Aiden
Błąkałem się po mieście już chyba piąty raz z rzędu, w tym samym miejscu. Przechodziłem obok tego samego, pieprzonego baru z jaskrawym szyldem, aż w końcu wszedłem do środka.
Siła wyższa. Ciekawość i złość zwyciężyła nad rozsądkiem.
W pomieszczeniu o dziwo nie śmierdziało wódą, tytoniem czy stęchlizną. Było całkiem ładnie pod względem wystroju i zadbania. Widać było, że to miejsce szczególnie przyjazne młodym. Dookoła grupkami siedziały osoby, niekiedy również z mojej szkoły.
Zlekceważyłem ich zdziwienie na twarzach, kiedy od tak wszedłem i usiadłem przy barze.
Stwierdziłem, że nie będę się upijał, bo to dziecinne topić smutki w procentach. Zdecydowałem się na wodę, lecz nie wystarczyła i wbrew sobie zamówiłem cholernego drinka.
- Mogę się dosiąść?- zapytał jakiś blondyn, po mojej prawej stronie.
Wskazałem mu ręką miejsce obok i wzruszyłem ramionami.
- Kal- przedstawił się.
- Den- wymruczałem, nie patrząc na niego. Byłem zbyt wpatrzony w swoją szklankę.
- Więc, Den, nigdy wcześniej cię tu nie widziałem, a uwierz mi, to miejsce jest prawie jak mój dom. Więc...kłopoty w domu czy kłótnia z laską?
- Jak w mordę strzelił, stary.
- Kobiety, to zawsze jest problem.
- Coś o tym wiesz?
- Wiedziałem, dopóki nie przerzuciłem się na facetów- powiedział bez ogródek.
- Jesteś...- oniemiałem zażenowany sytuacją. Nie omieszkam skłamać, że troszkę mnie to odstraszyło.
- Tak, jestem homoseksualistą. Ale spokojnie, mam chłopaka, więc nie mam zamiaru do ciebie zarywać, chociaż...
- Zamknij się- warknąłem i zamówiłem sobie kolejnego drinka.
- Spoko, jak sobie życzysz. Więc...masz ochotę pogadać?
- Nie!- uciąłem.
- Nie? W takim razie dalej dumaj nad tą biedną szklanką, ale gwarantuje ci, że ona się do ciebie nie odezwie.
- Może nie mam ochoty z nikim rozmawiać, co?- naskoczyłem na niego. Mocny drink dawał się we znaki- A już na pewno nie z...gejem, który patrzy na mnie jak na smaczny kąsek- skrzywiłem się.
- Może to mi przypomin...
- Zamknij ryj, albo wypieprzaj stąd!
- Dobra, już dobra nie wściekaj się, koleś- uniósł ręce w geście kapitulacji- zdrada, rozstanie czy głupota?
- Pieprzony jasnowidz?
- Nie, jak widzisz żyje na tym świecie tak samo jak ty. Doświadczenie, mój drogi.
- Zazdroszczę takiej przestrogi.
- Jest to dosyć uciążliwe, jak mam pocieszać podchmielonego buca w barze. Uwierz, że to jest zjebane.
- Nie wątpię, ale nie chyba nie muszę wspominać, że chociaż jestem "podchmielony" to nie wali ode mnie gorzałą, tak więc, jesteś przegrany, gościu. Poza tym to nie ja do ciebie podszedłem, tylko ty do mnie, balerino.
- Dobra, już zamknij się i postaw kolejkę, idioto- powiedział Kal i zawołał barmana.
CZYTASZ
Utrapiona.
FantastiqueElektryzujący finał serii "Upadła." Jak Julie poradzi sobie w nowej sytuacji? Co, jeśli tak naprawdę nie Hades i Geran, byli jej największym problemem, a jej kłopoty jeszcze się nie skończyły? Jak potoczą się losy jej związku, kiedy na jej drodze st...