Mikołaj był zaś wysoce niezadowolony przez ruch partnera.
Przecież tyle razy mówił druidowi by nikogo nie przepraszał, że to nie jego wina.
Że jedyne kto zawinił w tej sytuacji to ten marny aktorzyna, którego teraz znienawidził z całego serca.
Bo gdyby nie on, przecież Sylwek byłby szczęśliwy.
A nawet jeśli nie szczęśliwy to nie przepraszał by widzów.
To ten żałosny.. już brakowało mu nawet obelg.Chłopak zobaczywszy że Wardęga prowadzi transmisje live postanowił że obejrzy choćby kawałek.
A natrafił na moment idealny.
Moment, w którym jego cudowny narzeczony na pytanie:
"Czy Konop był na walce", odpowiedział że był, ponieważ "był w jego serduszku".Przez ciało młodzieńca przeszło przyjemne ciepło. To było tak miłe..
Najmilsza rzecz jaką usłyszał ostatnimi czasy.
Ale pora wrócić do nagrywek.
Chociaż.. brunet wziął telefon i napisał wiadomość do ukochanego."Mam nadzieję że podczas twojego stream'a też jestem w twoim serduszku Sylwuś"
Wiadomość została wysłana. Chwilę jeszcze dwudziestojednolatek wpatrywał się w monitor, na którym puszczony był live.
Wtem ujrzał że druid zetknął w telefon.
Momentalnie i Konop spojrzał w swój.
"Wiadomość odczytana".Pytanie co teraz zrobi Wardęga. Czy mu odpisze.
Zdawało się przez chwilę że mężczyzna się lekko zaczerwienił.
W każdym razie, napewno zaśmiał się nerwowo, a to oznaczało że.. naprawdę się zarumienił.Może i nie było tego tak widać ale jednak.
Mikołaj znał już na tyle swojego partnera by móc odczytać z jego śmiechu, spojrzenia, czerwonych policzków co tamten czuje."Słońce czy ty za cel obrałeś sobie zawstydzenie mnie na live? "
Tak brzmiała wiadomość zwrotna od leśnego wojownika.
"Możliwe sylwuś. Bardzo możliwe. Ale chyba ci to zanadto nie przeszkadza?"
"Potem pogadamy. Nie dam się tak łatwo słoneczko."
Mikołaj jedynie uśmiechnął się i pokręcił głową. Cóż za słodziak z tego Sylwestra. Niby taki dorosły a czasem zachowywał się wciąż jak mały chłopiec, lub nastolatek przeżywający swoją pierwszą miłość.
I ze to niby on - Konop był uległy i uroczy.
Nie w tym życiu.
Z nich dwóch to właśnie druidek był słodszy i bardziej niewinny.Po zakończonej transmisji młodzieniec usłyszał dzwonek telefonu. Chwycił więc za niego i od razu odebrał. Był to nie kto inny jak sam Sylwester.
- po pierwsze słońce więcej nie próbuj zawstydzać mnie jak prowadzę live. Po drugie przyjadę do ciebie i zaczniemy robić już potrawy wigilijne.
- nie sądzisz że jest już dosyć pozna godzina? Wiesz nie jesteś już najmłodszy i potrzebujesz dużo snu druidku.
- szykuj się. Niedługo będę słońce.
Oczy chłopaka otworzyły się szerzej.
- channelka twój ojciec zwariował. Mówi dziwne rzeczy. - Konopskyy się rozłączył, wciąż zastanawiając sie czy wszystko aby napewno z nim wporządku
~~~~~
Nim rzeczywiście Mikołaj zdążył się przygotować pod jego posesją zaparkował samochód.
Doskonale już mu znany samochód.
A po chwili przed drzwiami pojawił się i on - wojowniczy druid Sylwester Wardęga.- cześć słońce. Jesteś przyszykowany? I chyba nie myślałeś że chodziło mi o coś innego niż gotowanie?
- w życiu bym tak nie pomyślał. Ja jestem bardzo pobożny i grzeczny. - mruknął speszony chłopak i zaprosił partnera do środka.
Niewiele trzeba było czekać by do leśnego dziadka podeszła Channelka.
Kotka uczepiła się pazurkami spodni drugiego taty.Konop za ten czas udał się do kuchni przygotowując składniki.
- Sylwek czego my właściwie jeszcze potrzebujemy? Bo rozumiem że mamy zamiar robić pierogi i barszcz?
- dokładnie tak słoneczko. - nie czekając na odzew ze strony młodszego partnera Wardęga zaczął dyktować listę składników.
- szczerze? Nigdy nie robiłem potraw świątecznych.
- to dobrze. Teraz ja cię tego nauczę. Będziesz może kiedyś tak dobry w tym jak ja. Tylko proszę cię słońce byś skupił się na gotowaniu a nie na mnie dobrze?
Młodzieniec jedynie cicho prychnął i wywrócił oczyma.
I właściwie całkiem nieźle im szło, do momentu wałkowania ciasta.- słońce to ciasto musi być cieńsze. Jest zbyt grube. Daj ten wałek.- druid stanął za swoim ukochanym, i zaczął wałkować ciasto.
Konop zaś obejrzał się na Sylwka. I h twarze dzieliły zaledwie milimetry.- nie teraz młody. Potem.
- ależ ty romantyczny druidku. Sam zapoczątkowałeś scenę niczym z komedii romantycznej a teraz taki niedostępny jesteś.
~~~~
Wkońcu nadszedł moment lepienia owych pierogów.
I znów niczym księżniczka w opałach Mikołaj musiał prosić o pomoc swojego rycerza - Wardęgę.- Sylwuś to znowu mi nie wychodzi. Zrób coś z tym.- chłopak podirytowany zaczął krążyć po kuchni.
- co za upokorzenie. Lepię durne pierogi i nawet mi to nie wychodzi. Ciągle potrzebuje pomocy jak baba.- słońce spokojnie. Chodź do mnie.
Brunet niechętnie podszedł do ukochanego.
- weź krążek z ciasta w dłonie. O właśnie tak. - Sylwester wziął łyżeczkę farszu i nałożył na trzymane przez konopa w rękach ciasto.
- i teraz patrz. Daj mi rękę. - druid chwycił delikatnie rękę Mikołaja. Ten zaś spojrzał nieco zdziwiony na partnera.
- patrz na pieroga a nie na mnie. - Sylwester powoli, przy pomocy dłoni młodzieńca zlepił pierwszego pieroga.
- zrób to samo ale sam. Dasz radę młody.- dzięki staruszku. Teraz napewno mi się uda. Swoją drogą niezły z ciebie romantyk Sylwuś. Przed przyjazdem do mnie oglądałeś komedie romantyczne?
- nie tym razem słoneczko. Nie tym razem.
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?