ʚ 3 ɞ

5K 267 18
                                    

- Wiesz, cieszę się, że taka jesteś. - odezwała się nagle Ines, kiedy w ostatnim dniu dwutysięcznego piętnastego roku robiłyśmy zakupy na dzisiejsze przyjęcie. Rozsunęła zasłonkę przymierzalni odwracając się do mnie tyłem, żebym zapięła jej sukienkę. 
- Jestem jaka? - dopięłam ostatni guziczek tuż przy szyi i kazałam jej się odwrócić. 
- Normalna. Twój chłopak wyjechał na drugi kontynent, więc nie spędzicie razem Sylwestra, a ty nie dramatyzujesz z tego powodu. Wiesz jaki to rzadki widok w dzisiejszych czasach? Teraz zakochanym ciągle jest mało, gdyby mogli to wleźliby sobie na głowę! - fuknęła zirytowana. - Tak są w siebie zapatrzeni, że olewają stare przyjaźnie, a przecież tak strasznie obiecali je pielęgnować! - potrząsnęła głową i szybko zmieniła temat. - Jak wyglądam?
- Ładnie, ale pomarańczowy trochę Cię przytłacza. - oznajmiłam, a ona zgodziła się ze mną i już ją ściągała. - Może najpierw się zasłoń, eskhibicjonistko. - zachichotałam, pociągając za zasłonę. - Wracając do rozmowy, mam wrażenie jakby twoje słowa opierały się na własnym doświadczeniu. - odeszłam parę kroków w tył, oglądając czarne koturny. 
- Bo tak jest. - westchnęła po kilku minutach, wychodząc z przymierzalni i kierując się ku kasie. Gdy zapłaciła za swoje pantofelki, wyszłyśmy na zalaną słońcem, barcelońską ulicę. - W Urugwaju chciałam spotkać się z dawnymi najlepszymi przyjaciółkami.

- I co, nie udało się?
- Udało udało, tyle że ledwo znalazły dla mnie godzinę czasu w kawiarni. Godzinę! Myślisz, że po tylu latach niewidzenia się zdążyłyśmy we cztery w ogóle cokolwiek sobie opowiedzieć? - skrzyżowała ręce na piersi. Objęłam ją ramieniem, by trochę ją udobruchać.
- Z twoim niewyparzonym językiem? Jasne, że nie! - zawołałam szczerząc zęby, a ona początkowo posłała mi swoje zabójcze spojrzenie, jednak też szybko się uśmiechnęła. - Nie chciały sobie zrobić babskiego wieczoru? Pośmiać się, powspominać? - zmrużyłam brwi.

- Tylko jedna była skłonna poświęcić swojego chłopaka i rozstać się z nim na jakieś dwanaście godzin. Reszta nie zdobyła się na złożenie aż takiej ofiary. Czasami mam ochotę wstąpić w jakiś ruch feministyczny, wiesz? - westchnęła głośno, opierając na mnie swoją głowę.

- To jeszcze w żadnym nie jesteś? - udałam zdziwienie, a ta tym razem dźgnęła mnie lekko w bok. - Żartuję, żartuję. Teraz tak na poważnie... nigdy nie miałam takiej sytuacji jak ty, bo nigdy do tej pory nie miałam prawdziwej przyjaciółki. Dopiero tutaj, w Barcelonie, natknęłam się na Ciebie, Shakirę, Coral, Romarey i resztę dziewczyn... Nasze wspomnienia są stosunkowo świeże, ale i tak często je sobie przypominamy. Przykro mi, że twoje znajome tak Cię potraktowały. To tylko świadczy o tym, że ta przyjaźń nie mogłaby być trwała, bo jeśli by im zależało...

- To olałyby facetów i nie dałyby się tak zwariować. - dokończyła za mnie. Objęłam ją jeszcze mocniej, głaszcząc po włosach i pocieszając. Ines jest typem osoby twardo stąpającej po ziemi, ale mimo wszystko... też ma swoje uczucia. Było mi szkoda, że osoby, które kiedyś mogła nazwać bliskimi, tak ją potraktowały. Ledwo co olał ją chłopak za którym poleciała na drugi koniec świata, a teraz spotkał ją kolejny zawód. Nie dziwię się jej, że postanowiła tu wrócić. W świetle barcelońskiego światła wprost promieniała, szła z uniesioną do góry głową i ukrywała sama przed sobą, że czasami nawet i ją zalewają fale słabości. Na całe szczęście ma nas: wielką, piłkarską rodzinę, która na pewno nie pozwoli jej się dzisiaj smucić. 

  - - - - - - - - - - -  

- Mógłby ktoś sprawdzić, czy w toaletach jest jeszcze papier? Muszę dokończyć wypakowywanie zmywarki, bo zaraz nie będzie czystych szklanek. - Sofia westchnęła głośno, goniąc po kuchni niczym błyskawica. Podziwiałam ją za to, że postanowiła urządzić imprezę w swoim domu. Znając naszą wspaniałą drużynę i to, jak potrafili się bawić, ja bym się u siebie raczej za to nie zabrała. Wolałabym już wynająć lokal i niechby się działa wola nieba. Ale skoro Suarezowie byli na tyle odważni, by udostępnić własną posiadłość, to brawa im za to.

TemptingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz