"wszystkiego dobrego z okazji twoich imienin słońce"
To była pierwsza wiadomość jaką tego dnia Mikołaj dostał.
Cóż, nie było możliwości by jego partner powiedział mu to na żywo więc i taka wiadomość była zadowalająca.Słodki i drobny gest. Dla osób postronnych nic takiego, ale dla młodzieńca znaczyło to naprawdę wiele.
Wkońcu nie potrzebował wielu kosztownych prezentów. To nie najważniejsze.
Znacznie bardziej cieszyły go drobne gesty, własnoręcznie robione upominki czy choćby zerwana spod domu stokrotka.
Stokrotka zerwana z myślą właśnie o nim.
Drobne gesty.
Coś co bardzo kochał.Konop więc z doskonałym nastrojem poszedł do Channelki z prezentem mikołajkowym.
Wkońcu jego księżniczka zasługiwała na prezenty prawda?
Uchroniła go przed tak wieloma katastrofami, że tym bardziej należało jej się coś od życia.Zresztą takie prezenty powinien sporządzić również dla Moniki.
A prezent dla Wardęgi? Nie trzeba się tym przejmować.
Chłopak wychodził z założenia że nawet jeśli owinie się kokardą to będzie już prezent doskonały, a skoro druid go kocha to tym bardziej będzie szczęśliwy.Zresztą im obojga wystarczało niewiele.
I Konop poszedł. Dał kotce smakołyki i zabawki wraz z legowiskiem.
Wkońcu channelka zasługiwała na to co najlepsze prawda?
Jego królewna w ramach podziękowania polizała swojego właściciela po dłoni.Druga sytuacja tego dnia, która sprawiła że na buzi młodzieńca malował się szeroki uśmiech.
Czyżby miał to być jeden z najpiękniejszych dni tego roku?Ah i jeszcze śnieg za oknem.
Romantyczna atmosfera.
..Romantyczna współpraca i podkręcanie atmosfery.Chyba określenie "romantyzm" lub "romantyczne" będzie kojarzyło mu się jedynie z napisem z końca jego filmu.
Określenie to przestało funkcjonować w głowie bruneta jako chociażby epoka historyczna.
Romantyzm.. to było coś pomiędzy nim a druidem.I tak dzień upłynął chłopaczkowi w przyjemnej atmosferze.
W spokoju i radości.
I kiedy już zrelaksowany Mikołaj miał w planach udać się do łóżka, usłyszał pukanie do drzwi.
Któż śmiał mu przeszkadzać w takim momencie?
Już zaczął przeklinać w głowie delikwenta jednakże..
Otworzywszy drzwi ujrzał doskonale znaną mu sylwetkę i twarz.
No prawie doskonałe znaną.
Teraz zamiast brody wikinga, twarz Sylwestra okalał biały puch imitujacy brodę świętego mikołaja.
Zaś sam mężczyzna ubrany był w czerwony kubraczek i czapkę świętego.- słońce byłeś grzeczny w tym roku? - Wardęga postawił worek z prezentami na ziemii.
Brunet zaś uniósł brwi.
- cóż.. może. Niech święty Mikołaj sam oceni. Zdam się na pana nieomylność. Lub niech pan święty mikołaj zapyta mojego narzeczonego. On wie lepiej. - przez twarz konopa przemknął specyficzny uśmieszek.Dwudziestojednolatek zbliżył się do swojego narzeczonego w przebraniu i ściągnął mu sztuczną Mikołajową brodę.
- jak sądzisz Sylwuś? Byłem grzeczny w tym roku? - młodzieniec również ściągnął czapkę mężczyźnie i poprawił mu włosy.
- to zależy słońce. Ale prezent i tak ci się należy. Ale może chodźmy do salonu?
- jasne. Wybacz że nie pomyślałem o tym szybciej.
A w salonie czekała już channelka.
Kotka zeskanowała swojego przybranego tatę w dziwnym czerwonym wdzianku i podeszła do niego, by wydobyć chodźmy odrobinę atencji.- zaraz wrócę Sylwuś. - nim mężczyzna zdążył odpowiedzieć, tamten już zniknął gdzieś w domu.
Zniknął, by zaraz później stanąć w salonie owinięty w wstążkę z kokardą.- a cóż to? - trzydziestotrzylatek przyjrzał się uważnie partnerowi.
- wielokrotnie mówiłeś że jestem twoim słoneczkiem i skarbem. Postanowiłem więc że oddam ci siebie. Siebie jako twoje słoneczko. Postanowiłem że oddam ci moje serce.
Zresztą nie mam ci nic więcej do zaoferowania niż siebie. Bo nie sądzę by jakiekolwiek rzeczy materialne były wstanie zastąpić ci mnie i tego co jest między nami.Przez chwilę Konopowi zdawało się że ciemne oczy druida zaszkliły się. Czyżby to było możliwe?
Czyżby tak poruszyła go przemowa, czy poprostu był tak zawieszony swoim prezentem?- słoneczko to najpiękniejsze co usłyszałem. Naprawdę. Masz rację, nic mi nie zastąpi ciebie ani twojego dobrego serduszka. Sam nie wiem czy nie bredzę przypadkiem.. sam wiesz. Naprawdę się wzruszyłem.
Po chwili "kochankowie" padli w swoje ramiona, tuląc się.
Policzek przy policzku, oddech na oddechu, serce przy sercu..
Nawet bicia ich serc mimo że nieregularne przez emocje, zdawały się idealnie łączyć.
Cóż.. może to znak że są bratnimi duszami.
Któżby to mógł wiedzieć?
A może to tylko urojenia Mikołaja?
Przecież to niemożliwe by bicia serc od tak się "zmatchingowaly".Następnie Sylwester podarował prezentu swojemu ukochanemu.
Były tam zarówno rzeczy drogie jak i odręcznie zrobione upominki.
Odręcznie zrobione dlatego że Konop takie uwielbia.
A leśny dziad chciał uszczęśliwić partnera.
I mimo że niektóre z tych własnoręcznie wykonanych prezentów były nieco krzywe, młodzieńcowi podobały się niebywale.
A to tylko dlatego że są od Wardęgi.- wiesz najdroższy że nie musiałeś?- ciemne tęczówki młodzieńca skupione były tylko i wyłącznie na Wardędze.
- wiem. Ale chciałem sprawić ci przyjemność młody. Chcę cię rozpieszczać szczególnie teraz.
Szczególnie teraz kiedy nie jesteś jeszcze upierdliwą żonką, z 20 letnim stażem małżeńskim.- z nas dwojga to ty będziesz prędzej upierdliwą żonką karzełku.
- to ty jesteś bardziej uległy z nas dwoja Miki.
- przesadzasz staruszku. Raz ci uległem. Jednorazowa akcja. Tak to ja dominuje w naszym związku.
/ Znów przepraszam za swoją nieobecność.
Zostało jeszcze 10 rozdziałów do końca tej książki. To będzie dziwny moment kiedy się skończy no nie.Wiem że mikołajki były 2 dni temu ale chciałam i tak taki special napisać.
Dziękuję za wyrozumiałość\
CZYTASZ
mój wspólnik (Konop x Wardęga)
Romancemłody ambitny i przystojny chłopak - Konopski łączy swoje siły z druidem (Wardęgą), jego odwiecznym wrogiem. Pytanie czy ich współpraca będzie owocna? Czy ich niechęć do siebie nawzajem zniknie? I czy może przerodzić się to w coś więcej?