zawsze jest wybór

26 5 0
                                    

- No pytam. Coś ty zrobił ?! - zapytała już nieco agresywniej. Blondyn podszedł bliżej kobiety i wyciągnął dłonie w jej stronę jakby chcąc ją uspokoić.

- Wendy spokojnie. - mówił powoli. - Wszystko ci wytłumaczę. Tylko się uspokój. - chciał złapać ją za ręce ta jednak cofnęła się dwa kroki.

- Nie dotykaj mnie. - zaczęła się cofać spojrzała na niego, a dech w piersiach Siomon'a zatrzymał się na chwilę. Miała łzy w oczach i widział coś jeszcze, ale białowłosa od razu się wycofała i wybiegła z pokoju i zaczęła biec po schodach. Dreak jednak nie zamierzał odpuszczać i pobiegł za przyjaciółką.

- Wendy proszę cię poczekaj. - starał się ją dogonić, ale Millrace była w zbyt dużym szoku żeby chcieć rozmawiać z nomadem.

- Zostaw mnie ! - krzyknęła trochę rozpaczliwie. Miała rację, że nikogo już tam nie było i to ją bardzo cieszyło. Nikt nie widział jak jest podłamana i zaczyna się rozpadać. 

- Wendy poczekaj ! - mężczyzna również krzyknął. Krzyki usłyszeli obaj bracia i zaalarmowani od razu znaleźli się przy dziewczynie, która właśnie chciała wybiec z posiadłości, ale Klaus złapał ją za łokieć zmuszając Wendy tym samym do zatrzymania się.

- Wendy co się stało ? - zapytał Klaus, ale białowłosa jednak nawet się nie odwróciła i próbowała się wyrwać. - Cukiereczku o co chodzi ? Spójrz na mnie.

- Wendy proszę cię daj mi się wytłumaczyć. - Simon również zbiegł po schodach i chciał podejść do kobiety jednak zatrzymał go Elijah. Wyciągnął rękę w jego stronę, żeby stanął w pewnej odległości.

- Radzę ci się nie zbliżać. - powiedział groźnie. Wskazał palcem na białowłosą, a później na blondyna. - Co jej zrobiłeś ? 

- Hej, Wendy proszę mów co się stało. - mieszaniec odwrócił dziewczynę do siebie i chwycił dłońmi za jej policzki podnosząc głowę do góry. Zobaczył jej zaszklone oczy, a złość od razu w nim wezbrała. Założył jej włosy za ucho. - Co się stało ? - mimo iż miał ochotę zabić Simona wolał zostać teraz z białowłosą.

- Ja..... - spojrzała na mężczyznę przed nią, a potem na przyjaciela. Ich spojrzenia się spotkały, a Millrace praktycznie od razu odwróciła wzrok.

- Proszę cię Wendy, daj mi się wytłumaczyć. - chciał się wyrwać pierwotnemu żeby podejść do niej, ale Elijah skutecznie mu to utrudniał. - Ja nie miałem wyboru. - od razu na niego spojrzała. Miała tak wielki ból w oczach, że zarówno Elijah jak i Klaus chcieli zabić na miejscu tego faceta, ale wiedzieli, że muszą się powstrzymać. 

- Nie miałeś wyboru ? - zapytała powoli i cicho. - Nie miałeś wyboru ?! - bardziej się uniosła. - Jaja sobie ze mnie robisz ? - zapytała całkiem poważnie. - Zawsze jest wybór. Ty też go miałeś, ale wolałeś stchórzyć.

- Dobrze wiesz, że postawione przez niego ultimatum dawało tylko jeden wybór. - próbował się wytłumaczyć.

- Co ty pieprzysz w ogóle ? - podminowała się i podeszła bliżej niego. Klaus i Elijah stanęli po obu jej stronach, żeby w razie potrzeby zareagować. - Wiesz ile razy mnie stawiał przed takim wyborem ? Nawet nie zliczę.

- Wiem to. Zdaję sobie z tego sprawę, ale...

- Jakie, ale na bogów ? - po jej głosie Niklaus usłyszał jak bardzo jest załamana. Jak bardzo cierpi. Widział to też w momencie kiedy spojrzał w jej zapłakane oczy. Żałował, że nie wyrzuciła tego gościa na zbity pysk. - Miałeś wybór albo żyć bez kontaktu z rodziną, albo nas wydać i skazać na śmierć. Jak dla mnie wybór jest prosty.

- I co miałbym ich już nigdy nie zobaczyć ? Miałbym pozwolić im cierpieć, żeby myśleli, że nie żyję ? - zapytał zupełnie jakby to nie był żaden problem. Jakby to było błahe.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

tylko tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz