Rozdział 38.

210 22 2
                                    

Aiden

- Hej, Kate. Dzwonię, żeby się zapytać co u was. Chciałem tylko....

- Den, to nie jest dobra pora, żebyśmy rozmawiali. Przepraszam, ale muszę kończyć- w głosie Kat, usłyszałem smutek i coś jeszcze, co nie potrafiłem odczytać. W tle były słyszalne szepty osób trzecich.

- Kat....

Rozłączyła się szybciej niż mogłem się odezwać.

Coś mi nie grało w jej tonie. Coś się musiało stać.

A jeśli chodzi o Julie?- biłem się z myślami- czuję, że coś jest nie tak i mam wrażenie, że to coś związanego z blondynką.

----------------------------

Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i wyszedłem na podjazd. Napisałem przed wyjściem do Kordona.

- Hej, Aiden, dokąd się wybierasz?- zapytała mnie Sarah z bladnącym uśmiechem na widok mojej torby.

O cholera, zapomniałem, że byliśmy umówieni. Wczoraj zapewniałem ją, że wynagrodzę jej moje zachowanie i pójdziemy razem na śniadanie.

- Ja...- nie wiedziałem co powiedzieć, gdy ujrzałem w jej oczach łzy.

Dziewczyna wyglądała jakby miała się rozpłakać. Podszedłem do niej. Czekałem na jej wybuch, szloch, krzyk, zawód.

- Wyjeżdżasz, prawda?- szepnęła.

- Saro, to nie tak, ja po prostu muszę sprawdzić...Wrócę!

- Aiden, proszę cię. Wszyscy tak mówią. Nie obiecuj mi coś, co sam wiesz, że się nie powiedzie. Jedziesz do niej, prawda?- zapytała ze łzami na policzkach.

- Ja...- nie do końca  jechałem do Julie, ale tak, to był jeden z powodów.

- Rozumiem. Nie musisz nic tłumaczyć. Prędzej czy później by do tego doszło...- mruknęła.

- Sarah, przepraszam. Nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Po prostu, przepraszam cię.

- Ta dziewczyna jest szczęściarą, że cię ma.

- Ty też jesteś piękna, mądra, atrakcyjna, tyle, że...- broniłem.

- Kochasz ją ciągle. To piękne, wiesz? Mimo, że jest mi przykro i czuję się okropnie, to wam zazdroszczę tego co macie. Idź do niej i nie pozwól kolejny raz uciec temu, co jest między wami.

- Przepraszam, że tyle cię zwodziłem- spuściłem wzrok.

- To były najlepsze dni w moim życiu. Cudownie się czułam przy tobie, ale jednocześnie podle, że zastępuję ci osobę, którą naprawdę kochasz- Sarah podeszła do mnie i pocałowała w policzek- Dziękuję. Za to, że pokazałeś mi na czym polega miłość, choć nie koniecznie na mnie.

Przytuliłem ją mocno. Była taka dobra.

- Jesteś cudowną dziewczyną. Jestem pewien, że znajdziesz chłopaka, który pokocha cię, tak jak ja kocham Julie. Jestem o tym przekonany. Obok takiej dziewczyny, nie da się przejść obojętnie.

- Ja także, mam nadzieję na odnalezienie drugiego Aidena. A teraz leć już i nie każ jej czekać- ponagliła z delikatnym uśmiechem, ocierając łzy.

Pocałowała mnie i przytuliła ostatni raz.

Gdybyś tylko miała pojęcie, że tak na prawdę nikt na mnie nie czeka i "tego" już nie ma...- pomyślałem, choć sam się oszukiwałem.

Utrapiona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz