Mikołaj wyłączył telefon.
Wyciągnął z niego kartę.
Nie chciał by ktoś mu przeszkadzał.
Tylko on, Channelka i jego samochód.Młodzieniec skupił się na drodze. Cóż, to wprawiało go w taki stan ulgi. Kochał moment w którym wsiadał do swojego pojazdu i mógł podróżować bez końca. Bez konkretnego celu.
Mógł dać ponieść się myślom.
W takiej chwili czuł się wolny.A jego myśli zaczęły krążyć wokół pocałunku.
Nieszczęsnego pocałunku.
Co on właściwie zrobił?
Ale czy powinno go to interesować w momencie, w którym czuł się szczęśliwy?
Nie. Napewno nie.Teraz pytanie co zrobi jego partner. (Jak narazie do pracy).
Czy powie o wszystkim Monice i rozstaną się? A może zachowa tą słodką tajemnice tylko dla nich dwojga?Ta wizja też mu się podobała. Będą mieć swoją tajemnicę. Tylko on i Wardęga.
Niebywale słodką tajemnicę.No może słodką jedynie dla niego.
Channelka nie wydawała się być dumna ze swojego właściciela.
Wręcz przeciwnie.
Wkońcu ostrzegała go w momencie, w którym drapała leśnego dziada swoimi pazurkami.
Kotka trąciła łapką komórkę bruneta, zupełnie jakby chciała zasugerować mu że powinien ją włączyć.- co tam Channel? - Konopski spojrzał na swój telefon
- oj mała. Już biorę ten telefon. Nie denerwuj się. - młodzieniec zabrał więc urządzenie.
Kotka jednak wpatrywała się w Mikołaja, przekrzywiając łebek.Okularnik jednak już nie zwracał na to uwagę.
Znów myślami wrócił do rzeczy istotnych.
Dokładniej do Wardęgi.
Przecież miał zrealizować ten cholerny plan.
Plan zranienia Sylwestra.
Młodzieniec nie zaniechał tego planu tak do końca. Postanowił że zrani mężczyznę dopiero w momencie, w którym pozostanie z Moniką.Zemsta zarówno za niego jak i za Monikę.
Ale przecież kobieta nie była tak głupia. Ona również mogła zemścić się na leśnym dziadzie.
W jeszcze inteligentniejszy sposób.A gdyby tak jeszcze zarówno Konop jak i Monia połączyli siły by zniszczyć druida?
Ah jakże to by było spektakularne.
Jednakże to nie moment na myślenie o takich rzeczach.Młodzieniec począł zastanawiać się co by się stało gdyby Sylwester został u niego minutę dłużej.
Co by się stało gdyby nie kotka czuwająca nad nim.
Czy doszłoby do więcej niż jednego, krótkiego pocałunku?
To bardzo możliwe.Z jednej strony Mikołaj pragnął cofnąć się w czasie, pragnął nie pozwolić starszemu odejść.
Chciał poczuć coś więcej.
Chciał wiedzieć co by się stało.Z drugiej zaś strony bał się.
Co jeśli żałowałby podjętej wtedy decyzji?Cóż, już za późno by się o tym przekonać.
Może jeszcze kiedyś się dowie.
A w tej sekundzie pragnął właśnie cofnąć się w czasie.Ciekawiło go też czy druid miał podobne uczucia do niego.
Czy tamten chciał powtórzyć pocałunek.
Czy wogole mu się podobał.
Ależ to głupie myśleć że mógłby się NIE podobać.
To dość oczywiste że mężczyzna musiał być w nim zauroczony, chociaż w najmniejszym stopniu.
Z taką buzią? Sylwetką? Charakterem? Skromnością? Któż by go nie chciał.Zresztą Wardęga wyglądał na mężczyznę, który lubił zdobywać, a serce Mikołaja było ciężko zdobyć.
Co nie było tak oczywiste.Szczególnie ciężko było owe serduszko zdobyć, po tym jak zostało zbite.
Jednakże naiwność bruneta pozwalała mu wierzyc że może leśny dziad byłby wstanie złożyć jego serce-kieliszek w całość.Chyba jednak powinien się iść leczyć.
On naprawdę miał rozdwojenie jaźni.
Bo któż normalny przeklinałby w myśląc innego człowieka, by zaraz potem chcieć go ujrzeć i wierzyć że owy człowiek byłby wstanie go posklejać?Okularnik chyba zbyt się jednak zamyślił.
Zdecydowanie zabardzo.
Gdyby nie to że odpłynął w krainę marzeń, może szybciej by zauważył człowieka na jezdni.Młodzieniec zaczął się więc w duchu modlić.
Błagał wręcz Boga o to by oszczędził Channelkę, by osobie, która przechodziła przez ulicę się nic nie stało, by on sam uszedł z życiem.
I przede wszystkim by ktoś go odnalazł wrazie wypadku.
Najlepiej niech to zrobi Sylwester.
Któż wie?
On znał się na lasach. Może i ten znał?Bo warto wspomnieć że Konopski wybrał sobie najgorszą możliwą drogę jeśli chodzi o wypadki.
Mianowicie jechał drogą, dzielącą coś na kształt lasu na pół.
Z każdej strony otaczały go drzewa.To było nieuniknione.
Brunet gwałtownie szarpnął za kierownicę, by nie rozjechać jakiegoś tłumana, który postanowił wyjść na jezdnię./Odrazu mówię że ani Channelce ani Konopowi nie stanie się nic poważnego. Każdy ujdzie z życiem\
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?