- Nie ty decydujesz.
- Chyba zacznę. - powiedział Stefan.
- Możecie skończyć ?
- NIE!! - odkrzyknęli Damonowi Stefan i Wendy. - To przez ciebie. - powiedział blondyn wskazując palcem brata.
- Wasza wina też w tym jest.
- Mam to gdzieś po prostu cię zakopie. - powiedziała Millrace. - Irytujesz. Bardziej ode mnie.- zaśmiała się krótko.
- Śmiem zaprzeczyć.
- Ughh... czy ty.... - odwróciła wzrok widząc kota ducha, który śledził szalejącą Viki. - O nie. Jest z Tayler'em. Na parkingu. Trzeba się sprężać.
Chłopcy ruszyli przodem. Musieli zdążyć więc dziewczyna ich nawet nie zatrzymywała.
-Damon, nie.
-Och, proszę cię jedno durnia mniej. - właśnie wtedy Lockwood wyładował swoją złość i strzelił sierpowego Damonowi.
- Nie ruszaj go . - powiedziała wampirzyca.
Damon chwycił Tylera za gardło i podniósł. Pożałował jednak, ponieważ po chwili usłyszał warczenie za sobą i białowłosą stojącą pomiędzy kojotem i wilkiem. Uśmiechnął nieznacznie jednak Wendy nadal stała pewnie. Założyła ręce na klatce piersiowej i wpatrywała się wyczekująco w wampira.
- Spokojnie. Zapomnij co dziś widziałeś. Nas tu nie było. Nikogo. Byłeś sam. - zahipnotyzował go. Po czym odrzucił za samochód. Białowłosa została zabrana z tam tond do pensjonatu przy użyciu wampirzej szybkości.
- Podwieźć cię ? - zapytał młodszy Salvatore.
- Nie trzeba. Jestem swoim.
↞ ↠
Halloween. Impreza z nim związana miała zawsze swój urok. Po wielokrotnych namowach Caroline, dziewczyna zdecydowała się pójść. Miała warunek. Sama sobie zrobi strój. Domyśliła się, że Forbes będzie z niej chciała zrobić czarownicę. Nawet by jej się to nie przyśniło. Będąc w szkole i patrząc na te wszystkie dekoracja miała ochotę zwrócić śniadanie.
Ostatnio mimo wszystko czuła się lepiej. Więcej spała, paranoje i koszmary odeszły. W dodatku postawiła sobie cel aby trenować. Łączenie się z duchami i wykorzystywanie swojej energii życiowej było wyczerpujące. Na obecną chwilę wytrzymywała bez problemu półgodziny. Mogła „przywołać" nawet dwoje zwierząt. Codziennie przed snem starała się jak najdłużej je utrzymać. Czasami w trakcie pracy, aby nauczyć się je utrzymywać bez rozpraszania, ale najczęściej kiedy musieli zajmować się nowo narodzoną wampirzycą.
- Spokojnie Matt. - powiedziała białowłosa. - Ta szafka jej nie znajdzie. Nie ma sensu się na niej wyżywać. - nie potrafiła kłamać. Jednak bardziej dziwne dla każdego byłoby gdyby nie wspierała przy tym Donovana.
- Hey, man, czubku . - nienawidziła tego określenia. Każdy ją tak nazywał kiedy wyznała swoim przyjaciołom kim jest. Po tym jak ci jej nie uwierzyli. Tyler wymyślił to przezwisko.
- Ciebie też miło widzieć Tay. - powiedziała z sarkazmem.
- Podobno nadal szukają Viki ?
- Dzwoniła. Nic jej nie jest. - odpowiedział mu Matt.
- Matt to dobra wiadomość.
- Żartujesz ?!
CZYTASZ
tylko ty
Romancedobre serce to jej nieodłączna część dbanie o rodzinę i przyjaciół nie danie się swojej przeszłości Wendy Millrace idzie przez życie mówiąc, że pisanie własnej historii to najlepsze dzieło naszego życia.