CZĘŚĆ PIERWSZA
THE IMPOSSIBLE BECOMES POSSIBLE
Elena Gilbert była cholernie wdzięczna losowi za przyjaciółkę, z którą właśnie rozmawiała na korytarzu. Wendy Millrace była dziewczyną, która na każdą sytuację miała odpowiednie rozwiązanie. Po wypadku nikt nie wspierał Jenny, jej i Jeremy'ego tak jak ona. Zawsze starała się uśmiechać i mówiła Elenie, że nie musi przy niej udawać bo widzi, że nie ma ochoty się uśmiechać. Bonnie również była ukochaną przyjaciółką Wendy, tak jak Caroline i Matt. Tyler zawsze ją lubił wkurzać, ale też go lubiła.
-Elena, Jer.. - wskazała głową w stronę łazienek Wendy pokazując na brata ciemnowłosej.
-Musiałaś przerywać obgadywanie przystojniaka ? - zapytała Bonnie.
-Mam się go za ciebie spytać czy pójdzie z tobą na randkę – zapytała w żartach.
-Hahah bardzo śmieszne....
Wendy zaśmiała się z sytuacji, w której Elena i nowy minęli się w wyjściu do męskiej toalety. Popatrzyła chwilę na chłopaka. Nawet w szkole kręciło się pełno martwych zwierząt. Przykładowo szczury tak jak w tym przypadku. To Stefan Salvatore... Wampir!... Wampir!....
Millrace miała tylko nadzieję, że ten facet nie zabił tej dwójki, którą znaleziono w lesie. Od innych umarłych dowiedziała się gdzie mieszka chłopak. Powędrowała tam wieczorem. Najpierw rodzina. Nie miała zamiaru jej narażać. Zapukała do drzwi pensjonatu a jej otworzył jakiś mężczyzna.
-Witam, w czym mogę pomóc ? - widać było, że nie spodziewał się gości.
-Szukam Stefana. Jest może ? Och i dobry wieczór. - skinął głową i przepuścił ją w drzwiach na co skinęła głową. - Dziękuję .
-Nie ma za co. Stefan !! Ktoś do ciebie !!. - chłopak schodził po schodach i zdziwił się obecnością nieznajomej dziewczyny. Po chwili przypomniał sobie, że widział ją w szkole i jest łudząco podobna przyjaciółki Eleny, która ta opisała.
-Cześć. Słuchaj możemy porozmawiać ? Najlepiej na osobności. To dosyć delikatna sprawa. - teraz wampir był zdekoncentrowany. Wendy jednak się delikatnie uśmiechała pokazując, że nie ma złych zamiarów.
-Chodź. - powiedział jedynie i w dodatku dosyć nieufnie. Jasno włosa to rozumiała i nie miała mu tego za złe. Weszli chyba do jego pokoju. Stefan przepuścił ją w drzwiach i zamknął tuż za nią. Następnie stanął z założonymi rękoma na piersi i wpatrywał się w dziewczynę przed nią – Więc o co chodzi ?
-Czy to ty zabiłeś tę dwójkę ludzi ? - Salvatore wcięło. Ta bezpośredniość go rozbawiła. Zaśmiał się jedynie. Nie znała go. I już zadaje takie pytanie.
-Skąd taki wniosek. Zrobiłaś śledztwo czy coś ? - był ciekawy odpowiedzi.
-Atak zwierzęcia to to nie był. Jesteś wampirem, a ich wyssano z krwi. - zbladł. Nie chciał żeby to się wydało.
-Skąd ty...
-Yhhhh- prawie się zapowietrzyła. - Strasznie cię przepraszam. Nawet się nie przedstawiłam i już cię atakuje. Wendy Millrace. A co do twojego pytania to martwe zwierzęta mi powiedziały.
-Jak to martwe ?
-Słyszałeś kiedyś może o nomadach ? Jestem jedną z nich. Widzę i mogę rozmawiać z zmarłymi zwierzętami. Szczur powiedział mi w szkole o tobie. Nie wiem jednak czy to ty jesteś mordercą. Chyba, że w mieście jest ktoś inny . No nie znowu gadam jak najęta. Wybacz czasami jestem strasznie roztrzepana.
CZYTASZ
tylko ty
Romancedobre serce to jej nieodłączna część dbanie o rodzinę i przyjaciół nie danie się swojej przeszłości Wendy Millrace idzie przez życie mówiąc, że pisanie własnej historii to najlepsze dzieło naszego życia.