Rozdział 40.

222 25 3
                                    

Kate

Miała atak. Okropnie to wyglądało! Nigdy czegoś takiego nie widziałam.

- Pomóżcie jej!- krzyczała Ally równie wstrząśnięta widokiem, jak ja.

Rodzice podbiegli do córki. Irwin podał im strzykawkę.

- Wcześniej już miała atak i kazała mi wyjąć z plecaka lekarstwo. Trzymałem je w razie nawrotu- wyjaśnił.

Cambrille wbiła igłę w skórę jasnowłosej.

O w cholerę, dzięki Bogu są te lekarstwa, bo inaczej nie wiem....

- Nie pomaga!- krzyknęła Cam.

Co?!

Rzeczywiście, nawet po wbiciu strzykawki, która zawsze pomagała, dziewczyna nie przestała dygotać.

- Ona się dusi!- krzyknęła Allyson.

Ja pierdziele! Ona się dusi! Ona! Się! Dusi!

Camille podbiegła do niej i położyła jej dłonie na szyi. Błądziła rękoma po jej twarzy. Krążyła i coś szeptała.

Julie otwarła szeroko oczy i zaczęła się rzucać.

Szybko podbiegłam do niej i ją przytrzymałam. Siłowała się.

Cam, proszę, błagam, spraw, żeby...

Nieoczekiwanie dziewczyna przestała wierzgać i straciła przytomność.

- Na szczęście już przeszło, ale jej ataki są coraz mocniejsze. Nie jest powiedziane, że nie pojawią się, tym razem ze zdwojoną siłą- stwierdziła brunetka

- Co to znaczy?

- To znaczy, że jej przemiana zaczyna brnąć do końca i już wkrótce rozegra się ostateczny atak, który przesądzi o wszystkim. Najmocniejszy spośród wszystkich dotychczas. Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość i...czujność.

O. Mój. Boże.

Zatkałam usta. Załkałam.

Widziałam, że Will próbował do mnie podejść, ale powstrzymałam go ruchem dłoni.

Nie potrzebuję chwilowego wsparcia od niego. Co się takiego stało, że odwidziały mu się jego pieprzone humorki?!

Rozejrzałam się dookoła. Każdy miał minę zbliżoną do mojej. Wyrażającej strach, bezsilność, rozpacz i troskę.

Mój brat zamyślony stał obok. Zaciskał kostki, żeby następnie je rozluźnić. Wyglądał jakby miał zaraz komuś przyłożyć.

Podeszłam do niego, lecz odtrącił moją dłoń ze swojego drżącego barku i odszedł do swojego auta. Kopnął w oponę, z frustracji. Raz. Drugi.

- No cóż, skoro to koniec, zabieramy dziewczynę do siedziby Rady, czekając na odbycie kary- zdecydował Irwin.

- W dalszym ciągu nie powiedzieliście, jaką karę wybrano dla niej- podszedł Aiden, usłyszawszy jego słowa.

- Althea Egida została skazana na bezwłoczną karę śmierci.

Aiden cofnął się o krok, kiedy usłyszał słowa mężczyzny. Stałam z mieszanką różnych emocji. Cambrille stała i szlochała w ramionach męża, Cam popłynęły łzy po policzkach, Ally i Will mięli nieodgadniony wyraz twarzy, natomiast Lucine podeszła i od tak zdzieliła Irwinowi w twarz.




Utrapiona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz