to boli...

55 3 0
                                    



Smoky Mountains Tennessee były doprawdy piękne. Wendy się nimi zachwycała i rozglądała na wszystkie strony przez co szła trochę z tyłu. Przed nią szli Klaus oraz Stefan, który niósł martwego Ray'a. Nadal się nie obudził. Dziewczyna poszła po rozmowie ze Salvatore do samochodu i spała do świtu. Czuła się o wiele lepiej co było po niej widać. Co chwila udało jej się coś wypatrzyć i wtedy uradowana pokazywała palcem szturchając to Klausa to Stefana kompletnie nie przejmując się ich zdaniem na ten temat. Beztroskość jaką z niej emanowała była wręcz komiczna. Millrace kochała naturę i bardzo ją szanowała co każdy kto ją znał mógł potwierdzić. Wśród tego typu miejsc czuła się jak ryba w wodzie. Widziała również od groma duchów. Jeden z nich przykuł jej szczególną uwagę.

- W porządku ? Ray zaczyna ci ciążyć ?

- Dam radę. - zapewnił hybrydę.

- Jesteś tego pewny ? Idziemy już od jakiegoś czasu. Może potrzebujesz się napić wody, albo hmm... usiąść. - powiedział z żartem.

- Jesteśmy na siebie skazani, ale nie musimy gadać.

- Nie rozpamiętuj bo się wykończysz.

- Zmęczyło mnie polowanie na wilkołaki. Zajmujemy się tym całe lato. - przypomniał mu Stefan.

- Dzięki Ray'owi znaleźliśmy całe stado. - białowłosa nie usłyszała jak stają więc wpadła na hybrydę.

- Wybacz. - potarła nos. Przy jej wzroście wyglądała przy nim iście komicznie. Spojrzała przed niego. Namioty wszędzie pełno ludzi. Stefan podszedł jako pierwszy i rzucił mężczyzną tuż przed watahą, która zaczęła się zbierać bliżej siebie.

- Ray, mój boże. - podbiegła do niego jakaś dziewczyna i przy nim uklękła, a po chwili dołąćzył do niej jakiś chłopak. - Co się stało ? Kim jesteś ? - zapytała z zaciśniętą szczęką.

- Ważniejszym pytaniem.... - podchodził bliżej Stefana. - jest to kim jestem ja. Proszę wybaczcie wtargnięcie. - uśmiechnął się pierwotny. - Moje imię to Klaus.

- Jesteś hybrydą. - powiedziała i się podniosła.

- Słyszałaś o mnie. Fantastycznie. - uśmiechnął się złowieszczo. - Wendy jest trochę zmęczona więc dobrze, że wreszcie was znaleźliśmy.

- Nie wysługuj się mną. - pierwszy raz tego dnia warknęła. Usiadła na wielkim płaskim głazie, a zaraz za nią jej towarzysze. Klaus zaczął tłumaczyć tylko to co chciał żeby wiedzieli.

- To dporadwdy fascynujące. Wilkołak, który jest wolny od księżyca i wampir, który może chodzić po słońcu. Prawdziwy mieszaniec. - wtedy głośny wdech Ray'a sprawił, że ocknął się we właściwym momencie.

- Ale masz wyczucie chwili... - sarknęła białowłosa.

- Bardzo dramatyczne. - uśmiechnął się do zdezorientowanego wilkołaka.

- Co się ze mną dzieje ?

- Stefan.. - przewrócił oczami jednak posłusznie wstał.

- Czy jest tu jakiś człowiek ? Wasz przyjaciel... - podszedł do niego. - potrzebuje ludzkiej krwi by dokończyć przemianę w wampira. Jeśli jej nie dostanie umrze.

- Nie potrzebuje wiele. Tylko kilka kropel. - Klaus również wstał. - Ktokolwiek na ochotnika ? Chłopak, dziewczyna ? - przeszedł kilka kroków. Odwrócił się do niebieskookiego blondyna. - Ty. - szybko się do niego zbliżył po czym ugryzł w przedramię. Krzyknął, a kiedy inni chcieli ruszyć wkroczyła białowłosa. Tuż za nią pojawił się znikąd wielki niedźwiedź szczerzący swoje zęby. Stał na kamieniu tuż za nią.

tylko tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz