dwie strony monety

41 3 0
                                    

Wendy tak szybko jak tylko mogła znalazła się w domu Gilbertów. Pobiegła na górę do pokoju Jeremy'ego. Kiedy do niego weszła nie patrząc na innych podeszła do chłopaka i go przytuliła. Tuliła go tak mocno jak tylko mogła po czym się podniosła i walnęła go z dużą siłą w tył głowy. Gilbert musiał się pochylić. Pocierał potylicę z bólu.

- Za co niby ? - zapytał lekko zdenerwowany.

- Za ładny wygląd ! Co ci do łba strzeliło ?! - pytała zdenerwowana.

- Wendy spokojnie... - próbował ją uspokoić Stefan.

- Ty mnie nie uspokajaj ! Po co ci to niby jest ?!

- Co za różnica skoro i tak mi się nie udało. - białowłosa zmarszczyła brwi. Spojrzała po Elenie i Stefanie.

- To prawda... - dodała Elena. Ewidentnie jej ulżyło.

- Całe szczęście. - chłopak tylko na to prychnął. Millrace spojrzała na niego, a potem na przyjaciół dając im do zrozumienia, że z nim porozmawia. Oboje wyszli wiedząc, że dziewczyna ma talent do pocieszania ludzi. - No więc Jer... dlaczego chciałeś umrzeć i stać się wampirem ?

- Słyszałaś co się stało z Anną ? - zapytał wstając i mierząc się z nią wzrokiem.

- Tak. Widziałam jej martwe ciało kiedy znalazłam Damona.

- C....co takiego ? I nie mogłaś....

- Była martwa. Kołek już był w jej sercu. Nie mogłam nic zrobić Jer.....

- Ja..... to boli...

- Nie pamiętasz prawda ?

- Czego niby nie pamiętam .....? - zapytał zdziwiony.

- Kiedy Viki umarła zadzwoniłam do ciebie i.... powiedziałam ci coś co cię uspokoiło. - złapała go za dłonie po tym kiedy usiadł ponownie na łóżku. - nie będę w stanie zrobić tego po raz drugi, ale ....

- Dlaczego ?

- Bo to zbyt trudne. Ja.... byłam głupia Jer.... i – wtedy stało się coś czego Wendy się nie spodziewała. Jej żyły u rąk zrobiły się czarne i przeszły przez dłonie docierając do tych Jeremy'ego. Czarne ślady znikały dopiero na jego rękach. Czuła jego ból związany ze stratą. Jednocześnie pokazała mu nieświadomie wspomnienie z tamtego dnia.

- Ja... co to było ? - był zdezorientowany podobnie jak ona. Spojrzała na swoje dłonie i się uśmiechnęła.

- Czy teraz rozumiesz ? Widziałeś prawda ?

- Tak, ale... gdybym był wampirem mógłbym przestać to czuć.

- Kochasz siostrę i Jennę prawda ? - chciał coś powiedzieć, ale mu przerwała. - Nie zaprzeczaj. Musisz zrozumieć, że dla mnie to był moment, w którym zaczęłam bardziej niż kiedykolwiek szanować fakt, że kiedy ja umrę inni będą cierpieć. Bardziej niż ja teraz. Dzięki tobie poczułam się potrzebna. Życie stało się lepsze bo zaczęłam się godzić ze śmiercią babci..

- Pokochałem ją...

- Była nawet spoko.. chyba.. - zaśmiali się obydwoje.

- Miałaś rację. - zmarszczyła brwi. - Wtedy na paradzie. Na razie nie potrafię, ale... - położyła mu dłoń na ramieniu, a młody Gilbert uniósł na nią wzrok. 

- Musisz dać swojemu sercu czas. I nie pozwól aby część ciebie się poddała. Wiem z doświadczenia, że to tylko pogorszysz sprawę.

- Dlaczego wszystko musi być takie popieprzone ? - schował twarz w dłoniach.

tylko tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz