Całą noc przegadaliśmy, aż do tej chwili, gdy Liam był całkowicie już napity. Miał, co prawda nie pić, ale no cóż... Faceci szybko zmieniają zdania co do alkoholu.
Namawiam go do powrotu do domu. Gdy wyjmuje kluczyki z kieszeni, wyrywam mu je szybko z ręki.
-Oddaj mi te kluczyki - mówi trochę agresywnie. Jak to facet po alkoholu.
-Nie. Jesteś pijany, Zayn - mówię na głos. -Nie będziesz prowadził.
-Nie krzycz na mnie - warczy, łapiąc się za swoją głowę.
-Nie krzyczę na ciebie - przewracam oczami.
-To ty jedź.
-Ja też trochę wypiłam, Liam.
-Ale jakoś inaczej działasz, niż ja. Jesteś na czczo - bełkocze i opiera się o skrzynkę pocztową przed domem Lou.
-Tak, ponieważ jestem dobra i alkohol mnie tak nie upija zbytnio - śmieję się cicho.
-Więc, kto dzwoni po taksówkę? - Pyta.
-Ja - mówię i wyjmuję mój telefon z torebki.
-Szybko.
-Dlaczego? - Spojrzałam na niego, unosząc brew.
-Znowu Cię pragnę - szepcze i patrzy na mnie tak, jakby skamieniał.
-Liam? Co jest? - Pytam zdezorientowana.
-Nie ruszaj się - mówi cicho i wpatruje się wciąż we mnie.
Co się do cholery dzieje?
-Liam? - Krzyczę i odwracam się. Nikogo za mną nie ma.
-Żartowałem - śmieje się głośno i podchodzi do mnie, tuli mnie.
-Jesteś głupkiem - mruczę i uderzam go lekko w ramię.
-Taksówka - przypomina.
-No tak - odpowiadam i dzwonię po taksówkę...
~
-Gdzie masz kluczyki od domu? - Pytam, gdy stoimy już przed jego domem.
-W mojej kieszeni w spodniach - mówi i uśmiecha się do mnie szeroko.
-Znowu? - Wzdycham cicho.
-To nie jest trudne - nie przestaje się uśmiechać.
-Przestan ze mną grać w te pieprzone gierki! - Mówię poważnie i z złością w głosie.
-Wiesz, że robię to, co chcę.
-Liam, proszę. Nie chcę żadnego sporu - jęczę zirytowana.
-Och - mówi i otwiera drzwi.
Wchodzimy do środka. Widzę, jak Liam szybko zdejmuje swoje buty i kurtkę, rzuca je w kąt i chwyta mnie w pasie. Biegnie ze mną na górę do swojej sypialni. Kładzie mnie na łóżku i uśmiecha się. Gasi światło, które wcześniej zapalił i słyszę, jak drzwi się zamykają.
-Gdzie jesteś? - Szepczę i podpieram się na łokciach.
-W pobliżu ciebie, kochanie. Bliżej niż myślisz - mówi swoim chropowatym głosem. Czuję, jak kładzie się obok. Zauważam, że coś w jego dłoni się pali. Leci dym.
Papieros?
-Miałeś przestać podobno palić.
-Muszę, przepraszam - mówi i widzę, jak umieszcza go w swoich ustach. Jest za zbyt ciemno, żeby dokładnie coś zauważyć.
Czuję blisko zapach dymu. Nagle czuję jego usta na moich. Zagryza moją dolną wargę, na co ja otwieram usta, a on wpuszcza do nich dym. Kaszlę kilka razy, a on się śmieje.
-Nigdy nie paliłaś, skarbie?
-Kiedyś, ale przestałam.
-Jeszcze wiele się ode mnie nauczysz, kochanie - szepta mi do ucha, a ja momentalnie sztywnieję.****
Dziekuje za 1,6K wyswietlen! 💖✨
YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfic-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.