Konopski v 2
Młodzieniec wszedłwszy do domu poczuł ulgę. Jego ciało wcześniej spięte, teraz rozluźniło się, a jego samego ogarnął błogi spokój.
Wkońcu.Czyżby to Sylwester działał na niego w taki sposób? W sposób tak stresujący?
Mikołaj spojrzał na swoje udo.
Cholera. Jednocześnie miał ochotę wziąść papier ścierny i zacząć nim wycierać te cholerne udo, z rugiej strony tamto doznanie nie było takie złe.Chłopak sam nie wiedział co czuje.
Czy jest zły na Wardęgę? Czy mężczyzna przekroczył jego granice? A może jeszcze nie?
Zresztą sam mu na to pozwolił prawda?Zresztą to nieistotne. Najważniejsze jest teraz się zrelaksować. Odpocząć przed pracą nad materiałem.
Na kolana Konopskiego wskoczył jego kotek. Chłopak zaczął go głaskać z czułością.
Ciche pomrukiwanie zwierzaka i jego mięciutka sierść pozwoliły mu na ustabilizowanie swoich myśli.Jak na złość jednak po zaledwie parunastu minutach przyszła do niego wiadomość.
Głupi krasnal z lasu.
Znów zakłócał jego spokój.
Brunet miał chociaż nadzieję że jedynie będą to materiały dowodowe, a nie kolejna koleżeńska wiadomość.Cóż.. nadzieja umiera ostatnia. Mężczyzna napisał do niego z zapytaniem czy nie chciałby przyjść na "imprezę" u Goatsów.
Mikołaj niewiele myśląc odpisał.
"Dziękuję za zaproszenie. Jeszcze się zastanowię czy je przyjąć. Czy można przyjść z osobą towarzyszącą?".
W głowie Konopskiego narodził się plan. Zobaczy co takiego względem niego planuje druid. Czy będzie zazdrosny kiedy przyjdzie z osobą towarzyszącą?
Czy będzie wtedy poddenerwowany?
Z drugiej strony czemu miałby taki być?Brunet zaczął martwić się o swoją psychikę.
Czy on przypadkiem nie zwariował? Sylwester zazdrosny o niego?
Losowego chłopaczka, z którym łaczyl go jedynie film.
Film głośny na całą Polskę.Oh to takie durne. Jak on mógł pomyśleć cokolwiek o irytowania mężczyzny osobą towarzyszącą.
Zdecydowanie wystarczy mu nazywanie go krasnalem.
Bo wkoncu przy nim, Wardęga wydawał się być zabawnie mały.Ah, Mikołaj był już pewien że ma w garści swojego wspólnika.
Wtem przyszła wiadomość zwrotna.
"Tak, można wziąść osobę towarzyszącą. Masz kogoś konkretnego na myśli?"
Konopski zaczął rozważać co takiego powinien odpisać.
To oczywiste że nikogo nie miał na myśli.
Nie miał przecież zbyt wielu znajomych, którzy mogliby się wybrać z nim na coś takiego.
Chłopak jednak nie chcąc wychodzić z roli odpisał."Może. Zresztą czemu pytasz krasnalu? Czyżby Monika nie chciała z tobą iść dlatego uwziales się na mnie?"
Młodzieniec był tak dumny ze swojej wiadomości.. a to przecież zwykła wiadomość. Jak każda inna. Wiadomość, która mogłaby pojawić się w konwersacji między tak naprawdę każdym.
Dla niego jednak się to nie liczyło.
Chciał podnieść ciśnienie leśnemu dziadowi.
Niech się mężczyzna męczy.
Tak, to zdecydowanie dobry pomysł.Konop uśmiechnął się szyderczo. oj sylwester jeszcze nie wiedział na co się pisze, podejmując z nim współpracę.
A Mikołaj pragnął mieć władzę.
Niekoniecznie w każdej dziedzinie, bo to wręcz niemożliwe, ale chciał mieć władzę nad Wardęgą. Nad całym ytbem.
Teraz to on mógł stać się szeryfem.
Mógł stracić z tego miana np. Swojego rywala-wspolnika.
Za Gargamela nie musiał się już brać.
Wkońcu Gargamel był już skończony w internecie.
To dobrze.
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?