Aiden
Podałem jej klucz do pokoju. Nie chciałem, żeby pomyślała o mnie źle, dlatego wziąłem oddzielne pokoje. Obok siebie, ale ze wspólnym balkonem.
- Jakby co, będę obok- powiedziałem i wszedłem do pokoju 305.
Pokiwała głową i zrobiła to samo, wchodząc do siebie.
Pokoje nie były luksusowe czy duże. Były raczej skromne, ale z miejscem do spania i jedzenia, a to najważniejsze.
Kupiłem dla siebie, również kilka przyborów, w tym szczoteczkę, jakieś ubrania czy bieliznę. Nie miałem pojęcia ile czasu będziemy musieli się ukrywać. Szansa na to, że Rada o wszystkim zapomni, była tak absolutnie niemożliwa, jak na to, że kiedykolwiek pozwolę na śmierć blondynki.
Wziąłem szybki prysznic, zmieniłem czyste ubranie i położyłem się na twardym łóżku. Przymknąłem oczy i przysnąłem, z myślami wokół sytuacji ostatnich godzin.
--------------------
Julie
Umyłam się i położyłam. Byłam padnięta, poza tym z każdym kolejnym atakiem tracę siły, czuję się osłabiona. Nie chcę nawet myśleć, co ze mną będzie po ostatniej fazie. Nie zwiastuje to pomyślności.
Ułożyłam się wygodnie. Niewiele czasu potrzebowałam, żeby usnąć.
-----------------------
Aiden
**
Stałem nad przepaścią. Tą samą...Tą samą, nad którą kiedyś, mało nie zginęliśmy. Cholerne deja vu.- Aiden!- obróciłem się na dźwięk głosu. Za mną stała Julie. Jej włosy targane wiatrem unosiły się niczym w naelektryzowanej kuli. Stała zgarbiona, drżąca...z jej rąk, a raczej opuszków palców wydobywały się iskierki. Nosiło nią wprost!
- Julie!- ruszyłem ku niej, lecz w połowie się zatrzymałem- Co ci jest? Dlaczego jesteś taka czerwona i cała się trzęsiesz?!
- Aiiden- zasyczała- musssisz odddejś, jja nnie wiem ile jeszczee wyttt-wytrzymam. Proszę, jaa już nnniie pottr-ppotrafię.
Co ona mówi? Przecież nie mogłaby mnie skrzywdzić.
Przypomniałem sobie dość dawną sytuację, kiedy jej siła, rozwaliła mnie pod szkoła. Już wtedy była ogromna.
Czekała pod szkołą, na kogoś z informacją o zabójstwie Nicka, a kiedy dowiedziała się, ze ją ślędziłem, wyżyła się. Muszę przyznaç, że do dziś odczuwam tego skutek, jakim jest ból łopatki od upadku na twardy chodnik
- O czym ty...
Nie dokończyłem, ponieważ, rzuciła się na mnie z wściekłością i szałem, w zwykle delikatnie pięknych oczach. Teraz nie było po nich nawet śladu.
- Nie! Julie!- zdążył tylko krzyknąć.
**
-------------------------------
Julie
**
Rzuciłam się na bruneta, czując silną chęć mordu i szału. Nie miałam szans zawalczyć, druga strona pociągnęła mnie w sronę Aidena. Zaatakowałam niczym samiec alfa. Silniejsza niż kiedykolwiek.
Po chwili, nie miałam już, co robić. Chłopak leżał z wytrzeszczonymi oczyma na ziemi. Krwawił z całego ciała, lecz najbardziej przeraziła mnie klatka piersiowa, a raczej krew...tuż w pobliżu serca.
Ja...Nie!
Opamiętałam się, aczkolwiek za późno.
- Jul-ie- chrapnął Den- Ko...Koch.am cię- syknął- Kocham...cię- wydusił z trudem, a chwilę później jego klatka piersiowa opadła, a oczy na wpół przymknięte patrzyły wprost na mnie.
Rozdrało mi to serce. Ten widok.
- Aiden!- ryknęłam- Nie! Proszę! Co ja narobiłam?!- złapałam się za włosy i pociągnęłam.
Za późno.
Nie zdawałam sobie sprawy, ile zła wyrządzam.
Do teraz.
**
Obudziłam się z krzykiem. Usiadłam i spokojnie wyrównywałam urwany oddech.
Co to było?!
O mój Boże, to tylko sen- odetchnęłam.
Wygramoliłam się z pościeli. Nalałam szklankę wody w małym zlewie i postanowiłam odetchnąć świeżym powietrzem.
Uchyliłam drzwi balkonowe i oparłam się o metalową balustradę.
- Nie możesz spać?- usłyszałam tuż obok siebie.
Nie byłam sama.
CZYTASZ
Utrapiona.
ParanormalElektryzujący finał serii "Upadła." Jak Julie poradzi sobie w nowej sytuacji? Co, jeśli tak naprawdę nie Hades i Geran, byli jej największym problemem, a jej kłopoty jeszcze się nie skończyły? Jak potoczą się losy jej związku, kiedy na jej drodze st...