Patrzy głęboko w moje oczy i uśmiecha się. Potem bierze mnie na ręce i zanosi na górę do swojej sypialni. Kładzie mnie na łóżku, po czym szybko biegnie do łazienki.Co się dzieje?
Szybko odpowiadam na moje pytanie, kiedy słyszę, że wymiotuje. Jakim głupim trzeba być, by tak dużo wypić? Przykrywam się kołdrą i zamykam oczy. Nie mogę zasnąć, bo nagle jest cicho. Liam nadal nie wraca, ciągle siedzi w łazience. Co zrobić, jeśli jest słaby?
Wstaję i idę do łazienki. Otwieram drzwi i zauważam Liam'a. Tak jak podejrzewałam... jest słaby. Klepię go lekko w plecy, wciąż oddycha. Na szczęście jest wszystko w porządku, ale jest bardzo bezsilny. Chcę mu powiedzieć o jego wyczynach, ale wiem, że jestem słabsza od Liam'a. Nie dam rady.
-Liam? - Potrząsam nim lekko.
-Co się stało? - Pyta zdezorientowany, patrząc na mnie.
-Jesteś słaby - odpowiadam.
-Odejdź, nie możesz tutaj być i patrzyć na mnie - mamrocze, odwraca głowę w drugą stronę.
-Liam, nie chcę nic złego zrobić. Chcę Ci pomóc - mówię trochę głośniej.
-Spieprzaj - warczy, a ja w zdumieniu otwieram szeroko oczy, patrząc wciąż na niego. Jak mówi, tak też i robię. Wracam do sypialni i zabieram moją torbę. Schodzę szybko na dół, zakładam buty i wychodzę z domu, dosyć mocno trzaskając drzwiami.
Liam jest idiotą!
Gdyby tylko inni mogli wiedzieć, jak się zachowuje prywatnie.
LIAM
Ostrożnie otwieram oczy i nie widzę nigdzie Moly. Podnoszę się i patrzę w lustro wiszące na ścianie. Wyglądam okropnie. Pamiętam, jak mnie zostawiła. Jak odeszła. Chciałem wstać i ją zatrzymać, ale nie miałem siły. Czuję się naprawdę, jak gówno. Jestem taki zły, a moja głowa nadal boli.
Jak mogła mnie tak po prostu zostawić?
Mój stan jest do dupy!
Moly
Biegnę wzdłuż ulicy z powrotem do domu. Widzę przed sobą park przed poboczem drogi. Przechodzę na drugą stronę ulicy i patrzę przez chwilę na park, aby zobaczyć, czy ktoś tam jest. Nie widzę nikogo.
Siadam na ławce i odkładam na bok torbę. Nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Jest wietrznie o tej porze. Naglę czuję rękę na moim ramieniu. Szybko odwracam głowę i widzę...
Zayn?
-Zayn? - Pytam cicho, patrząc na jego twarz.
-Tak, tak się nazywam - mówi i siada obok mnie z uśmiechem na twarzy. Patrzę wciąż na niego, zabierając moja torebkę na swoje kolana.
-Co ty tu robisz?
-Haha, o to samo miałem się Ciebie zapytać - mówi. Patrzę na jezioro przed nami i zauważam, że Zayn na mnie patrzy.
-Co? - Pytam, lekko napięta.
-Dlaczego tu jesteś? Sama, bez Liam'a? - Pyta i mogę usłyszeć w jego głosie, że to było dla niego zabawne.
-Jest u siebie w domu. Wypił butelkę whisky i jest słaby - odpowiadam cicho, nie mówiąc mu o innych wydarzeniach z tej nocy. Moje myśli zaczynają krążyć koło Liam'a. -Tak w ogóle to chyba nie twój interes - mówię z cichym warknięciem.
Muszę przyznać, że nie lubię Zayn'a.
-Oczywiście! Liam jest moim najlepszym przyjacielem i chyba mogę wiedzieć, co się stało? - mówi, marszcząc przy tym brwi. Wzdycham tylko cicho.
-Chciał, żebym poszła.
-Oh - mówi cicho Zayn.
-Dlaczego tu jesteś? - Pytam znowu, aby odciągnąć go od tematu o Liamie.
-Aby trochę pomyśleć - mówi z powagą. Zakłada nogę na nogę.
-A o czym?
-Czy naprawdę chcesz wiedzieć? - Przechyla w bok głowę i zagryza wargę, patrząc na mnie. Przełykam ślinę.
Chcę wiedzieć?
-Tak - odpowiadam, przewracając oczami.
-O Tobie - szepcze i przybliża swoją dłoń do mojego policzka. Lekko go głaszcze.
-Co? - dlaczego myśli o mnie?
-Rozumiesz to wszystko - mówi. -Ty i Liam... nigdy nie będziecie razem.
****************
Przepraszam za moją nieobecność, ale miałam egzaminy gimnazjalne i dosyć dużo poświęcałam się nauce. Teraz będę dodawała rozdziały regularnie.

YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfic-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.