Rozdział 31.

185 21 0
                                    

Aiden

Dwa tygodnie później....

Mój wyjazd nieco się przedłużył. Wczoraj zadzwoniłem do Kate, że zostanę tydzień dłużej. Z kilku dni zrobiły się trzy tygodnie, ale mówiłem, że to były tylko wstępne plany. Nie obiecałem, kiedy wrócę.

A tutaj...

...Jest mi dobrze. Mogę zapomnieć i żyć na nowo. Na nowo sobie wszystko ułożyć.

Czekałem właśnie na Sarah, z którą umówiłem się tego dnia do kina.

- Cześć przystojniaku- przywitała mnie buziakiem.

- Hej- uśmiechnąłem się- Gotowa na spotkanie z Draculą?

- Z tobą zawsze. Obronisz mnie przed tym krwiopijcom, prawda?- splotła nasze dłonie.

- Oczywiście- zapewniłem.

Od pamiętnej kawy pisaliśmy ze sobą, a od tygodnia spotykamy.

Czuję się dobrze, z myślą, że jest ktoś z kim mogę jeszcze sobie ułożyć życie. No może to są, zbyt duże słowa.  Bardziej chodzi mi o ułożenie niedalekiej przyszłości.

Cholera!

Kogo ja chcę oszukać! Dalej myślę o Julie, nawet gdy jestem z Sarą. Nawet ją oszukuję.

--------------------------

- Było cudownie! Dziękuję, że mnie zabrałeś na to!- zachwycała się dziewczyna.

Byłem zamyślony. Nie zdawałem sobie sprawy, że Sarah do mnie mówi.

- Aiden?

Nie poskutkowało.

- Aiden!

- Tak?- odrętwiałem- Coś mówiłaś?

- Tak, ale nie ważne. Czy wszystko gra?

- Jasne- przytuliłem ją lekko- a co?

- Tak pytam, jesteś jakby nieobecny. Miałam wrażenie, że odleciałeś.

- Wydawało ci się. Chodźmy coś zjeść. Popcorn nie zapchał mi żołądka- zaśmiałem się.

- Łakomczuszku, tym nie da się najeść. Ja też padam z głodu. Co powiesz na spaghetti?

- Doskonale!- pochwaliłem i ruszyliśmy coś zjeść.

-----------------------------------------

- Znowu to zrobiłeś-  dziewczyna posmutniała.

- Co zrobiłem?- zapytałem.

- Zamyśliłeś się i nie zwracałeś uwagi na to co mówię.

- Przepraszam, ja po prostu...jestem zmęczony.

- Aiden- zaczęła niepewnie- nie chcę naciskać, jeśli nie jesteś gotowy nie musimy ciągnąc tego tak...

- Sarah- złapałem ją za dłoń- jest dobrze- okłamałem.

- Myślisz o niej ciągle?

- O kim?

Nie przypominam sobie, żebym jej kiedykolwiek opowiadał o Julie. Nie przypominam sobie, żebyśmy rozmawiali o takich rzeczach.

- O dziewczynie. Nie trudno się domyślić! Sama nią jestem i potrafię odróżnić, kiedy chłopak jest zraniony z miłości- szepnęła.

- To nie tak! Daj mi czas, a obiecuję, że wszystko będzie dobrze.

- W porządku- pogłaskała mnie po ręku- ale pamiętaj, że możesz się jeszcze wycofać, zanim bardziej się zaangażuję. Nie chcę później cierpieć bardziej.

- Nie będziesz- obiecałem, choć nie byłem tego pewny. Nieświadomie.

Nie wiem jak sobie dalej z tym poradzę. Myślałem, że gdy będę z Sarą, zapomnę o NIEJ, ale to niemożliwe.

Powoli zdawałem sobie sprawę, ze ja już o niej nie zapomnę. NIGDY.





Utrapiona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz