98

7.3K 573 37
                                    

Zbiegłam na dół po schodach, wciąż rozglądając się jak opętana. jestem w domu rodzinnym Michaela pieprzonego Gordona mojego chłopaka Clifforda! Byliśmy sami, więc pozwoliłam sobie rozejrzeć się po budynku.

- Już, skończyłaś? – zapytał, siedząc na sofie z butelką piwa w ręku.

- Tak skończysz – spojrzał na mnie z niezrozumieniem. – Z piwem przed telewizorem – dodałam. Mięsień piwny też sobie zahodujesz?

- Ha. Ha. Nie jesteś zabawna – usiadłam obok niego. – Oh, czyli skończyłaś.

- Zrobiłam zdjęcia dla twojego pokoju – wyszczerzyłam się.

- Ale wiesz, że tu nie nocujemy?

- Co? Jak to?

- Mam mieszkanie w Sydney, więc nie ma takiej potrzeby.

- Dlaczego ja o tym nic nie wiem?

- Bo sam już nie pamiętam, kiedy ostatnio w nim byłem.

- Ale dlaczego nie tu? Wyobraź sobie śniadanie z twoimi rodzicami.

- Obiad Ci nie wystarczy?

- Ty nic nie rozumiesz!

- Jak zwykle – usłyszałam. Od razu odwróciłam głowę, a mój wzrok spotkał się z tym rozbawionym, należącym do rodzicielki mojego chłopaka. Z moich ust wydobył się niekontrolowany pisk, a Michael zaczął się śmiać.

- Przepraszam – powiedziałam od razu.

- Hej mamo, gdzie tata?

- Wciąż w pracy. Chodź Vivianne, wiele o tobie słyszałam – znów pisnęłam, podnosząc się szybko i podbiegłam do kobiety, od razu ją przytulając, co odwzajemniła. – Mów mi Karen.

- Dobrze, ale wole Vi – powiedziałam.

- Jesteś tak żywiołowa jak mówił Mike i bardzo ładna.

- Dziękuję – wyszczerzyłam się. – Teraz mogę umrzeć szczęśliwa.

- Jeszcze nie umieraj, jesteś za młoda i za ładna – zaśmiała się. – Mój syn zawsze znajdował sobie urodziwe dziewczyny, ciekawe co wy w nim widzicie.

- Dzięki mamo.

- Łysinę – powiedziałam.

- Dzięki Vi.

- Jest cudowna Michael, macie moje błogosławieństwo, możesz się z nią ożenić – znów pisnęłam. Kocham te kobietę.

- Znacie się trzy minuty, a ty już chcesz mi ślub wyprawiać, nawet nie pytając mnie o zdanie – burknął.

- Strasznie marudzisz, lepiej przynieś zakupy z korytarza, a nie piwo pijesz. Masz ochotę na herbatę albo kawę, Vi?

- Bardzo chętnie – uśmiechnęłam się.

- Błędem było przyjechanie tu - westchnął, na co zgromiłam go wzrokiem.

Tell me I'm the one • M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz