Mikołaj po chwili się zreflektował.
- przepraszam Sylwuś - chłopiec uśmiechnął się znów swoim szerokim, uroczym uśmiechem.
- zostań.Mimo iż przed kilkoma chwilami młodzieniec zaznał jakiegoś ataku złości, teraz znów się uspokoił.
Znów jego nieskalaną niczym buzię rozpromieniła uśmiech.A to wszystko dlatego że przypomniał sobie o planie.
O planie uwiedzenia Wardęgi a następnie wykorzystania tego na swoją korzyść.
Zresztą po monologu druida Konopski był niemalże przekonany że mu się to uda.
W oczach dwudziestojednolatka druid wiele stracił.
Tak jak wcześniej mężczyzna wydawał się mu inteligentny, tak teraz zdawało się być nieporadny, głupi.
Bo czy osoba mądra mówiłaby wciąż to samo?
Czy osoba sprytna powtarzałaby te same błędy w co drugiej wypowiedzi?Mikołaj więc znów usiadł obok brodacza.
- myślę że nie powinniśmy rozmawiać o naszych uczuciach.
Nie chcemy się denerwować prawda? Może pójdziemy do mojego stanowiska pracy? Wkoncu będziemy mogli skupić się na naszych filmach.Brunet wstał z kanapy i ujął dłoń Sylwestra. Następnie zaprowadził go do innego pokoju, Posadził w fotelu i samemu stanął za nim.
Chłopak zaczął szukać w komputerze materiałów które już miał, fragmentów, które już nagrał.Przy tym co chwilę patrzył w oczy Wardęgi.
Czy to było romantyczne? Dla osób postronnych napewno.
Ale czy dla niego samego?
Z tym by polemizował.Zresztą dość myślenia o leśnym dziadzie. Pora skupić się na filmie, który miał zniszczyć połowę sceny polskiego YouTube.
- co sądzisz druidku?- zapytał. Mikołaj wpatrywał się w twarz druida. Słodkie.
Słodkim było to w jaki sposób brodacz na niego patrzył, ten specyficzny błysk w oku..
Ciekawe czy na Monikę tak patrzył.Dzięki temu Konopski czuł się dowartościowany. Podobał mu się ten stan.
Czyżby już w jakimś stopniu rozkochał w sobie leśnego dziaduszka?
Miał nadzieję.Chciał tej zemsty. Chciał się odegrać. Chciał zniszczyć sylwestra, a jednocześnie.. jednocześnie nie chciał być takim potworem. Nie chciał by ktokolwiek czuł się jak on.
Nie chciał by ktokolwiek czuł się jak rozbity kieliszek. Bo tak naprawdę nikt nie zasługiwał na bycie takim kieliszkiem.
Każdy kieliszek powinien być w całości.
Tak samo jak każdy kieliszek powinien mieć odpowiedzialnego "opiekuna", który go nie zbije i będzie się o niego troszczył.Ten słodziutki okularnik tak bardzo chciał być niewinnym, nienaruszonym kieliszkiem.
Kieliszkiem mającym odpowiedzialnego właściciela.Ah jakby tego pragnął.. pragnął by sylwester był dla niego kimś takim.
Wkoncu był bardzo dojrzały, umiałby się nim zaopiekować.A z drugiej strony.. z drugiej strony już go zbił.
Jego struktura została naruszona.
Jego serduszko zostało.. jego serce nie było w całości.Do pokoju weszła kotka. Mikołaj wziął ją na ręce i zaczął gładzić z niebywałą czułością.
Na chwilę jednak musiał ją pozostawić by znaleźć kolejny plik.
Powierzył ją więc na ułamek sekundy Sylwestrowi.
Channelka jednak zamiast grzecznie ułożyć się w jego ramionach podrapała go.
Cóż, chyba kotka naprawdę zna się na ludziach.
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romantizmmłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?