzbudzać zazdrość w Wardędze, tak on teraz może celowo powodować wstyd.
Zresztą Mikołaj o czerwonych policzkach wyglądał tak słodko.

Teraz zamiast olimpijskiego Boga, miał kogoś bardziej przyziemnego.
Kogoś kto ma również pewne cechy człowiecze.
Obok niego siedział prawdziwy młody mężczyzna a nie marmurowy posąg.
I tak jak posąg z marmuru powodował w nim niemały zachwyt, podziw, tak teraz kiedy widział drżące kąciki ust bruneta, nieco zmarszczone brwi, oczy pełne różnych, często sprzecznych ze sobą emocji czuł.. sam nie wiedział.
Czuł poprostu miłość.
Bo pokochał tego głupiutkiego podlotka za to jakim jest naprawdę.
Za jego riposty, wygłupy, dobre serce, wsparcie, poczucie humoru.
Pokochał jego uśmiech. Jego roześmiane oczy.
Nie kochał go za wygląd. Kochał go za go kim był.
Kochał go za to że jest tym a nie innym Mikołajem Tylko.

Niepowtarzalny chłopiec.
Chłopiec który był tylko jego.

- wiesz słońce.. wyglądasz pięknie i słodko z wypiekami na twarzyczce.
Czerwień ci zdecydowanie pasuje.

- dziękuję. Ale czy ty przypadkiem teraz nie starasz się mnie zawstydzić? Wiesz, zazwyczaj nie prawisz mi komplementów odnośnie mojego wyglądu. Zazwyczaj komplementujesz mój styl bycia, poczucie humoru itd., ale nie wygląd.

- bo widzisz Miki.. nie da się przewidzieć mojego kolejnego ruchu. Nawet ty -mój ukochany- nie możesz przewidzieć kolejnego kroku jaki wykonam w twą stronę.
W jakąkolwiek stronę.

- oh no.. czy ty musisz tak zabawiać się mną? Znów używasz swoich technik manipulacyjnych?

- nie używam żadnych technik manipulacyjnych słońce. Znów masz jakieś urojenia kochany? ciebie bym w życiu nie zmanipulował.

Wardęga napotkał niezbyt ufny wzrok swojego ukochanego.
Sam na wiedział czemu. Przecież nic takiego nie zrobił. Jedynie go lekko zawstydził.
No ale cóż się dziwić. Mikołaj od ponad roku obstawał przy swoim.
Obstawał przy tym że drud używa wszelkich możliwych technik manipulacyjnych, tylko po to by zniszczyć mu karierę.

- ależ ty głupiutki Mikołaj.

Po wypowiedzeniu owych słów, znów telefon młodzieńca zawibrował.
Może i przed chwilą mężczyzna odzyskał dobry humor, ale teraz..
Teraz pogorszył mu się jeszcze bardziej.
Bo co mialy znaczyć jakieś infantylne emotki z serduszkami czy przesadnie miłe słówka.

- Mikołaj nie podobają mi się wasze wiadomości. Z innymi też piszesz w TAKI sposób?

Młodzieniec patrzył chwilę na swojego ukochanego z politowaniem. Widoczniw bylo mu szkoda słów na takie zachowanie. Na niepotrzebną złość.
A z twarzy brodacza nie znikało niezadowolenie. Wręcz przeciwnie. Nasilało się z każdą sekundą.
Im dłużej nie dostawał odpowiedzi zwrotnej, tym bardziej się irytował.

- Mikołaj. Co to ma być?

- Sylwuś to tylko taka forma konwersacji. Przecież cię nie zdradzam.

- taa taka forma komunikacji. Ja doskonale znam takie formy komunikacji. Szkoda że zawsze kończyło się to tym samym.

-  Sylwuś. Wiem że pewnie nie miałeś na celu urażenie mnie ale przykro mi że nie chcesz mi choćby spróbować zaufać.

Młodszy z kochanków mówił wszystko łagodnie.
To jednak nie łagodziło złych nastrojów druida.

Po chwili Wardęga chwycił za telefon swojego partnera i wyrwał go.
Nie sądził że umie być tak toksyczny..
Na wyrwaniu telefonu leśny dziad nie poprzestał. Napisał on wiadomość do tego dupka, który z pewnością chciał odbić mu jehi miłość życia.
I teraz nie liczyło się że tamten mężczyzna mógł to wykorzystać przeciwko dwójce świeżo upieczonych kochanków.

"Dzień dobry. Z tej strony partner Mikołaja. Proszę nie wymieniać się z nim sugestywnymi wiadomościami."

I wiadomość wysłana.
Sylwester przeszywał swojego młodszego kochanka bezdusznym wzroiem.

- pamiętaj że jesteś mój słońce. Nikt inny nie może z tobą flirtować i cie dotykać w niepożądany sposób.

mój wspólnik (Konop x Wardęga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz