zdradliwe serce

48 5 0
                                    

Stefan w zemście za to co zrobił mu Klaus ukradł wszystkie trumny z rodzeństwem Klausa. Wendy jednak wciąż nie wiedziała o tym co się dzieje. Klaus nie odbierał od niej telefonów, a reszta mówiła w większości, że przeprasza i nie ma czasu. Poczuła się trochę odrzucona. Nie zamierzała jednak się poddać. Zaraz po odwiedzinach u dziadka poszła do Salvatorów. Weszła bez pukania iw salonie zobaczyła coś czego się nie spodziewała. Damon i Klaus. Miała nadzieję, że nie kombinowali jeden z drugim jak się pozabijać.

- Dobra... więc co się stało ? Macie mi powiedzieć. Niezbyt leży mi żeby dowiadywać się o wszystkim ostatnia.

- Wyobraź sobie, że Stefan ukradł coś co należy do Klausa. Więc teraz pojawia się problem. - białowłosa się tego nie spodziewała. Była wściekła na młodego Salvatore. Domyśliła się, że były to trumny. Nie znała reszty rodzeństwa hybrydy, jednak zależało jej na Elijah. Wiedziała też, że gdyby Klaus nie dbał o swoich bliskich to już dawno by się ich pozbył.

- Chcesz mi powiedzieć, że temu idiocie zachciało się bawić w złodzieja ?

- Yepp.... - Damon wypił szklankę alkoholu do końca. - Chcecie drinka ? - obojgu nalał do szklanek whiskey.

- Zdrowie . - stuknął się szklanką najpierw z Wendy, a później z wampirem.

- Najlepszego...

- Wiesz właściwie wiele nas łączy. - zwrócił się do ciemnowłosego.

- Serio... może zbliży nas nasza nienawiść do mojego młodszego brata.

- Czy ty jesteś pijany ? Od praktycznie południa ? - zapytała zirytowana Millrace.

- Trochę. - przewróciła oczami i usiadła na jednym z foteli. Założyła nogę na nogę i napiła się alkoholu. - Właściwie co Stefcio ci ukradł ?

- Moje rodzeństwo. Rodzinę pierwotnych którzy leżeli zasztyletowani i czekali aż ich obudzę. A on mi ich gwizdnął.

- Oh... mój młodszy braciszek uwielbia rozrabiać. Och chętnie bym go odnalazł jednak problem jest taki, że ja dla ciebie nie pracuje. - Salvatore podszedł bliżej mieszańca. Co jakiś czas brał niewielki łyk trunku.

- Wiesz twój drink cuchnie werbeną więc cię nie zahipnotyzuję. - uśmiechnął się do niego z cwaniackim uśmiechem Klaus. - Plus cię nie zabiję bo chce coś od ciebie uzyskać. Jednak należałoby urządzić pokazówkę. Może nie skumałeś, że masz znaleźć Stefana. Ludzie reagują lepiej na demonstrację siły. Oto przykład mojej władzy. - mężczyzna wyjął komórkę i zadzwonił gdzieś. - Jesteś. Zrób, co kazałem. Śmiało do dzieła. - uśmiechnął się do Damona po czym wyszedł.

- I co ty w nim takiego widzisz ? - jego pytanie było przepełnione wyrzutami skierowanymi w jej stronę.

- O co ci chodzi ? - zapytała nie rozumiejąc.

- Ewidentnie jesteś nim zauroczona, a on cały czas nam wszystkim grozi. Zrobił tyle złego.

- To przyjaciel. Nic więcej Damon nie dopowiadaj sobie za wiele. Poza tym mam ci przypomnieć jaki byłeś gdy się poznaliśmy. Zabiłeś mnie dwa razy. - zirytowała się tym.

- Teraz jestem milusi. Widziałem jak na niego patrzysz. - dziewczyna jęknęła przeciągle z zażenowania. - Co ? Może mi powiesz, że nie ?

- Czy ty siebie słyszysz ?! - pociągnęła kolejny łyk alkoholu. - Wiesz co Klaus jest gorący, ale wow zaskoczę cię ty też i nie tylko ty. Mam oczy pajacu. - wypiła duszkiem resztę zawartości szklanki a słowa były przepełnione irytacją. - Poza tym nie bujam się w Klausie.

tylko tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz