Rozdział 41

240 12 5
                                    

- Nie masz złych ocen z innych przedmiotów, jeśli spojrzeć na to wszystko, Moly - powiedziała poważnie moja mama, gdy wróciłyśmy do domu.

- Taaa...

- Wysil się na trochę więcej.

- Ja zawszę daje z siebie wszystko, aby wszystko zrobić, mamo - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.

- Moly, czy ty zawsze musisz się tak zachowywać?

Mamrotałam coś pod nosem i zamknęłam z hukiem drzwi. Padłam na łóżko i załkałam. Nie mogłam dłużej tego znieść. Każdy ma do mnie coś. Staram się, a i tak wszyscy mają to w dupie. Zakryłam głowę poduszką i zacisnęłam oczy. Wstałam po kilku minutach i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Mój cały makijaż spłynął i wyglądałam, jak panda. Wzięłam mleczko do demakijażu i zmyłam cały makijaż. Wyrzuciłam do kosza zużyte płatki kosmetyczne i usłyszałam telefon. Wytarłam swoją twarz ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Chwyciłam telefon z pościeli i zobaczyłam na wyświetlaczu Liam. Wahałam się, czy odebrać w ogóle.

- Co jest, Liam?

- Moly, czy ty płaczesz?

- Nie, dlaczego miałabym płakać?

- Nie okłamuj mnie, kochanie.

Przymknęłam oczy i usiadłam na łóżku.

- Nie wkręcisz mnie więc powiedz mi, dlaczego płaczesz?

- To nie ma znaczenia, Liam, okej?

- Mam przyjść do ciebie, byś mi w końcu powiedziała?

- Nie. Liam, słuchaj...

- Płaczesz przeze mnie?

- Nie, nie, to nie przez ciebie, Liam. Moja matka - westchnęłam.

- Hah, dlaczego twoja matka?

- Bo chce, bym pracowała wystarczająco ciężko i chce, bym zadowalała ją tylko wesołymi wiadomościami. Nikt nie myśli o mnie raz chociaż pozytywnie...Co ja takiego robię?

- Uspokój się, kochanie. Wszystko będzie dobrze. Proszę, nie płacz już.

- Przepraszam cię, Liam. - Starłam łzy z policzka. - Moi rodzice myślą tylko o prowadzeniu działalności i nic więcej.

- Oh, Boże. Powinnaś do mnie przyjść.

- Nie wiem, co powiem mojej matce, ponieważ to jest normalny tydzień.

- Wyjdź potajemnie. Przyjadę po ciebie.

- Naprawdę?

- Spakuj kilka rzeczy. Zaparkuję samochód niedaleko ciebie. Za pół godziny przybędę pod twój balkon.

- W porządku, dziękuję. - Rozłączyłam się i podeszłam do szafy. Chwyciłam za swoją torbę i włożyłam do niej kilka ubrań. Wymknę się z domu po cichu i nikt nie zauważy mojej obecności. Taką miałam nadzieję. Wolałam ten czas spędzić z Liamem, niż z matką, która ciągle ma mnie o coś upominać.

- Moly? - Usłyszałam kilka minut później. Oh, Liam już jest. Wyszłam z torbą na balkon i zeskoczyłam z niego na ziemię. Dobrze, że było tak nisko. Inaczej bym musiała wyjść drzwiami.

- Oooo...Pierwszy raz widzę cię bez makijażu - powiedział Liam i uśmiechnął się. Stanęłam przed nim.

- Idiota - mruknęłam i przewróciłam oczami.

- Kochanie, wyglądasz cudownie - szepnął do mojego ucha i przytulił mnie.

- Możemy stąd już iść? - przerwałam te czułości.

Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now