Rozdział 36

667 45 9
                                    

- George, nie powinniśmy. - powiedziała, gdy w końcu oderwali się od siebie. Serce biło jej tak szybko, że bała się, że zaraz wyskoczy jej z piersi.

- Nie powinniśmy, a jednak nie możemy się przed tym powstrzymać. - szepnął do ucha dziewczynie, czym wywołał w jej ciele jeszcze większy dreszcz.

Esteria poczuła ukucie w brzuchu. Przypomniała sobie rozmowę Spinnet i Jonson, która podsłuchała w bibliotece. Euforia związana z pocałunkiem zaczęła opadać.

- Pamiętasz, co powiedziałam ci przez moim zniknięciem? Miałeś się zastanowić czego od niej i ode mnie oczekujesz.

- Podjąłem zła decyzje.

- Bo źle zinterpretowałeś mój list do Harry'ego. - powiedziała, wychodząc z wody.

- Nie odezwałaś się ani słowem, byłem wkurzony. - odparł, ruszając za nią na brzeg.

- Posłuchaj - westchnęła - Nie chce zakłócać waszego związku, to nią powinieneś teraz tu być. Wybrałeś, od której oczekujesz związku. - powiedziała, zakładając sweter i spodnie. - Mimo to, nie mogę cię zrozumieć, tyle razy mówiłam ci i Fredowi, że Harry to przyjaciel, nikt więcej. - poirytowana ruszyła w stronę zamku. Była zła na siebie za pocałunek, chociaż wiedziała, że to, jak z magią, nie powinna tego tłumić.

Prędko ruszył za nią. Wiedział, że nie może tak tego zostawić. Był teraz w trudnym położeniu, ponieważ zdał sobie sprawę, że jego uczucia wobec Esterii były silniejsze niż to, co czuł do Alicii.

- Ester, stój proszę. - chłopak złapał ją w tali i obrócił do siebie. - Bywam trochę narwany, wiem o tym.

- Trochę? Ty jesteś jednym wielkim narwańcem. - złościła się na chłopaka, ale mimo wszystko była gotowa mu wybaczyć.

- Muszę ci coś wyznać. - wziął głęboki oddech i w końcu powiedział to, co leżało mu na sercu od dawna. - Zdałem sobie sprawę, że moje uczucia do ciebie są silniejsze niż te, które mam do Alicii.

Esteria poczuła przypływ euforii, gdy usłyszała wyznanie chłopaka.

- Za każdym razem, gdy warzyliśmy amortencje, czułem twój zapach. Uwielbiam spędzać z tobą każdą wolną chwilę. Rozśmieszać cię, pocieszać, gdy jesteś smutna lub zła i chce być obok, kiedy mnie potrzebujesz. - w końcu zdobył się na to wyznanie. - O ile w ogóle mnie potrzebujesz.

Esteria patrzyła na niego zaskoczona i zdumiona. Te słowa były jak zaklęcie, które powoli przenikało do jej serca. To, co się działo między nimi, było znacznie bardziej skomplikowane niż początkowo sądzili.

Zbliżyła się do chłopaka i tym razem ona złapała jego twarz w dłonie. - Potrzebuje i to bardzo. - szepnęła, zobaczyła jak na jego twarz wkłada się uśmiech, przytulił ją mocniej. - Tez czułam twój zapach w amortencji, dlatego, gdy uwarzyliśmy go w tajnym pomieszczeniu, od razu wybiegłam. Nie chciałam przyjąć tego do wiadomości.

- Dlaczego?

- Krótko się znaliśmy. Poza tym o ile czuje się mocna w zaklęciach, to w wyznawaniu uczuć już niekoniecznie.

- Zbyt długo odkładałem to, aby ci powiedzieć. Chciałem wyznać ci to wszystko tego ostatniego wieczoru przed twoim zawieszeniem. Żałuje, że nie zrobiłem tego szybciej. Wszystko się teraz skomplikowało.

W pułapce pochodzenia - Esteria Grindelwald • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz