115

7.1K 514 32
                                    

Opadłam na łóżko w pokoju hotelowym i westchnęłam głośno. Czułam jak materac ugina się jeszcze bardziej, a po chwili czułam jak Michael siada na mnie okrakiem.

- Nie jesteś lekki – mruknęłam w poduszkę. Leżałam na brzuchu i nawet nie miałam jak się odwrócić w jego stronę. Poczułam jego dłonie na barkach. – Dla masażu jakoś to zniosę – dodałam, na co ten się zaśmiał.

- Aż tak jesteś zmęczona?

- To nie mój ślub, a czuję się jakby nim był – mruknęłam. – Chce jak najbardziej odciążyć Leen, żeby skupiła się na tym aby powiedzieć tak, a nie na tym czy serwetki są równo poukładane i czy ilość prezencików dla gości się zgadza. To jej dzień, ma być szczęśliwa i skupić się na tym, a nie zamartwiać pierdołami.

- Jesteś dobrą siostrą.

- Jakby nie patrzeć to ona pilnowała mnie do tej pory, więc tym razem i ja mogę coś dla niej dopilnować – zaśmiałam się. – No i zrobię Ci masę zdjęć w garniaku. Wziąłeś krawat?

- Tak – westchnął. – Dobrze, że nie wybrali muchy.

- Podziękuj Leen, stwierdziła, że Cal wygląda jak kelner w muszce i nijak ona do niego nie pasuje, a wy i Roy tylko musicie się dopasować.

- Ej, w sumie nie pytałem.

- Hmm?

- Co robiłyście na panieńskim? – zaczęłam się śmiać.

- Nie chcesz wiedzieć.

- Ej... ty wiesz co się działo u nas.

- Bo nie wiecie co to dyskrecja, zresztą na kacu wszystko mi wyśpiewałeś żeby mieć spokój.

- Vi...

- Byłyśmy w domu.

- I?

- Su zrobiła niespodziankę dla Leen.

- Jaką?

- Zamówiła striptizera, a w zasadzie to trzech.

- Co?

- Żadna nie żałowała sobie po dotykać tu i ówdzie, a było nas trochę.

- Co?

- Mówię Ci, było gorąco. Nie sądziłam, że faceci mogą się tak ruszać. To było coś.

- Coś sugerujesz?

- Mike, ty nie umiesz tańczyć, a moje stopy jutro na tym ucierpią.

- Czy ty macałaś obcego, prawie gołego, faceta?

- Możliwe – zszedł ze mnie, a ja się odwróciłam i usiadłam. – Nie obrażaj się, wszyscy wiemy, że byliście w klubie ze striptizem, więc jest remis – prychnął. – I jakimś cudem Calum wrócił bez koszuli.

- Tej zagadki nikt nigdy nie rozwiąże – zaśmiał się. – Nikt nie wie jak to się stało, nawet Hood. Mamy podejrzenia, że założył się o coś z którymś z nas, ale możemy tylko przypuszczać.

- Roy chyba też wrócił bez koszulki?

- To w sumie dużo nie zmieniło i tak nie wiemy co się stało – oboje się roześmialiśmy.

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz