((Odrazu mówię że w tym rozdziale postanowiłam spróbować dać perspektywy obu postaci. Narazie to taki test. Zobaczymy czy to się wogole sprawdzi))
Minąwszy się z Mikołajem, mężczyzna poczuł się jakoś dziwnie.
Chyba zdążył już polubić tego charyzmatycznego młodziaka, a teraz, kiedy ten wyminął go bez żadnego słowa, bez żadnego uśmiechu, bez choćby cienia jakiejkolwiek emocji czuł się pusto.
Bardzo pusto.
Czym znów sobie zawinił?Mężczyzna rozsiadł się na ławeczce i zaczął pusto patrzeć przed siebie.
Czyżby zranił czymś tego chłopca?
Czy to wina wczorajszego wieczoru?Nie. Zdecydowanie Sylwester nie powinien rozmyślać nad stanem Konopskiego.
Nie powinno go właściwie obchodzić nic, co nie jest związane ze sprawą.
To miała być jedynie relacja jedynie związana z pracą.
Żadnych bliższych kontaktów.
Absolutnie żadnych.Czemu miałby bliżej poznawać się z tym podlotkiem? Przecież zupełnie nic ich nie łączyło.
Zresztą jeszcze przed kilkoma miesiącami się kłócili.. ale przecież to poszło w niepamięć.
Powinien więc wymazać ze swojej pamięci te nieprzyjemne chwile.Wardęga podniósł się dopiero w momencie, w którym usłyszał głos swojej wybranki serca.
Uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic i poszedł z nią na siłownię.Ależ to zabawne. Kilka dni a taki podlotek, młody chłopiec omotał go sobie wokół palca.
Jego, potężnego druida - lub jak to Konopski zwykł nazywać - leśnego krasnoluda lub dziada.I tak jak wcześniej dwudziestojednolatek, tak teraz Sylwester ćwiczył tak długo, aż z jego ciała nie uszło całe napięcie.
__________________________
Mikołaj kiedy już znalazł się w swoim azylu - to znaczy domu- niemalże odrazu udał się pod prysznic.
Skoro trening nie pozwolił mu odpocząć na dłuższy czas, to niech chociaż kąpiel mu pomoże.Młodzieniec więc wszedł pod prysznic i odkręcił wodę.
Zimne krople spływały po jego rozgrzanym ciele, dając mu tym samym coś na wzór ukojenia.Wkońcu, po tylu godzinach Konop mógł odpocząć. Odetchnąć od tego wszystkiego. Harmonia.. to właśnie było mu potrzebne, i tego właśnie zeznawał w tym momencie.
Chłodne krople łaskoczące jego barki, plecy, twarz..
Powodowało to tak przyjemnie uczucie.I tylko to, ten blogi stan się liczył.
Bo czemu miałby martwić się rachunkami za wodę?
Najważniejsza była teraz jego psychika.Po dość długiej kąpieli Mikołaj udał się do sypialni. Kiedy położył się, na jego brzuch wskoczył kotek.
Zwierzątko też było dla niego swoistym lekarstwem.Brunet wyłączył swoją komórkę by nikt, ale to absolutnie nikt nie był wstanie zakłócić jego spokoju.
...A w tym czasie Sylwester próbował połączyć się z Mikołajem. A brak odzewu że strony młodszego wprawił Wardęgę w niemały strach.
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?