Rozdział 60

451 36 9
                                    

Pod koniec spotkania ustalono, kiedy grupa będzie się spotykać. Hermiona stworzyła listę osób, na którą wpisał się każdy obecny w gospodzie. Wiele osób cieszyło się z faktu, że będą robić coś za plecami paskudnej nauczycielki. Esteria jednak nie podzielała ich entuzjazmu, jej największym zmartwieniem było teraz wymiganie się od zajęć ze Snape'em.

- Wszystko w porządku? - zapytał George, gdy usiedli razem w Miodowym Królestwie po spotkaniu - Wydajesz się nieobecna.

Esteria spojrzała na niego swoimi różnobarwnymi oczami, oparła podbródek o zaciśniętą pięść i westchnęła ciężko.

- Czyli coś jest na rzeczy - zauważył - Stresujesz się, że Ślizgoni nas wydadzą?

- Zaufani Ślizgoni nas nie wydadzą, chodzi o Snape'a - zapewniła.

- Sądzę, że zaproszenie nietoperza na nasze spotkania może okazać się dość ryzykowne - zaśmiał się George.

Esteria teatralnie wywróciła oczami i spojrzała z powagą na chłopaka.

- George, mam ze Snape'em dodatkowe zajęcia z oklumencji.

- To znaczy, że...

- Wchodzi mi do głowy i przeczesuje wspomnienia, a ja muszę się bronić? Tak dokładnie o to chodzi.

George spojrzał na Esterię z wyrazem zaniepokojenia.

- Ale... jak to przeczesuje ci umysł? Dlaczego?! - powiedział głośniej, niż zamierzał.

Esteria pokręciła głową.

- Tak działa legilimencja. Jeśli ktoś jest w tym dobry, może wtargnąć do twoich myśli bez twojej zgody. I Snape jest w tym naprawdę dobry. Dumbledore zalecił mi te zajęcia, mają pomóc mi chronić wizję.

George westchnął.

- To brzmi jak koszmar. Jak myślisz, jesteś w stanie się przed nim obronić?

Esteria zamyśliła się na chwilę.

- Nie jestem pewna. Snape jest zdecydowanie sprytny, a ja dopiero uczę się technik obrony. To będzie trudne. Nie chce, żeby spotkania się wydały, ale nie czuję się jeszcze na tyle silna, aby zablokować go na sto procent. Muszę znaleźć sposób, aby uniknąć spotkań z nim, gdy już zaczniemy trenować.

George nagle spojrzał na Esterie z wyrazem twarzy, który mówił tylko jedno - wpadł na pomysł.

- A gdybyś co każde zajęcia wymiotowała?

Esteria spojrzała na niego z zaskoczeniem.

- George nie potrafię wywoływać wymiotów na zawołanie - zaśmiała się na pomysł chłopaka.

- Ty nie, ale my potrafimy - odparł dumnie.

- To znaczy?

- Niby Ślizgonka, a jednak nie zawsze sprytna - odpowiedział, dając Esterii pstryczka w nos.

- Przedstaw mi swój pomysł geniuszu - odpowiedziała, udając oburzenie i krzyżując ręce na piersiach.

- Wymiotki pomarańczowe, moja droga. Wątpię, że Snape poprowadzi z tobą zajęcia, jeśli obrzygasz mu cały gabinet.

- Coś w tym jest - potwierdziła Esteria.

- Dam ci cały zapas jutro.

Esteria pokiwała głową i uśmiechnęła się czule do chłopaka.

- George, dziękuje ci za pomoc - powiedziała, kładąc swoja dłoń na dłoni chłopaka.

- Ester - przysunął się bliżej, obejmując Ślizgonkę w tali - Nie wyobrażam sobie tych spotkań bez ciebie. Zwłaszcza, że oboje mamy dla siebie coraz mniej czasu przez treningi, nasze plany związane ze sklepem i twoje dodatkowe zajęcia - zapewnił dziewczynę i złożył na jej policzku krótki pocałunek.

W pułapce pochodzenia - Esteria Grindelwald • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz