Rozdział 26

404 26 0
                                    

Stoję tak, jak skamieniała.

Uderzyłam Liama.

Cholera.

-Liam, ja..-jąkam się, nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa. I jeszcze ten jego okropny wzrok. Po prostu nic już nie mówię, bo...boję się. Znowu. Widzę, jak jego nos zaczyna krwawić, małe krople spływają po jego twarzy. Musiałam nieźle mu przywalić.

Kilka minut tak stoimy w ciszy, nikt do siebie się nie odzywa. Krew zaczęła już spływać do szyi. Nie mogę w takim stanie go oglądać więc szybko udaję się do kuchni. Biorę ręcznik, moczę go wodą i wracam do Liama, który stoi nieruchomo. Jakby zakorzenił się od tak. Obserwuje mnie, kiedy podchodzę i czyszczę jego nos mokrym ręcznikiem. Dzięki Bogu, nie wylało się dużo krwi. Rzucam brudną szmatkę do kosza. Odwracam się i krzyczę cicho.

Liam stoi przede mną.

-Ty mnie uderzyłaś. Moja dziewczyna mnie uderzyła-szepcze, odpowiednie słowa wypowiada powoli. W jego głosie brzmi to jak gniew i rozczarowanie.

-Liam, przepraszam. Nie jesteśmy już razem tak przy okazji. Jesteś moim nauczycielem, panem Paynem-mówię poważnie, patrząc na niego.

-I co?-dostanę pewnie za to.

-Nie możemy być razem, Liam-mówię cicho, bawiąc się nerwowo moimi palcami u dłoni.

-Ale...-mówi głośno i odwraca się, biegnie na górę po schodach. Obraził się?

Kładę się na kanapie w salonie i przykrywam się brązowym, cienkim kocykiem. Do domu nie mogę iść, a Liam pewnie nie zejdzie tak szybko na dół.

LIAM

Moly mnie uderzyła. Moja dziewczyna mnie uderzyła. Moja uczennica. Nie wiem, czy dziewczyną mogę ją jeszcze nazwać, ale tak szybko nie zrezygnuję z niej. Nie mogę uwierzyć, że rzeczywiście to zrobiła. Biegnę na górę do mojej sypialni. Rzucam buty i kurtkę w kąt. Następnie kładę się do łóżka i przykrywam. Chcę zapomnieć, że Moly tu jest. Na pewno została.

Rano kręcę się, strzepując z siebie kołdrę. Nie mogę spać, do tego boli mnie głowa. Za dużo wypiłem. Decyduję się w końcu podnieść z łóżka. Zakładam spodnie od dresu i czarną koszulkę. Schodzę na dół i otwieram drzwi od salonu. Zerkam na sofę i widzę Moly. Wygląda tak przyjaźnie, kiedy śpi, ale opanowuje się przypominając sobie, co mi zrobiła. Musi być ukarana.

-Obudź się-warczę głośno i odkrywam koc z jej ciała.

-Ey, Liam, nie tak głośno-mówi, ziewając.

-Zrobisz dzisiaj wszystko, co ci powiem, rozumiesz?-kucam przed nią, szepcząc te słowa do jej ucha i gładząc jej kosmyki włosów.

Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now