25

9.2K 645 65
                                    

Weszłam do domu, głośno oznajmiając, że już jestem. Rzuciłam plecak pod schody i ściągnęłam jeansową bluzę, która należała do Michaela, odwieszając ją. Nuciłam sobie jakąś piosenkę, kiedy usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się.

- Hej – uśmiechnęłam się. Przyglądał mi się ze ściągniętymi brwiami.

- Gdzie byłaś?

- Z Chloe i Mattem, przecież wiesz – odpowiedziałam. – Byliśmy na plaży.

- Piłaś?

- Jedno piwo, też mi coś – mruknęłam. – O co Ci chodzi?

- Może o to, że miałaś do mnie pisać? Skończyłaś lekcje ponad cztery godziny temu i od tamtej pory słowem się nie odezwałaś. Nawet odebrać nie raczyłaś.

- Telefon mi padł.

- Znasz mój numer na pamięć, do cholery, wiem o tym. Mogłaś chociaż napisać, że wszystko okay – warknął.

- Z czego robisz problem, byłam ze znajomymi.

- Znasz ich dzień – prychnął. – Jeśli obiecujesz mi, że będziesz do mnie pisać, to chociaż zrób to raz, aby oznajmić mi, że wszystko jest dobrze! Do cholery mogło Ci się coś stać, nie rozumiesz?

- Okay, przepraszam – prychnął.

- Jak wróciłaś?

- Matt mieszka niedaleko, wysadził mnie na końcu ulicy – odpowiedziałam cicho. Westchnął jedynie i odwrócił się, kierując się do salonu.

- Mike?

- Daj mi spokój – burknął.

- Jak sobie chcesz – odpowiedziałam. Zabrałam plecak i udałam się na górę. Nie chce gadać to nie, nie wiadomo z czego robi problem.


Cały wieczór się do mnie nie odzywał, co z początku mnie nie ruszało, ale po jakimś czasie zaczęło mi to przeszkadzać. Kiedy coś do niego mówiłam, ignorował mnie, w najlepszym przypadku zbywał półsłówkiem. Czułam się z tym źle, ale nawet nie miałam jak z nim porozmawiać. Mówienie do niego nie miało sensu.

Westchnęłam, przewracając się na drugi bok. Sięgnęłam po telefon i odblokowałam go. Było już po pierwszej w nocy, a ja nie mogłam zasnąć. Do tego, jak na złość, Michael położył się w innym pokoju. Podniosłam się z łóżka i wyszłam z pomieszczenia, kierując się do tego, w którym spał Mike. Raz się żyje, najwyżej mnie wywali za drzwi.

Weszłam cicho do środka. Leżał na łóżku odwrócony plecami w moją stronę. Zamknęłam drzwi i podeszłam na palcach do niego. Ostrożnie uniosłam kołdrę i weszłam pod nią, przysuwając się do niego.

- Naprawdę uważasz, że nie wiem, że tu jesteś? – usłyszałam. Przytuliłam się do jego pleców.

- Przepraszam, Mikey. Powinnam była się odezwać. Nie sądziłam, że aż tak się tym przejmiesz.

- Zazwyczaj, kiedy komuś zależy na tej drugiej osobie, to się o nią martwi – mruknął, odwracając się w moją stronę.

- Przepraszam – powtórzyłam. Objął mnie ramieniem w pasie i przyciągnął do siebie.

- Nie rób tak więcej – poczułam jego usta na czole. Zadarłam brodę do góry i uniosłam lekko głowę by złączyć nasze usta. Od razu oddał pocałunek.

- A ty więcej nie zachowuj się jak dupek –mruknęłam. Zaśmiał się cicho.

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz