42

9.1K 634 35
                                    

Patrzyłam uważnie na Michaela, który siedział naprzeciwko mnie. Znajdowaliśmy się w jakiejś restauracji, połączonej z barem, już od kilkunastu minut.

W czasie od mojego przyjazdu do domu i pobytu tutaj, zamieniliśmy może dwa słowa, nie wspominając już o tym, że kiedy się ze mną witał, cmoknął mnie w usta od niechcenia i poszedł dalej, ignorując to, że chciałam coś powiedzieć.

Pieprzona księżniczka. Nich się obraża, ja go przepraszać nie będę, nie mam za co.

Z zaskoczeniem dostrzegłam, że kelner przyniósł piwo również dla mnie. Spojrzałam na Caluma, który składał zamówienie. Leen również przeniosła swój wzrok na niego.

- No co, sama ma pić soczek? Jednym piwem się przecież nie upije, a i tak przyjechaliśmy tu taksówką.

- Dzięki Cally – uśmiechnęłam się, po czym sięgnęłam po kufel, z którego upiłam sporego łyka, ignorując wzrok Mike'a. Odstawiłam szkło i sięgnęłam po telefon, odpisując na wiadomość Chloe. Zaśmiałam się cicho z jej relacji na temat jazdy jej chłopaka. Możliwe, że wszystko wyolbrzymiała. Przy mnie Matt prowadził normalnie.

- Ten chłopak z rana, Matt... - podniosłam wzrok na blondynkę.

- Co z nim?

- Podoba Ci się? Jest całkiem fajny.

- Słyszę to – wtrącił się Calum.

- To tylko kolego, zresztą ma dziewczynę i nie jest w moim typie.

- Dziewczyna nie jest zazdrosna o to, że po Ciebie przyjeżdża?

- Są na tyle normalni, że nie są bezpodstawnie o siebie zazdrośni i nie obrażają się za byle co – usłyszałam prychnięcie, więc przeniosłam wzrok na Michaela.

- Idę zapalić – mruknął.

- Od kiedy ty palisz? – Luke spojrzał na niego, mrużąc oczy.

- Od teraz – zostawił nas samych. Czułam na sobie spojrzenie innych.

- Co?

- Weź idź do niego i pogadajcie bo to się robi irytujące – powiedział Ash.

- Moja wina, że jest idiotą? – burknęłam.

- Nie jesteś lepsza, skoro zachowujesz się jak on – wtrąciła Leen.

Westchnęłam jedynie i podniosłam się. Okay, niech im będzie, pójdę do niego, a co mi tam.

Wyminęłam stoliki, kierując się do drzwi. Wyszłam na ogródki, gdzie o dziwo nikogo nie było, ale to i lepiej. Byliśmy sami. Podeszłam do niego, a jego wzrok padł na mnie.

- Możesz mi powiedzieć, o co Ci chodzi? – zapytałam. – O to głupie zdjęcie?

- Nie, nie o zdjęcie.

- Więc?

- Jesteś po prostu nieodpowiedzialna – zmarszczyłam brwi. – Wiesz jak to zostanie, zostało odebrane?

- Czyli jednak o zdjęcie – westchnęłam. – Niby jak? Jakoś nikt mnie o zdradę nie posądził.

- Jeszcze.

- Oh, ucieszyłbyś się, co? – warknęłam. – Jesteśmy ze sobą i co? Nie mogę mieć znajomych? Masz być jedynym facetem, z którym mam mieć do czynienia? Jakbyś nie zauważył to większość waszych fanek wciąż nie wierzy w nasz związek, bo niczego nie potwierdziłeś.

- Nie muszę niczego potwierdzać, chyba jesteś świadoma tego co nas łączy.

- Jestem i mam gdzieś czy to zrobisz, ale wiem jak wasze fanki myślą. Przypominam Ci, że kiedyś byłam zagorzałą.

- To ich problem.

- Problemem jest to, że nie masz pojęcia, jak się czuję, widząc pod każdym moim postem oskarżenia o fałszywość i ustawiony związek, o to, że gdyby nie moja siostra w życiu bym was nie poznała i że się tym przechwalam. Nie wspominając już o obraźliwych słowach pod moim adresem. Nie wstawiłam ani jednego twojego zdjęcia, jedynie o tobie wspomniałam może dwa razy, sam odpowiadałeś na moje inne posty, a wciąż muszę liczyć się z tym, że codziennie tysiące dziewczyn wypisuje jak bardzo mnie nienawidzi i jak okropna jestem, bo się zakochałam! Staram się to ignorować, skupiać się na tych nielicznych osobach, które są bezstronne, albo nie mają nic przeciwko naszemu związkowi i w niego wierzą, ale co z tego, skoro mój chłopak skupia się tylko na sobie i o to jak coś zostanie odebrane. Oskarżą mnie o zdradę? Świetnie! Mam to gdzieś i ty też powinieneś mieć, a nie obrażać się za głupie zdjęcie na którym tylko się wygłupiam!

- Vi...

- Gdyby to był Ash czy Luke nawet byś się nie przyczepił... Daj mi spokój, Clifford – odwróciłam się szybko i weszłam z powrotem do pomieszczenia by zabrać swoje rzeczy i ignorując pytające spojrzenia innych, opuściłam lokal na dobre.

Przy nim, przy nich, usilnie starałam się powstrzymać łzy, ale kiedy tylko znalazłam się z dala od nich czułam jak powoli zaczynają spływać po moich policzkach.





Znalazłam dłuższą chwilę, więc oczywiście, że dodałam rozdział xD (widzicie ja o was myślę?♥)

Kryzysu w Mivilandzie ciąg dalszy :D

Wątpliwe jest to, że dodam coś jutro, więc do soboty!♥

Lov U♥

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz