LIAM
-Co?-pyta zszokowana i podnosi się z kanapy. Patrzy na mnie przerażonym wzrokiem.
-Nie będę powtarzał, powinnaś dobrze to rozumieć-odpowiadam poważnie.
-Jesteś chory, Payne-krzyczy i chce wyjść z mojego salonu, ale szybko chwytam ją za ramię. Patrzę na nią zimnym spojrzeniem i wzmacniam uścisk na jej ręku. Krzyczy głośno i próbuje się ode mnie uwolnić, co jej się nie uda.
To jest jasne.
-Liam, przestań-prosi mnie i patrzy na mnie anielskim spojrzeniem.
-Oh, ty potrafisz być dla mnie miła-mówię, prychając.
-Liam-jęczy.
-Zrobisz mi teraz pyszne śniadanie...zrobisz to dobrze?
-Tak, zrobię-mówi z zaciśniętymi zębami.
-Moly!-ostrzegam ją i obserwuję.
-Przepraszam-przeprasza i idzie do kuchni.
-Liam-Moly mnie woła i idę do kuchni. Stół jest obstawiony i wszystko.
-Dziękuję-uśmiecham się i całuję ją.
-Napisałam do mamy, że wrócę do domu jutro, czy...-zerka na mnie niepewnie.
-W porządku-odpowiadam.
Po śniadaniu, ja i Moly leżymy na łóżku i oglądamy telewizję. Kiedyś było mi nudno, ale teraz wiem, czego potrzebuję. Siadam i prostuję się, patrzę na Moly. Po kilku minutach dopiero orientuje się, że jej się przyglądam.
-Co jest?-pyta cicho.
-Jest mi nudno-odpowiadam.
-Nie-protestuje od razu.
Już wie, o co chodzi.
-Ty jeszcze nie wiesz czego ja chcę.
-Oh, ale...-odpowiada zirytowana i przewraca oczami.
-Ale-uśmiecham się.
-To jest wbrew mojej woli-mówi trochę głośniej i wstaje, udając się w stronę drzwi.
-Nigdzie nie idziesz. Jeśli pójdziesz teraz, będziesz żałowała-grożę jej i patrzę na nią z powagą.
-Ja nie mogę, nie chcę. Krzywdzisz mnie!-krzyczy na mnie i wybiega na korytarz.
Słyszę, jak trzaska drzwiami i schodzi na dół. Jestem zaskoczony, że chce to po prostu zostawić tak. Szybko biegnę po schodach w dół za nią.
Stoi przed drzwiami i łapie za klamkę, ale są zamknięte. Musi w pełni zapamiętać, że jest skończona.
-Tak, kochanie-szeptam do jej ucha i ciągnę ja do salonu.
-Nie dotykaj mnie-warczy.
-Zrobiłaś, że teraz jest najgorzej, kochanie. Zamknij się-mruczę w jej ucho i popycham na kanapę. Siadam obok niej i zaczynam całować jej szyję. Ssę jej skórę tak długo, aż ja zaboli.
-Zasłużyłaś na to-szepczę jej do ucha, próbuje mnie znowu odepchnąć od siebie.-Jeśli nie przestaniesz teraz, to sprawię, że nie będziesz mogła w poniedziałek w szkole usiąść-patrzy na mnie z przerażeniem, a ja chichoczę.
Siadam i patrzę na nią. Na jej szyji zauważam kilka malinek. Śmieję się.
-Już-mówię. Moly zagryza wargę i łapie moja rękę.
-Muszę iść-jęczy.
-Nie, będziemy mieli teraz dużo zabawy-śmieję się i stawiam jej ciało na podłodze. Patrzę jej głęboko w oczy.
-Klękaj i zrób swoją robotę, kochanie-dziewczyna chce wstać, ale łapię jej włosy, na co cicho piszczy.-Zrób to teraz, kochanie-waha się przez chwilę, ale zaczyna zdejmować mi spodnie.
Masuje mnie przez chwilę przez materiał bokserek. Zdejmuje moje bokserki i łapie mojego dużego fiuta w dłoń. Pociera kciukiem żołądź, a drugą dłonią masuje jadra. Z moich ust wylatuje jęk, ale mogę się do tego przyzwyczaić. Bierze go do ust i ssie, patrząc mi w oczy.
Wiedziałem, że nie może mi się oprzeć.
-Szybciej-warczę, wpychając sam mojego penisa w jej usta głębiej. Wlewam na jej język moją spermę, jęcząc głośno jej imię. Czekam, aż Moly coś powie. Wyjmuje penisa z jej ust i całuje w usta na koniec.
-Zawsze można zrobić to znowu-stwierdza, a ja wiem, o co jej chodzi.
-Wiem.
YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfic-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.