20

9.7K 644 90
                                    

Wreszcie mogę opuścić ten budynek!

Niemal równo z dzwonkiem podniosłam się z miejsca, wrzucając zeszyt i pióro do skórzanego, czarnego plecaka. Założyłam go i od razu opuściłam klasę. Skierowałam się w stronę schodów. Michael już na mnie czekał na szkolnym parkingu, a ja cholernie się za nim stęskniłam przez ten czas. Jest uzależniający.

Podskoczyłam, czując jak w tym samym czasie ktoś łapie mnie pod ramiona po obu stronach. Spojrzałam na boki dostrzegając Chloe i Matta.

- Na zawał przez was zejdę – westchnęłam, kiedy zaczęliśmy schodzić na parter.

- Nawet nas nie zauważyłaś – mruknęła blondynka.

- Za to my te różowe kłaki rozpoznamy wszędzie – dodał brunet.

- Dlaczego się tak szczerzyłaś? Jestem pewna, że Smith nie dała Ci ku temu powodu.

- Mike na mnie czeka – odpowiedziałam.

- Uuuu randka? – zaśmiałam się. – Być młodym i zakochanym – westchnęła.

- A wy to co?

- Bardziej łączy nas seks, ale nie spotykamy się z nikim innym, więc teoretycznie jesteśmy razem – odparła.

- Teoretycznie?

- Kochamy się, ale żadne romantyczne bzdety nas nie kręcą – dodał chłopak.

- Wiedziałam, że jesteście dziwni – mruknęłam. Opuściliśmy budynek, kierując się w stronę parkingu.

- Jesteś jedną z tych, która wierzy w wielką miłość? Czy może nie uznajesz seksu bez niej? Albo jeszcze tego nie robiłaś – przyjrzała mi się uważnie. – Seks jest świetny, chociaż w pełni uczuć ponoć jeszcze lepszy. Może spróbuj? – zapytała złośliwie się uśmiechając, na co prychnęłam. Zatrzymałam się dostrzegając Michaela, który stał przy samochodzie, rozmawiając z kimś przez telefon. Oczywiście, że zwracał na siebie uwagę. Spojrzeli oboje na mnie i na niego.

- Masz jutro czas po szkole? – zapytała blondynka.

- Tak, jasne.

- Świetnie. Odwołaj swojego chłoptasia, jedziesz z nami na miasto. Do jutra – powiedziała podchodząc do białego samochodu, który stał po naszej lewej.

- Do zobaczenia – rzucił brunet, który otworzył auto i zajął miejsce kierowcy. Pomachałam do dziewczyny i ruszyłam w stronę blondyna. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się, żegnając się z rozmówcą i schował telefon do kieszeni spodni.

- Hej skarbie – schylił się i musnął moje usta. – Jak pierwszy dzień w szkole? – zapytał, otwierając mi drzwi od strony pasażera.

- Nie było tak źle dzięki Chloe i Matt'owi – odpowiedziałam. – Są dziwni, ale zabawni – dodałam wsiadając. Zamknął drzwi i po chwili siedział obok mnie.

- Dziwni?

- Musiałbyś z nimi pogadać, żeby zrozumieć – zaśmiałam się. – I lubią temat seksu. To naprawdę takie fajne? – palnęłam. Boże, brzmię jak dzieciak. Jakoś przy nich udawało mi się trzymać fason, ale przy nim? Nie, bo po co...

- Przyjemne – odpowiedział, odpalając samochód. Zapiął pas i spojrzał na mnie.

- Tylko tyle?

- Sama kiedyś się przekonasz. To nie takie łatwe do opisania – wyjechaliśmy z parkingu.

- Po tym jak tak ich słuchałam, mam wrażenie, że coś mnie ominęło – zaczęłam bawić się dłońmi. – Dla nich ten temat to nic takiego. Niby nie uważam tego za świętość i nie zamierzam czekać do ślubu, ale...

- Nie każdy jest na to gotowy w tym samym wieku, Vi. Nie ma nic złego w tym, że chcesz poczekać, a nie zrobiłaś to z pierwszym lepszym w wieku szesnastu czy iluś tam lat.

- To nie tak, że jakoś specjalnie chciałam czekać. Po prostu każdego chłopaka porównywałam do Ciebie – mruknęłam, czując jak moje policzki nabierają kolorów. Zerknęłam na niego dostrzegając uśmiech na jego ustach.





Raczej już nic się dzisiaj nie pojawi. Zaraz zasnę na siedząco xD

Lov U♥

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz